Szamotanie się

Andrzej Grajewski

|

GN 11/2009

publikacja 18.03.2009 11:53

„Dzienniki” Janusza Zabłockiego, od czasów publikacji wspomnień Mieczysława Rakowskiego, są najważniejszym tego typu źródłem do dziejów PRL

Szamotanie się Od lewej: Jan Żaryn z IPN, Janusz Zabłocki i historyk z PAN Andrzej Friszke podczas promocji „Dzienników” fot. PAP/PAWEŁ KULA

Tom pierwszy „Dzienników” ukazał się w serii IPN „Relacje i wspomnienia” i obejmuje lata 1956–1965. Janusz Zabłocki był jednym z ważniejszych polityków próbujących w czasach PRL tworzyć organizacje katolickie. Jego biografia jest typowa dla losów całego pokolenia, które dojrzewało w wolnej Polsce okresu międzywojennego, w czasie okupacji walczyło w szeregach AK, a po 1945 r. stanęło wobec pytania: co dalej? Walczyć, konspirować, wycofać się w prywatność bądź za cenę różnych kompromisów podjąć ryzyko własnej aktywności politycznej.

Opozycja z łaski PZPR
Zabłocki karierę zaczynał w PAX-ie u boku Bolesława Piaseckiego, którego opuścił w 1955 r. wspólnie z Tadeuszem Mazowieckim w ramach tzw. frondy. Później był jednym z współtwórców Klubu Inteligencji Katolickiej i wszedł do redakcji miesięcznika „Więź”. W drugiej połowie lat 60. Zabłocki stworzył własne środowisko – Ośrodek Dokumentacji i Studiów Społecznych (ODiSS). Jego zadaniem było studiowanie i upowszechnianie posoborowej katolickiej myśli społecznej. Program ODiSS zakładał współdziałanie z prymasem Polski, kard. Stefanem Wyszyńskim; odbudowę zniszczonego przez komunistów katolicyzmu społecznego oraz tworzenie przesłanek dla reaktywowania w przyszłości stronnictwa chrześcijańsko-demokratycznego.

W 1976 r. w całym ruchu „Znak” w trakcie dyskusji nad poprawkami do konstytucji PRL doszło do głębokiego kryzysu wewnętrznego. Zabłocki przejął wówczas kontrolę nad Kołem Poselskim „Znak”, co zostało negatywnie ocenione przez szerokie kręgi opinii publicznej. Jego złą sławę utrwaliła, wydana w Paryżu, ale czytana w Radiu Wolna Europa, książka Andrzeja Micewskiego „Współrządzić, czy nie kłamać. Pax i Znak w Polsce 1945–1976”. Po sierpniu 1980 r. Zabłocki otrzymał zgodę na powołanie ogólnokrajowego stowarzyszenia Polski Związek Katolicko-Społeczny (PZKS). Jego koło poselskie głosowało w Sejmie przeciwko legalizacji stanu wojennego, co spowodowało, że wskutek zakulisowych rozgrywek bezpieki w 1984 Zabłocki został usunięty z organizacji, którą tworzył. Udało mu się jedynie utrzymać wpływ na tygodnik „Ład”, który w latach 80. był ważnym głosem niezależnej opinii publicznej.

Zapisane ślady
Najbardziej interesujące fragmenty pierwszego tomu „Dzienników” Zabłockiego stanowi opis kuchni politycznej środowisk katolickich, ich relacji z władzami i prymasem Wyszyńskim. Towarzyszyły temu często gorące spory ideowe, których ślad odnajdujemy także po 1989 r. już w geografii politycznej III RP. Zabłocki, jak wielu mu podobnych polityków, jak na przykład Tadeusz Mazowiecki, Stanisław Stomma czy Konstanty Łubieński, próbował być legalną opozycją w systemie, który ze swej natury żadnej opozycji nie tolerował. Oznaczało to ustawiczne szamotanie się między koniecznością polityczną a wiernością sobie, a cza-sem zwykłą przyzwoitością. Ślady rozterek odnajdujemy w tych zapiskach.
Wiele nowego wnoszą także notatki Zabłockiego z Rzymu i Watykanu, gdzie gościł jako działacz państwo-wy bądź dziennikarz. Miał wówczas okazję rozmawiać z prominentnymi przedstawicielami Kurii Rzymskiej oraz czołowymi osobami tamtych czasów. Dlatego „Dzienniki” opisują nie tylko kulisy życia publicznego PRL, ale są także interesującym przyczynkiem do dziejów Kościoła w tym czasie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.