Konserwatysta numer 1

Jarosław Dudała

|

GN 11/2009

publikacja 18.03.2009 12:25

Przez konserwatystów uwielbiany, przez liberałów znienawidzony – oto przed Państwem: Rush Limbaugh!

Konserwatysta numer 1 Rush Limbaugh to najpopularniejszy amerykański radiowiec fot. AGENCJA GAZETA/AP PHOTO/RON EDMONDS

Rush Limbaugh jest niekwestionowanym królem amerykańskiego radia. Od ponad 20 lat prowadzi od poniedziałku do piątku trzygodzinną audycję, której za pośrednictwem 600 stacji radiowych słucha kilkanaście milionów Amerykanów. Programy te składają się głównie z monologów Rusha, który mówi o tym, co mu się podoba, a częściej – co mu się nie podoba. Gada szybko jak Jerzy Owsiak i dosadnie jak Wojciech Cejrowski. Sukces komercyjny Rush zawdzięcza także umiejętnej polityce marketingowej. W latach 80. małe, lokalne stacje radiowe dostawały jego audycje za darmo, ale razem z blokami reklamowymi. W ten sposób nawet najmniejsza rozgłośnia mogła mieć za darmo show przysparzające jej popularności, a Limbaugh zyskał wiernych słuchaczy i niezłe dochody. Podobno przez najbliższe 8 lat Rush ma zarabiać 50 mln dolarów rocznie. W ubiegłym roku znalazł się w pierwszej dziesiątce najhojniejszych amerykańskich gwiazd. Prze-kazał na cele charytatywne 4,2 mln dolarów.

Swój chłop
Limbaugh tak łatwo dociera do słuchaczy, bo jest jak kumpel z sąsiedztwa. Mówi językiem ludzi prostych, ale bynajmniej nie pochodzi ze społecznych nizin. W jego rodzinie sporo było prawników, a jego dziadek był ambasadorem USA w Indiach. Rush wychował się w stanie Missouri, które uważane jest za amerykański zaścianek. To silne, konserwatywno-republikańskie środowisko, w którym kompromis to pojęcie obce. Tam wybór jest prosty: albo jesteś z nami od zawsze, albo tak naprawdę nigdy nie będziesz jednym z nas. Taka mentalność cechuje zresztą i inne stany amerykańskiego Środkowego Zachodu. Jakie są poglądy Rusha Limbaugh? Pod względem religijnym jest metodystą. A poza tym? – Wierzę w wolność jednostki, kapitalizm, rządy prawa, wiarę, społeczeństwo równości rasowej i narodowe bezpieczeństwo – stwierdził Limbaugh. Jego poparciem cieszą się m.in. cięcia podatków, akcje na rzecz możliwości wyboru szkoły, specjalne strefy ekonomiczne i wojna z terroryzmem. Popiera karę śmierci. Jest przeciw aborcji. Uważa, że globalne ocieplenie to lipa, a ekologów nazywa ekonazistami.

Feminazistki
W jednej ze swych książek Limbaugh pisze, że „ruch na rzecz równouprawnienia kobiet miał u swego zarania uczciwy i szczery zamiar poprawy bytu kobiet. Początkowe postulaty emancypantek, jak choćby równa płaca, za taką samą pracę, były godne pochwały”. Jednak radykalne feministki Limbaugh nazywa feminazistkami i dodaje, że feminizm wymyślony został po to, aby ułatwić nieatrakcyjnym kobietom zwrócenie na siebie uwagi. Do prowadzonej przez Rusha audycji dodzwonił się kiedyś słuchacz, który relacjonował, jak kilka kobiet paradowało topless w nowojorskim parku. – A czy te amatorki opalania się w stroju topless, awanturujące się teraz po sądach były atrakcyjne czy nie? – dopytywał się Limbaugh. Dzwoniący słuchacz przyznał, że nie. Rush triumfował. Rush Limbaugh stworzył coś w rodzaju własnego języka. Słynną dziennikarkę telewizyjną Barbarę Walters (amerykańskie skrzyżowanie Krystyny Czubówny z Ireną Dziedzic) nazywa Baba Wawa. Używa też pojęcia „gor(e)basm”, co jest zbitką „orgazmu” i – w zależności od aktualnego kontekstu – nazwiska Michaiła Gorbaczowa albo Ala Gore’a. Aktualny prezydent to dla niego Osama Obama, a jego żona to Michelle My Belle (jak z piosenki Beatlesów). Samego siebie nazywa m.in. Doktorem Demokracji, Maha Rashi, El Rushbo i Amerykańskim Wykrywaczem Kłamstw.

Głuchy radiowiec
Nieraz zdarzało mu się mocno przeholować, na przykład wtedy, gdy krytykował reklamówkę wyborczą, w której znany aktor Michael J. Fox, chory na chorobę Parkinsona, przekonywał do poparcia badań nad komórkami macierzystymi. Wykonywał przy tym charakterystyczne, niekontrolowane ruchy, robiąc na widzach niesamowite wrażenie. – Albo gra, albo zapomniał wziąć lekarstwa – skomentował to Limbaugh.
Sam Rush też poznał, co znaczy ciężka choroba. Słynny radiowiec niemal całkowicie stracił... słuch! Powrót do pracy przy mikrofonie możliwy był dzięki specjalnym implantom. Limbaugh oskarżano o lekomanię. Przyznał, że uzależnił się od środków przeciwbólowych na skutek trwających kilka lat dolegliwości pleców. W 2006 r. skonfiskowano mu na lotnisku nielegalnie przewożoną viagrę. Wracał wtedy z Dominikany. Żartował potem na antenie, że świetnie się tam bawił. – Szkoda, że nie mogę wam o tym opowiedzieć – dodał. Limbaugh był trzykrotnie żonaty. Związki te trwały od 3 do 10 lat.

Operacja Chaos
Choć show Rusha Limbaugh nadal jest najpopularniejszą audycją radiową w USA, to jednak w ostatnich latach jego gwiazda zdawała się nieco blednąć. Ostatnio jednak znów robi się o nim głośno. Radiowiec napsuł demokratom sporo krwi, gdy podczas prawyborów zorganizował przez radio Akcję Chaos. Chodziło o to, by republikanie na jeden dzień wstępowali do partii demokratycznej i w prawyborach popierali Hillary Clinton. W ten sposób wyścig po nominację partii demokratycznej miał się przedłużać, a konkurujący ze sobą: Clinton i Obama mieli się nawzajem wykrwawić, co miało pomóc w wyborze Johna McCaina.

Nowy Reagan?
Limbaugh krytykował także niemrawą postawę partii republikańskiej wobec administracji Obamy. Przewodniczący Republikańskiego Komitetu Narodowego Michael Steele w odpowiedzi nazwał go komediantem. Potem wycofał się ze swych słów i publicznie za nie przeprosił. – Kto reprezentuje partię republikańską? Rush Limbaugh – stwierdził szef administracji prezydenta Obamy Rahm Emanuel, a jeden z jego partyjnych kolegów dodał, że Limbaugh mówi republikanom: „hop!”, a oni pytają: „jak wysoko?”. Stwierdzenia te były nie do końca prawdziwe, bo prominentni politycy republikańscy (na przykład Newt Gingrich) nieraz odcinali się od Rusha Limbaugh. Faktem jest jednak, że po przegranych wyborach panuje u republikanów coś w rodzaju bezkrólewia. Czy Rush Limbaugh będzie tym, który mocno chwyci lejce republikańskiego dyliżansu? Jego konkurentami byliby: wspomniany już Michael Steele i była kandydatka na wiceprezydenta Sarah Palin. Jest jednak wątpliwe, czy dziennikarz zdecyduje się na porzucenie radia na rzecz polityki. Może natomiast wskazać swego faworyta. Właściwie to jest już taki ktoś. To 37-letni gubernator Luizjany Bobby Jindal. To ciemnoskóry katolik o hinduskich korzeniach, świetny mówca, wykształcony w Oxfordzie. – Jindal będzie nowym Reaganem – mówi o nim Rush Limbaugh. Czy gubernator Luizjany skutecznie stawi czoła Obamie w kolejnych wyborach, nie wiadomo. Konserwatyści mówią jednak, że zwyciężą, bo mają dwóch wielkich sojuszników: Pana Boga w niebie i Rusha Limbaugh w radiu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.