Nie tylko o „Murzynku”

Andrzej Grajewski

|

GN 47/2008

publikacja 20.11.2008 14:42

Redakcja „Małego Gościa Niedzielnego” w materiałach przez siebie przygotowanych zamieściła rysunek z niestosownym podpisem. Rozpętała się medialna burza, oskarżono nas o rasizm.

Nie tylko o „Murzynku”

Obrazek przedstawia narysowane w komiksowej konwencji czarnoskóre dziecko wypowiadające słowa: „Szkoda, że modlitwa nie rozjaśnia także skóry”. Pomysł był chybiony i mógł wywołać niedobre skojarzenia. Za to słusznie przez media zostaliśmy skarceni. Gdyby jednak na tym się skończyło, nie byłoby o czym pisać. Wystarczyłoby zapamiętać nauczkę i dmuchać na zimne, gdyby w przyszłości pojawiła się pokusa do podobnego „żartu”. Kartka jednak, bez względu na fakty i nasze wyjaśnienia, stała się wydarzeniem komentowanym przez główne media w Polsce jako przejaw rasizmu.

Dali nam odpór
Nasz błąd wywołał bowiem lawinę komentarzy i ocen, nie tylko wobec niego zupełnie niewspółmiernych, lecz wręcz kreujących nową rzeczywistość. Ta kartka to rasizm – piętnowała nas Amudena Rutkowska ze stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita. Jej zdaniem twierdzimy, że człowiek ciemnoskóry jest gorszy od białego. Jeszcze mocniej uderzały w nas autorytety naukowe. Prof. Krzysztof Piątek z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu przekonywał, że w ten sposób kodujemy rasistowskie postawy u dzieci. Dalej poszedł prof. Ireneusz Krzemiński, który na łamach „Gazety Wyborczej” orzekł, że nasza „ulotka” jest „znakiem głębokiej choroby polskiego Kościoła, w którym od pewnego czasu dojrzewa zdumiewający nurt bazujący na nienawiści do gejów i uprzedzeniach rasowych”. Emocji nie studziła wypowiedź minister Elżbiety Radziszewskiej, pełnomocnika rządu ds. równego statusu prawnego, która oceniła wydanie kartki jako działanie „szkodliwe, rasistowskie i po prostu nieludzkie” oraz zasugerowała, aby w tej sprawie zawiadomić prokuraturę. Sądziłem, że są granice głupoty, których urzędnicy państwowi nie powinni przekraczać. Niewątpliwie jednak wypowiedź pani minister ustanowiła nowe w tej materii, daleko wysunięte, rubieże. W tym kontekście jako rzadki przejaw zdrowego rozsądku należy odnotować wypowiedź znanego socjologa prof. Marka Szczepańskiego, który ocenił sprawę po prostu jako błąd i „wpadkę” redakcji, nie doszukując się przy tym rasistowskich podtekstów.

To nie ulotka
Media, które narobiły tyle szumu wokół tej publikacji, z uporem godnym lepszej sprawy pisały, że „Mały Gość” wydał „ulotkę” z rasistowskim przesłaniem. Sam otrzymałem kilka SMS-ów od znajomych ze słowami świętego oburzenia oraz pytaniem, dlaczego katolicki miesięcznik propaguje rasizm. Następnego dnia na moją skrzynkę mailową zaczęły napływać maile z apelami, aby „zatkać pocztę” rasistowskiej redakcji. Akcja nie miała jednak większego powodzenia, gdyż nasze redakcyjne skrzynki mailowe w gorące dni funkcjonowały sprawnie. Trudno jednak im wszystkim się dziwić, gdyż taki był pierwszy przekaz TVN 24 oraz portali internetowych. Gotowało się tam od zjadliwych wobec nas komentarzy. Niestety, redaktorzy, którzy na ten temat zabierali głos, nie sprawdzili dokładnie, o czym piszą i mówią. Trzeba więc w końcu wyjaśnić, że ów nieszczęsny rysunek nie był żadną okolicznościową ulotką. Tym bardziej nie był to nasz komentarz do wyników wyborów w USA, co także sugerowali bardziej dociekliwi recenzenci.

Materiały duszpasterskie „Małego Gościa” składają się z 43 obrazków. Zostały one przygotowane w sierpniu br. jako pomoc dla księży na Msze św. z udziałem dzieci. Na każdym obrazku jest komentarz do niedzielnej Ewangelii i żartobliwy obrazek z równie żartobliwym komentarzem, charakterystycznym dla poetyki „Małego Gościa”. Na jednym z obrazków na przykład narysowany tam chłopak zwraca się do Pana Boga z prośbą o spełnienie swych życzeń, mówiąc: „Nie wymagam od Ciebie Boże wszystkiego, ale chyba nie chcesz być gorszy od złotej rybki”. Jednym z fundamentów popularności „Małego Gościa” jest to, że jako jedyne katolickie pismo dla dzieci i młodzieży potrafi lekko pisać o sprawach poważnych. Prawda, że nie zawsze żarty redaktorów wszystkim się podobały. Najczęściej zresztą dorosłym. Dzieci jakoś nigdy nie miały kłopotu z odróżnieniem tego, co jest na serio, od tego, co należy odczytywać w kategoriach żartu. Taki sam charakter ma seria obrazków, której jednym z elementów była karteczka z nieszczęsnym Murzynkiem. Wystarczyłoby, aby wypowiadający się o sprawie zechcieli zobaczyć cały materiał, a nikt uczciwy nie plótłby o „rasistowskiej ulotce”.

Medialna hucpa
Powtarzam, tekst na obrazku był niestosowny. Publiczne zaś tłumaczenie Gabrysi Szulik, naczelnej „Małego Gościa”, że koleżanka redakcyjna, rysując nieszczęsny obrazek, zasugerowała się tym, iż słyszała kiedyś, że niektóre Afrykanki wybielają sobie skórę, też nie było fortunne. Po raz pierwszy stanęła w oku medialnego cyklonu i radziła sobie, jak umiała. Następnym razem poproszę, aby redakcja mnie wysunęła na czoło medialnego frontu. Po doświadczeniach z Antonim Macierewiczem, oskarżenia o szerzenie rasizmu przyjmę jak ożywczy i inspirujący zefirek. Jednocześnie chciałbym wyraźnie powiedzieć, że nie lekceważę incydentu, gdyż mam świadomość społecznego kontekstu, w jakim nasza kartka mogła być odczytywana. Bardzo dobrze bowiem pamiętam, co niekiedy młodzi ludzie wykrzykują pod adresem czarnoskórych piłkarzy na naszych boiskach. Zbyt wiele słyszałem faktycznie rasistowskich, durnych dowcipów. Wśród nas żyje coraz więcej przybyszów z Afryki, niektórzy stają się obywatelami naszego państwa. Nasza wrażliwość w tej sytuacji powinna być tym bardziej wyczulona. Mam także świadomość, że od katolickiego pisma wymaga się więcej aniżeli od innych wydawców. W żaden jednak sposób nie mogę usprawiedliwiać medialnej hucpy, która się wokół tej sprawy rozpętała.

Niszczenie słowa
Oskarżenia o rasizm redakcji „Małego Gościa” są nie tylko bezpodstawne, ale i głęboko krzywdzące dla tego zespołu. Od wielu lat miesięcznik wyjątkowo obszernie i kompetentnie informuje o problemach Afryki, a członkiem redakcji jest wolontariusz, który przepracował kilka lat na Czarnym Lądzie. To nie tylko publicystyka, ale także świadome wychowanie w duchu solidarności, braterstwa oraz gotowości do udzielania pomocy tamtym społeczeństwom. Wielokrotnie na to zwracali uwagę misjonarze, którzy dzięki akcjom „Małego Gościa” pozyskiwali środki dla swoich parafii w Afryce. W październiku 2007 roku redakcja przeprowadziła akcję odbudowy szkoły na terenie parafii w Nyakinama w Rwandzie. Podczas nabożeństw różańcowych z symbolicznych groszy ofiarowanych przez dzieci zebrano ponad 80 tys. zł. Nigdy z tym się nie obnosili, uważając, że taka postawa jest rzeczą oczywistą. Natomiast teraz jeszcze długo będą musieli udowadniać, że „nie są wielbłądem” i rasizm jest postawą całkowicie im obcą. Obawiam się bowiem, że sprawa wcale się nie zakończyła.

Po wyjaśnieniach z naszej strony „Dziennik Zachodni” opublikował tekst o przejawach rasizmu w Polsce, ilustrowany między innymi naszą kartką. Wcale więc nie mam pewności, czy już wkrótce w poważniejszych tytułach, aniżeli dziennik z Katowic, nie będziemy cytowani jako dowód na rasistowskie uprzedzenia w Kościele. W tej sprawie martwi mnie nie tylko brak umiaru i zaniedbanie podstawowych zasad rzetelnego dziennikarstwa. Znacznie gorsze jest, że zamieszanie wokół tej sprawy pokazuje, jak łatwo psuje się język publicznej debaty, nazywając rasizmem zjawisko, które w żaden sposób tak właśnie opisane być nie może. Obawiam się, że skutki tego na przyszłość będą fatalne. Gdy bowiem w publicznym obiegu pojawią się naprawdę hasła rasistowskie, możemy nie zareagować odpowiednio, gdyż wszystko w tej dziedzinie będzie obśmiane i wywoła jedynie wzruszenie ramion.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.