Dawne jest piękne

rozmowa z dr Ewą Święcką

|

GN 30/2009

publikacja 25.07.2009 15:40

W Henrykowie odkryto średniowieczne portale. Prace konserwatorskie przeprowadziła dr Ewa Święcka z Muzeum Narodowego w Warszawie. O tym, jak postępować z kościelnymi zabytkami, rozmawia z nią Barbara Rak.

Dawne jest piękne fot. Barbara Rak

Barbara Rak: Odkrycie zabytku może sprawić kłopot?
Ewa Święcka: – W wielkim zespole zabytkowym, jakim jest Henryków, można się tylko cieszyć, ale kiedy mamy do czynienia z małym kościołem, może powstać problem dla proboszcza i wiernych. Ludzie przez całe pokolenia przyzwyczaili się do wyglądu swojego kościoła. A tu nagle wszystko się zmienia. Konserwatorzy siedzą miesiącami na rusztowaniach, coś tam skrobią, a w kościele wcale nie jest ładniej, wprost przeciwnie – ściany są częściowo odrapane. Kiedy odkrywany jest fragment, ktoś chciałby domalować resztę. I tu pojawia się konflikt z konserwatorem, a bardzo często konflikt samego konserwatora z własnym sumieniem – na ile można ingerować w niepełny przekaz zniszczonych malowideł.

Czy często zdarza się dziś, że takie historyczne dzieła są niszczone?
– Na szczęście nie. Chociaż księża nie zawsze zdają sobie sprawę z wartości odkrytych zabytków. Czasami w dobrej wierze, pragnąc odnowić i odświeżyć kościół, doprowadzają do katastrofy. W epoce fascynacji nowoczesnością, wydawać by się mogło, że stary kościół, z resztkami jakiejś dekoracji, po prostu nie pasuje i nie dorasta do ideału. Widzę tutaj dwie podstawowe tendencje: z jednej strony postawa konserwatorów, historyków, nazwijmy ich „fanami dawności”, którzy chcieliby odsłonić każdy zachowany fragment, z drugiej strony jest chęć gospodarzy wyłożenia kościoła marmurami, odmalowania na nowo, wymiany mebli. Na tych dwóch biegunach można umieścić dążenia do tego, żeby coś zmienić. Wybór zależy od wiedzy i wyczucia, które trzeba kształtować, a także od możliwości finansowych parafii. Prace konserwatorskie są kosztowne, a ich efekt nie zawsze przemawia do zwykłego odbiorcy. Nie wszyscy parafianie są świadomi, że dawne dekoracje i malowidła to wielka wartość, że niejednokrotnie przyciągają one gości z bardzo odległych stron.

Czy dobór osoby lub firmy, która dokona prac w kościele jest istotny?
– Wszelkie prace konserwatorskie powinny być prowadzone przez specjalistów. Jeżeli remont i konserwację prowadzi niefachowiec, to szkodzi zabytkowemu kościołowi. Skarby kościelnej sztuki będą bezpowrotnie stracone. Dlatego, cokolwiek się robi w kościele, nie tylko duże konserwacje, ale pomalowanie ścian, sufitu czy ławek – powinno się skonsultować z konserwatorem lokalnym lub ze znajomym konserwatorem sztuki.

Jakie są grzechy główne prac remontowych i konserwatorskich w kościołach? Czego unikać? Od czego zacząć?
– Najważniejszym czynnikiem niszczącym zabytki jest wilgoć. Należy uświadomić sobie, którędy wędruje woda w fundamentach, dokąd odpływa woda deszczowa. Pierwszy krok zmierzający do zaopiekowania się kościołem to ustalenie, najlepiej wspólnie z fachowcem, co się dzieje z wodą, czy jest pod kontrolą.
Najgorszą rzeczą, jaka może się zdarzyć, jest samowolne zbijanie tynków. Malowidła, które gdzieś tam przetrwały kilkaset lat, na pewno ucierpią podczas niefortunnego przemalowania, natomiast z całą pewnością nie przetrwają zbijania tynków. Wtedy już nic nie da się zrobić. Najczęstszym błędem budowlanym w kościołach jest używanie cementu, bo zawiera on bardzo dużo szkodliwych soli. O ile nie ma to negatywnego wpływu na budynki, które w całości są z niego zbudowane, to w dawnych kościołach sieje prawdziwe spustoszenie. Prowadzi do zniszczenia cegły, starych tynków i malowideł.

A co powinien zrobić proboszcz po odkryciu zabytku?
– Mimo że wielu księżom konserwator kojarzy się z masą kłopotów i zakazów, warto konsultować wszelkie prace w kościołach. W przyjacielskiej rozmowie na pewno można uzyskać radę, jak bezpiecznie zrobić coś doraźnie, a do właściwej konserwacji przystąpić wtedy, kiedy będą fundusze, możliwości i oczywiście właściwa pogoda, bo nie wszystkie prace w naszym klimacie można prowadzić zimą.


Głównym problemem księży pragnących prowadzić prace konserwatorskie jest niedostatek funduszy. Jak je zdobyć?
– Myślę, że bardzo pożądane jest stworzenie forum pomocy księżom w zakresie sposobów pozyskiwania środków na remonty. Znam księży, którzy świetnie sobie radzą z pisaniem i realizacją wniosków, ale jest ich wciąż zbyt mało, a procedury pozyskiwania środków z Unii Europejskiej czy od władz państwowych są dość zawiłe. Uważam, że warto też szukać sponsorów w lokalnym środowisku. W dawnych kościołach widzimy tablice fundatorów. Może i dziś umieszczenie pamiątkowej tablicy sponsora nowego dachu czy konserwacji ołtarzy sprawi, że znajdą się kolejni darczyńcy?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.