Niewygodny pastor

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 02/2009

publikacja 13.01.2009 13:10

Barack Obama rozwścieczył sporą część swojego elektoratu, zapraszając na inaugurację prezydentury pastora Ricka Warrena, przeciwnika aborcji i małżeństw homoseksualnych.

Niewygodny pastor Pastor Rick Warren (w środku) poprowadził przedwyborczą debatę, w której zmierzyli się kandydaci na prezydenta USA B. Obama i J. McCain. Teraz wygłosi inwokację podczas ceremonii zaprzysiężenia Baraka Obamy fot. FORUM/REUTERS/MARIO ANZUONI

Prezydent elekt Barack Obama obejmie swój urząd 20 stycznia. Od ponad 70 lat jednym z punktów ceremonii zaprzysiężenia prezydenta USA jest modlitewna inwokacja, którą prowadzi jeden lub kilku zaproszonych duchownych. Inwokację wygłaszał trzy razy z rzędu m.in. słynny pastor baptysta Billy Graham, zapraszani bywali także katoliccy duchowni (ostatni raz podczas zaprzysiężenia Ronalda Reagana w 1985 r.). Barack Obama do wygłoszenia inauguracyjnej modlitwy zaprosił pastora Ricka Warrena. Ta decyzja wywołała głośny lament środowisk gejowskich i liberalnych, ponieważ Warren opowiada się przeciwko legalizacji małżeństw gejowskich oraz aborcji. Prezydenta elekta oskarżono o sypanie soli w rany, które dopiero zaczął leczyć. Kim jest człowiek, który wzburzył sporą część entuzjastów nowego prezydenta USA?

Podwójna porcja Ducha
Rick Warren należy do najbardziej znanych religijnych liderów w Stanach. Urodził się w 1954 roku w rodzinie baptystów. Jego ojciec również był pastorem. Warren kształcił się na uczelniach baptystycznych. Już w liceum przemawiał jako młodzieżowy kaznodzieja. Powołanie do bycia pastorem odczytał, mając lat 19. Urwał się ze studenckich zajęć, by pojechać 560 km do San Francisco, gdzie przemawiał cieszący się sławą wśród baptystów pastor Criswell. Kiedy po spotkaniu poszedł uścisnąć mu rękę, zdarzyło się coś nieprzewidzianego: „Criswell obdarzył mnie miłym, pełnym miłości spojrzeniem – wspomina Warren – i powiedział stanowczym tonem: »Młody człowieku, czuję, że powinienem teraz położyć na tobie ręce i modlić się za ciebie!«. Zrobił to od razu, a modlił się słowami, których nigdy nie zapomnę: »Ojcze, proszę Cię o podwójną porcję Twojego Ducha dla tego młodego kaznodziei«”.

Modlitwa spełniła się. Rick Warren stał się założycielem i pastorem baptystycznego Kościoła Saddleback w Kalifornii. Zaczynał od zera, tylko ze swoją żoną. Dziś do jego wspólnoty należy 30 tys. osób. Budynek wybudował dopiero wtedy, gdy zgromadził 10 tys. wiernych. To czwarty co do wielkości Kościół w Stanach. Swoje doświadczenia opisał w książce „Kościół świadomy celu”. Pod tym samym hasłem Warren prowadzi seminaria dla liderów chrześcijańskich, szukając efektywnych sposobów budowania wspólnot wiary. Jest autorem kilku chrześcijańskich bestsellerów. Najsłynniejsza jego książka „Życie świadome celu” sprzedała się w 20 milionach egzemplarzy w ciągu 5 lat. Obie te książki są przetłumaczone także na język polski (wydało je wydawnictwo „Koinonia”).

Konserwatywny, czyli wierny Ewangelii
Rick Warren angażuje się w sprawy społeczne. Mobilizuje ludzi do walki ze światowym ubóstwem i z AIDS, propaguje edukację wśród biednych, walczy o ochronę środowiska. Przemawiał na forum ONZ i Światowym Forum Ekonomicznym w Davos i na innych międzynarodowych forach. Parę lat temu magazyn „Time” wpisał go na listę 100 najbardziej wpływowych osób na świecie, a „Newseek” uhonorował tytułem „Osoby, która przysparza Ameryce chwały”. 16 sierpnia 2008 r. w kościele Warrena odbyło się pierwsze spotkanie McCaina i Obamy jako oficjalnych kandydatów swoich partii na fotel prezydencki. Spotkanie transmitowano na żywo przez telewizję. Wzbudziło ogromne zainteresowanie. Warren przez godzinę zadawał te same pytania osobno każdemu z kandydatów. Pytał o stosunek do wiary i kwestii moralnych, także do aborcji.

Pastor Kościoła Saddleback mógłby łatwo uchodzić za duchownego postępowca, społecznika nieskupionego tylko na religii. Ten obraz burzy jednak fakt, że w wielu drażliwych dla „postępowców” sprawach pastor z Kalifornii ma poglądy tzw. konserwatywne, czyli po prostu zgodne z Ewangelią. Podczas kampanii prezydenckiej w 2004 roku Warren zalecał rozważenie pięciu pytań, które powinny zadecydować o wyborze. Były to pytania o stosunek kandydatów do aborcji, pozyskiwania komórek macierzystych z ludzkich embrionów, homoseksualnych małżeństw, klonowania i eutanazji. W związku z referendum na temat legalizacji małżeństw gejowskich, Warren napisał, że nie jest to kwestia polityczna, ale „moralna, o której Bóg wypowiedział się całkiem jasno”.

„Przez 5 tysięcy lat każda kultura i każda religia – nie tylko chrześcijaństwo – definiuje małżeństwo jako związek między mężczyzną i kobietą. Nie ma powodu zmieniać tej uniwersalnej, historycznej definicji małżeństwa, aby udobruchać 2 procent populacji” – twierdzi pastor. Kiedy podczas jednej z dyskusji padło stwierdzenie, że aborcja powinna być „rzadka i bezpieczna”, Warren odpowiedział: „Nie mówcie mi że, to powinno być rzadkie. To tak, jakbym powiedział, że powinniśmy być z zadowoleni, jeśli uda się ocalić 20 proc. Żydów z Holocaustu. Chcę skończenia Holocaustu”. Podczas głośnej sprawy Terri Schiavo pastor Warren opowiadał się przeciwko jej odłączaniu od sztucznego odżywiania. Decyzję męża, który zdecydował o jej śmierci, nazwał „nazistowskim okrucieństwem”. Media przedstawiają teraz Ricka Warrena jako radykała, niemieszczącego się w mainstreamie amerykańskich wartości. Rzecznik Obamy pospieszyła z wyjaśnieniami, że inauguracja prezydentury „będzie najbardziej otwartą i przyjazną w amerykańskiej historii” oraz że „prezydent nie zgadza się z pastorem w wielu kwestiach, ale jego celem jest znalezienie wspólnego gruntu z ludźmi, z którymi się nie zgadza”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.