Szkoła na równi pochyłej

Marcin Drewicz, socjolog z UKSW

|

GN 11/2009

publikacja 18.03.2009 14:21

Trzeba powiedzieć jasno: obecny system szkolny w Polsce jest absurdalny. Jego główna cecha to… brak czasu na porządną naukę.

Szkoła na równi pochyłej fot. STUDIO GN

Oczywiście nie wszystko w obecnym systemie szkolnym jest złe. Owszem, ma on nawet co najmniej jedną zaletę – skrócenie nauki w szkole podstawowej do lat sześciu. Jednak wady zdecydowanie przeważają. Kardynalną jest zniszczenie szkoły średniej, takiej jak rozumiały ją minione pokolenia. Obecnie brak jest czasu na porządną naukę. Uczniowie w wieku 12–18 lat oraz ich nauczyciele skazani są w szkolnej codziennej praktyce na permanentny pośpiech.

Niszczenie szkoły średniej
Okres ostatnich około 80 lat przyniósł stopniowe niszczenie szkoły średniej. Kiedyś istniało, tak wyszydzane przez dzisiejszych reformatorów, „dziewiętnastowieczne gimnazjum”, w którym nauka trwała 8 lat i kończyła się maturą. To była prawdziwa szkoła średnia; to ją ukończył i ciepło wspominał papież Jan Paweł II oraz jego rówieśnicy i ludzie odeń starsi. Wtedy bowiem funkcjonował system 4 + 8, czteroletnia szkoła podstawowa (zwana powszechną) i ośmioletnia średnia. Lecz począwszy od roku 1932, minister Janusz Jędrzejewicz zredukował czas nauki w szkole średniej tylko do lat 6, dzieląc ją jeszcze na gimnazjum i liceum, będące wszakże jedną instytucją pod wspólnym dachem. Taki system – 6 + 6 – pamiętają ci, którzy uczęszczali w czasie okupacji na tajne komplety oraz kilka roczników pobierających naukę po wojnie.

Na początku lat 60. XX wieku wprowadzono system 8 + 4, przez który przeszły nieomal dwa pokolenia Polaków. Zatem przez większą część okresu PRL nauka w szkole średniej, tzw. liceum, trwała dwa razy krócej niż nauka w „dziewiętnastowiecznym gimnazjum”; a pomimo to byliśmy wtedy przekonani, że uczęszczamy nadal właśnie do szkoły średniej. Kolejne i ostateczne uderzenie to reforma z końca lat 90. XX wieku, kładąca kres istnieniu tejże szkoły – system 6 + 3 + 3. Trzyletnie tak zwane gimnazjum oczywiście szkołą średnią nie jest, a trzyletnie tak zwane liceum też nie; bo czego i jak można się nauczyć zaledwie w trzy lata. Tak więc szkolna nauka ludzi w wieku bezpośrednio poprzedzającym ich 18. lub 19. urodziny została na przestrzeni trzech pokoleń zredukowana z 8 do zaledwie 3 lat! Zatem z prostej przyczyny braku czasu przestała być poważną nauką czegokolwiek.

Zgubny brak czasu
Bieżący spór dotyczący zestawu lektur szkolnych jawi się w tym kontekście co najmniej dziwacznie. Zauważmy bowiem, że przecież ów skarbiec literatury polskiej, układany na użytek szkolny, liczył w „dawnych dobrych czasach” wielokrotnie więcej pozycji aniżeli tych 10 czy 20 dzisiaj proponowanych. Twórcy literatury zaś nie próżnowali i druga połowa XX wieku przyniosła kolejne wybitne dzieła.

Brak czasu na elementarną naukę szkolną przynosi zgubne następstwa. Doszło do tego, że na przykład na politechnice tamtejsi nauczyciele akademiccy, zamiast nauczać studentów pierwszego roku przedmiotów politechnicznych, są zmuszeni przeprowadzać pośpieszne repetytorium z matematyki, fizyki czy chemii, gdyż liczni adepci sztuki inżynierskiej wychodzą z trzyletniego tzw. liceum kompletnie niedouczeni.
Ale na wszystko jest rada, w obecnej naszej smutnej sytuacji, na szczęście bardzo prosta. Trzyletnie tzw. gimnazjum i trzyletnie tzw. liceum połączyć w jedno sześcioletnie gimnazjum, kończące się porządną matu-rą, czyli wprowadzić system 6 + 6.

Ponadto absolwenci sześcioletniej szkoły podstawowej powinni mieć do wyboru naukę w kilku typach szkół, z których tylko jednym będzie teoretyczne – ogólnokształcące gimnazjum, a pozostałe dwa lub trzy to szkoły zawodowe o różnym stopniu zaawansowania i różnym czasie trwania nauki, w tym technikum, gdzie nauka również kończy się egzaminem maturalnym. Nie jest to nic nowego; podobny system znamy z nie-dawnej przeszłości. A że zaś nie każdy młody człowiek dobrze znosi przydługie uzależnienie od szkoły, przeto z powyższym związane by było skrócenie obowiązku szkolnego do lat 16 – zatem powrót do stanu również znanego nam z niedawnej przeszłości.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.