Uśmiech Stalina

Andrzej Grajewski

|

GN 34/2009

publikacja 21.08.2009 12:12

Nie wiemy, co wyrażały twarze Katarzyny II, Marii Teresy czy Fryderyka II, gdy podpisywali traktaty, które wymazywały Polskę z map świata w XVIII wieku. Stalin, gdy jego minister wraz z ministrem Hitlera podpisywali w sierpniu 1939 r. IV rozbiór Polski, tajemniczo się uśmiechał.

Uśmiech Stalina Traktat podpisuje Mołotow, za nim stoją Ribbentrop i Stalin fot. PAP/DPA

Na zdjęciu zrobionym w Moskwie brakuje Hitlera, drugiego architekta tego planu. Przebywał wtedy w alpejskiej rezydencji Berghof na zboczach Obersalzbergu, którą podarował mu wdzięczny naród niemiecki z okazji 50. rocznicy urodzin. Był to jego wielki dzień. Pakt ze Stalinem wysadził w powietrze cały system europejskich gwarancji i otwierał mu drogę do napaści na Polskę.

Porozumienie sowiecko-niemieckie było szokiem dla całego świata. Opinia publiczna nie znała jednak wszystkich ustaleń, a przede wszystkim tajnego protokołu, który tworzył nowe strefy wpływów w Europie Środkowej. Szokujące było porozumienie się skrajnych wrogów. Hitler doszedł do władzy, wykorzystując m.in. lęki przed komunistyczną rebelią w Niemczech. Antykomunizm obok antysemityzmu był fundamentem propagandy III Rzeszy. W Związku Sowieckim zaś słowo faszysta było najgorszą obelgą. A jednak oba wrogie mocarstwa potrafiły w sierpniu 1939 r. dokonać zaskakującego zwrotu, który zmienił losy świata.

Wiosenne burze
W marcu 1939 r., łamiąc postanowienia traktatu monachijskiego, wojska niemieckie zajęły Czechy i proklamowały marionetkowy Protektorat Czech i Moraw. Słowacja ogłosiła suwerenność, ale przeszła do obozu III Rzeszy, udostępniając swe terytorium dla niemieckich garnizonów. Stamtąd za kilka miesięcy miały uderzyć na południową Polskę kolumny Wehrmachtu. W tej sytuacji Wielka Brytania, a później Francja udzieliły Polsce gwarancji politycznych i wojskowych, gdyby została zaatakowana przez III Rzeszę.

To zaś z kolei zmusiło Hitlera do zmiany strategicznych planów. To nie Zachód, ale Polska miała stać się pierwszą ofiarą wojny. Hitler słusznie ocenił, że jeśli uderzy na Zachód, Polska wywiąże się ze swych sojuszniczych zobowiązań i uderzy, natomiast gdy sama zostanie napadnięta, militarnej pomocy ze strony Anglii i Francji nie otrzyma. Wojna z Polską miała być błyskawiczna (Blitzkrieg). Aby ten plan mógł zakończyć się sukcesem, Hitler potrzebował sojusznika, zarówno po to, aby całkowicie izolować Polskę, jak i dla ostatecznej likwidacji naszej państwowości.

Gra Stalina
Stalin nie miał złudzeń, że Hitler chce wojny, ale uznawał to za okoliczność korzystną dla jego planów. Nienawidził Zachodu i jego przywódców równie gorąco jak Hitler, i kalkulował, jak zyskać na tym konflikcie. Rachuby były proste. Chciał zaczekać, aż kraje zachodnie wykrwawią się w wojnie, aby wkroczyć na pobojowisko i na bagnetach Armii Czerwonej przynieść komunizm do Europy. Jednocześnie obawiał się, aby Zachód nie wciągnął go do konfliktu z Hitlerem, którego chciał uniknąć za wszelką cenę. Dlatego wiosną 1939 r. Związek Sowiecki negocjował równocześnie z Anglią i Francją oraz hitlerowskimi Niemcami. W pewnym momencie obie delegacje przebywały jednocześnie w Moskwie. Jednak ambasador Hitlera w Moskwie Friedrich Werner von Schulenburg miał znacznie więcej do zaoferowania, aniżeli członkowie wojskowej misji z Zachodu.

Podstawowe zręby dwustronnego traktatu zostały przygotowane już na początku sierpnia 1939 r., podobnie jak punkty o współpracy gospodarczej. Hitlerowi na tym zależało, gdyż obawiał się, że gdy rozpocznie wojnę z Polską, Niemcy odczują boleśnie skutki sankcji gospodarczych. Gdy dowiedział się, że Związek Sowiecki wesprze go gospodarczo, odetchnął. „Nie musimy obawiać się blokady” – skwitował zadowolony z ustaleń poczynionych w Moskwie. „Ze Wschodu dostaniemy zboże, bydło, węgiel, ołów i cynk”. Do rozwiązania pozostały jednak najbardziej istotne kwestie polityczne. Stalin od początku nalegał, aby porozumienie z III Rzeszą było nie tylko układem dwustronnym, ale na nowo porządkowało obszar Europy Środkowej.

Toast za Führera
Aby rozstrzygać o sprawach najważniejszych, Hitler zdecydował się wysłać do Moskwy swego ministra spraw zagranicznych Joachima von Ribbentropa, którego wyposażył w specjalne pełnomocnictwa oraz zaopatrzył w osobisty list do Stalina. Ribbentrop wyleciał do Moskwy 22 sierpnia i po przylocie natychmiast przystąpił do rozmów z Wiaczesławem Mołotowem, premierem i komisarzem ds. zagranicznych.

Ich kariery były nieco podobne. Obaj niedawno awansowali, obaj pochodzili z rodzin kupieckich, zrobili kariery partyjne i byli miernotami, bezgranicznie oddanymi swym wodzom. Łatwo także znaleźli wspólny język. Po powrocie do Berlina Ribbentrop referował Hitlerowi, że wszystko poszło gładko, gdyż w Moskwie czuł się „zupełnie jak wśród starych towarzyszy partyjnych”. 23 sierpnia, a właściwie już 24, około godziny drugiej w nocy na Kremlu uroczyście podpisany został traktat między Związkiem Sowieckim a III Rzeszą, składający się z obszernej preambuły oraz 7 artykułów. Traktat miał obowiązywać przez 10 lat, a następnie miał być automatycznie prolongowany na kolejne 5 lat. Jego najważniejszą częścią był tajny protokół, który rozgraniczał strefę wpływów obu mocarstw w Europie Środkowej.

Obie delegacje były w radosnych nastrojach, gdy zakończono negocjacje. Gdy Ribbentrop i Mołotow podpisali traktat, wniesiono kieliszki z szampanem. Stojący z boku Stalin tym razem wysunął się na czoło, aby wznieść uroczysty toast. „Wiem – mówił – jak bardzo naród niemiecki kocha swego Führera, chciałbym zatem wypić za jego zdrowie”. Kilka dni potem nastąpiła kosmetyka przyjętych ustaleń. 28 sierpnia ambasador Schulenburg i premier Mołotow dopisali do linii podziału jeszcze rzekę Pisę. Tym samym usunięto ostateczną rozbieżność i wojsko mogło zająć stanowisko do ataku. Los Polski był przypieczętowany, zanim padły pierwsze strzały tej wojny.

IV rozbiór Polski
Hitler o podpisaniu traktatu dowiedział się w Berghofie. W czasie kolacji adiutant przyniósł mu rozszyfrowaną depeszę z Moskwy. Błyskawicznie przeczytał telegram, a później z dziką furią dwa razy uderzył pięścią w stół, wykrzykując: „Mam ich”. Tajny protokół precyzyjnie rozgraniczał linię podziału Polski wzdłuż linii rzek Narwi, Wisły i Sanu. Nie zdecydowano jedynie, czy ma przetrwać jakieś kadłubowe państewko polskie, czy ulegnie ono całkowitej likwidacji. Litwa miała pozostać w strefie niemieckiej, Łotwa, Finlandia i Estonia w sowieckiej. Stalin otrzymał także wolną rękę w Besarabii, która wówczas należała do Rumunii. Protokół był tak tajny, że nie wiedziało o nim nawet niemieckie dowództwo. Szef Sztabu Generalnego gen. Alfred Jodl, gdy 17 września otrzymał meldunek, że Armia Czerwona ruszyła na zachód, nerwowo pytał „Przeciwko komu?”. Jednocześnie część oddziałów niemieckich, która przekroczyła granice ustalone w Moskwie, musiała się wycofać. Ostateczna korekta traktatowych ustaleń została dokonana 28 września 1939 roku. Ribbentrop przyleciał wówczas do Moskwy po raz drugi. Podpisał niemiecko-sowiecki traktat „o granicach i przyjaźni”, zwany drugim układem Ribbentrop–Mołotow. Wprowadzał on pewne zmiany w stosunku do pierwotnych ustaleń. Stalin nalegał, aby cała Litwa znalazła się w sowieckiej strefie wpływów. Ribbentrop nie chciał się na to zgodzić, ale po rozmowie telefonicznej z Hitlerem zaakceptował tę propozycję. Stalin skwitował ustępstwo krótko: „Hitler zna się na swojej robocie”. W zamian Niemcy otrzymały rekompensatę we wschodniej części Mazowsza i całą Lubelszczyznę. Niemiecki dyplomata Gustav Hilger tak opisał wyznaczanie „granicy przyjaźni”: „Stalin grubym niebieskim ołówkiem własnoręcznie wytyczył linię. (…)

Na podstawie owego szkicu niemiecko-sowiecka komisja graniczna musiała później wytyczyć granicę, która to praca kosztowała wiele wysiłku i prowadziła do długotrwałych dyskusji, albowiem sowieccy rozmówcy niewolniczo trzymali się niebieskiej linii nawet wówczas, gdy nie miało to sensu, jak choćby w przypadku podziału małych miejscowości i osiedli – tylko dlatego, że linię wytyczył sam Stalin”. Stalin, złożywszy podpis pod mapą, śmiejąc się, zapytał niemiecką delegację: „Czy mój podpis jest dla was wystarczająco czytelny”? Także Ribbentrop podpisał sowiecki egzemplarz mapy grubym czerwonym ołówkiem. Oba mocarstwa we wspólnym komunikacie poinformowały światową opinię publiczną o „ostatecznym rozwiązaniu problemów wynikających z upadku państwa polskiego”. Ustalenia traktatu Ribbentrop–Mołotow trwale zmieniły Europę Środkową. Kraje bałtyckie dopiero po ponad 50 latach wybiły się na niepodległość. Polska utraconych Kresów Wschodnich nigdy nie odzyskała. Przez 45 lat przebywała w sowieckiej strefie, a skutki wojny i obu okupacji odczuwamy do dzisiaj.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.