Przebaczę, jeśli tylko chcę?

Agata Puścikowska

|

GN 41/2009

publikacja 13.10.2009 10:15

Ojciec - brutalny i bezwzględny oprawca. Matka i dzieci - bezbronne ofiary. Można wybaczyć i żyć normalnie?

Przebaczę, jeśli tylko chcę? Kitty Chappell opowiadała w Polsce o strasznych przeżyciach ze swego dzieciństwa fot. Materiały Kitty Chappell

Szkic artykułu był taki: „do Polski przyleciała Kitty Chappell. W dzieciństwie maltretowana przez ojca, uwierzyła w Boga, przebaczyła oprawcy. I jest szczęśliwa”. I oczywiście pobożny wniosek: wszyscy maltretowani – przebaczcie. Szkic pękł jak bańka mydlana po lekturze kilku pierwszych stron książki Kitty pt. „Mogę wybaczyć, jeśli tylko chcę”. Po kilku kolejnych palce zacisnęły się na papierze: ja bym nie chciała. Chyba.

Odsłona pierwsza: sielsko – diabelsko
Sąsiedzi im zazdrościli. Taki piękny domek z ogródkiem. Śliczna mama i przystojny, zaradny, pracowity tata. I dzieci: najstarsza Kitty, dalej Charles i najmłodsza Christine. Zdolne, ułożone, grzeczne. Wzorowa rodzina. Sielskie życie. I jakoś nikt się nie dziwił, że czasem któreś z dzieci upadło niefortunnie. Siniak to tu, to tam, normalna sprawa u dzieci. A że matka czasem głębiej zaszywała się w pięknym domu i gorliwiej dbała o swój prześliczny ogródek? Zapracowana pewnie. Przy trójce dzieci to trzeba się nagimnastykować.

I wspomnienia Kitty: „Charles był mały, często przez sen wymykał się nocą z łóżeczka i ruszał w stronę drzwi wejściowych. Z oczami rozszerzonymi z przerażenia, skamląc niczym przestraszone zwierzątko, na czworakach lunatykował w ich kierunku (...). Byłam odpowiedzialna za to, żeby jak najszybciej odnieść brata do jego łóżeczka. Mama nie mogła tego zrobić. Za bardzo się bała, że jej najmniejszy ruch mógłby obudzić ojca. Czasami jednak spałam zbyt mocno i nie ocknęłam się na czas. Wtedy ojciec, wściekły, że go obudzono, zrywał się z łóżka i chwytał wątłe ciałko Charlesa. – Już ja oduczę tego gnojka... Budzić mnie w środku nocy – mamrotał, wymierzając kolejne uderzenia skórzanym pasem”.

Obronić chłopczyka nie mógł nikt. Matka skulona na podłodze już po pierwszym, drugim uderzeniu, bała się poruszyć. A Kitty słuchała rozdzierającego krzyku brata i dopiero gdy ojciec zasypiał, na palcach podchodziła do łóżeczka Charlesa i cicho płakała razem z nim: „Przepraszam, że nie obudziłam się na czas”... Ojciec lał regularnie. Matkę, dzieci. Bo był zmęczony, bo dzieci były za głośne (głośne nie były, bo się bały). Bo każdy powód był dobry. I straszył: że ich zabije, gdy komuś powiedzą. A tak naprawdę, to nawet jeśli powiedzą, i tak nikt im nie uwierzy. Przecież ojciec wszędzie ma przyjaciół. „Brzeg tortu zdobiły różowe kwiatki o drobnych zielonych listkach (...). Wszystkiego najlepszego, Kitty!(...) – Jest taki piękny, mamo! Dziękuję.” Kitty uśmiechnęła się do matki i rodzeństwa, i jakby nigdy nic – zdmuchnęła trzynaście świeczek. I wypowiedziała życzenie: „Chciałabym, żeby tata umarł”.

Odsłona druga: pyszny kurczak
Głodna Kitty wpadła do domu. Zapach smażonego kurczaka od progu wprawił ją w dobry nastrój. Mniam! Nawet nie zwróciła uwagi na matkę, która nienaturalnie sztywno stała przy kuchni. Matka cicho płakała. „Twoja siostrzyczka cię potrzebuje – powiedziała. (...) Christine siedziała na podłodze, oparta o łóżko, z twarzą ukrytą w dłoniach. Miała na sobie ulubioną marszczoną sukienkę, którą tak trudno się prasowało”. Sukienka była poplamiona krwią. „Moja Henrietta nie żyje” – padło z jej ust. Rok wcześniej rodzeństwo dostało prawdziwe, na amerykańską modę farbowane, ozdobne, wielkanocne pisklęta. Christine dostała kolorową kulkę, którą nazwała Henrietta. Kochała Henriettę, a Henrietta po kurzemu kochała Chris. Gdy podrosła, z gdakaniem przybiegała na wezwanie i łasiła się do dziewczynki. Christine, wtulona w Kitty, opowiadała: „Tata ją zabił. I zmusił mnie, żebym na to patrzyła. (...) Nie chciałam oglądać jej śmierci, ale kiedy się odwróciłam, tata zaczął wrzeszczeć: »jeśli chociaż drgniesz, stłukę cię tak, że popamiętasz mnie do końca życia«. Sięgnął po Henriettę i złapał ją za główkę (...). Tata śmiał się coraz głośniej i głośniej”. A potem była kolacja: pachnąca pysznie Henrietta... Ojcu ogromnie smakowała. Kitty myślała o „tatusiu”: Nienawidzę cię, nienawidzę! Kiedyś cię zabiję!.

Odsłona trzecia: psychiczna aborcja
Gdy matka Kitty zachodziła w kolejne ciąże, ojciec sam sobie z „problemem” radził. Bił, bił, i po kłopocie. Raz bicie nie pomogło. Zdecydował się więc na „profesjonalistę”. Siłą zaciągnął matkę do „lekarza”. Matka Kitty, przerażona, zniszczona psychicznie i fizycznie, poroniła na korytarzu, przed gabinetem. Dramatycznych odsłon z przerażającego dzieciństwa Kitty można zrobić jeszcze kilkadziesiąt. Wszystkie równie przerażające. I wszystkie prowokują pytania: Czy Kitty zwariowała, że... wybaczyła? A przede wszystkim: jak to w ogóle możliwe?

Historia niepełnego happy endu
Kitty planowała zemstę: zabije ojca albo zabije siebie. Pewnej nocy, nie wiedzieć czemu, zaczęła się modlić. Nie była wierząca: ojciec nie pozwalał im praktykować. Kitty mówiła do nieistniejącego Boga: „Dlaczego nic nie robisz? Dlaczego pozwalasz mojemu ojcu znęcać się nad nami?”. Powoli życie rodziny zaczęło się zmieniać. Kitty (o dziwo ojciec się zgodził!) zaczęła chodzić na nabożeństwa do pobliskiego kościoła. Po pewnym czasie przyjęła chrzest. Wiara pozwoliła jej na walkę o normalność. I w dużym skrócie: matce i rodzeństwu udało się uciec od oprawcy, przerwać spiralę przemocy. Jednak to dopiero początek końca gehenny: po udawanej ojcowskiej skrusze były powroty i... kolejne dramatyczne wydarzenia. W końcu rodzinie udało się zerwać z oprawcą na zawsze. Kitty, jej matka oraz rodzeństwo z trudem ułożyli sobie życie od nowa. Pozostawało jednak uczucie nienawiści. I chyba nie ma innego wytłumaczenia, dlaczego Kitty w końcu wybaczyła, tylko: Bóg. W swojej książce Kitty pisze, że dopiero gdy wybaczyła naprawdę, poczuła się wolna. Piękny happy end? Nie do końca. Ojciec nie zmienił się. Gdy Kitty była już dorosła, zamordował swoją drugą żonę i popełnił samobójstwo.

Kitty jeździ po całym świecie. Mówi o bólu, strachu. Ale i o tym, że mimo dramatycznych wspomnień można żyć normalnie. I mówi o Bożej miłości, bez której nawet po najlepszej terapii nie dałaby rady. Kitty w październiku jest w Polsce. Na stronie www.forumkobiet.pl są wymienione miejsca, w których można się z nią spotkać.

Cytaty pochodzą z książki Kitty Chappell pt. „Mogę wybaczyć, jeśli tylko chcę”, Oficyna Wydawnicza Vocatio, Warszawa 2008

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.