Moda na polski

Barbara Gruszka-Zych

|

GN 45/2008

publikacja 11.11.2008 11:29

– Po polsku modlimy się, liczymy i wyznajemy sobie miłość – mówi senator Krystyna Bochenek, jedna z typujących kandydatów do tytułu Ambasadora Polszczyzny. – Trzeba się uczyć języków, ale przede wszystkim upowszechniać modę na polski.

Moda na polski Wspólną sprawą nas wszystkich jest to, by piękno polskiej mowy nie pozostało tylko w starych księgach fot. HENRYK PRZONDZIONO

Po polsku mówi 40 milionów ludzi w kraju i 20 za granicą. Jednak na co dzień nasz język często bardzo odbiega od pięknej polszczyzny. O tym, że należy czuwać nad jakością tego, jak mówimy, przypomina swymi inicjatywami Rada Języka Polskiego, organ opiniodawczo-doradczy w sprawach polszczyzny. Z jej inspiracji w tym roku 10 listopada w Akademii Muzycznej w Katowicach zostaną przyznane tytuły Ambasadora Polszczyzny. – Należy szukać różnych sposobów zwiększenia zainteresowania ludzi tym, jakiego języka używają, jak mówią – czy to publicznie, czy to w rozmowie, a także jaką polszczyzną pisane są teksty, które czytamy – uważa prof. Walery Pisarek, honorowy przewodniczący Rady.

Pozwolił przetrwać niewolę
Wszystko zaczęło się w roku 2006 – ogłoszonym przez Senat RP Rokiem Języka Polskiego. Wtedy posypały się inicjatywy propagujące piękne mówienie, pisanie i czytanie w ojczystym języku. W 2008 r. na posiedzeniu plenarnym Rady Języka Polskiego przy Polskiej Akademii Nauk podjęto inicjatywę ustanowienia tytułu Ambasadora Polszczyzny. Do akcji przyłączył się Senat RP. Prezydium Rady Języka Polskiego ustaliło, że „w trosce o nasz język ojczysty, a jednocześnie w przekonaniu, że propagowanie dobrych wzorców jest najskuteczniejszym środkiem upowszechniania wśród Polaków świadomości, że nasz język jest istotną wartością, którą należy kultywować i pielęgnować, ustanawia tytuł Ambasador Polszczyzny” – czytamy w regulaminie przyznawania nagród. – Język polski to dobro najwyższe i powszechne, łączy nas ponad wszelkimi różnicami – uważa wicemarszałek senatu Krystyna Bochenek, członkini Rady Języka Polskiego.

– To język pozwolił nam przetrwać 123 lata niewoli, autorzy piszący po polsku pielęgnowali tradycję i podtrzymywali polskość. To za mówienie w ojczystym języku cierpiały dzieci we Wrześni. Nie przez przypadek wręczenie tytułów Ambasadora Polszczyzny odbędzie się w przededniu 90. rocznicy odzyskania niepodległości. „Ambasador to w znaczeniu przenośnym propagator jakichś poglądów, obrońca czyichś interesów, najwyższy rzecznik tego, co reprezentuje. Nosiciel tego tytułu przejawia stałą troskę o propagowanie dobrej polszczyzny, uczestniczy w przedsięwzięciach mających na celu promocję języka polskiego i kultury polskiej w kraju i za granicą” – definiują organizatorzy. Według prof. Jerzego Bralczyka ambasador to nie tylko ktoś, kto reprezentuje Polskę poza jej granicami. – W tym przypadku to określenie ma się kojarzyć w naszej świadomości z promowaniem pewnej postawy, z troską o język, o upowszechnianie drogich Polakom wartości – mówi. – Taki ambasador to rzecznik najwyższego dobra, jakim jest nasz język – konkretyzuje Krystyna Bochenek.

Trudny wybór
Tytuł „Ambasador Polszczyzny” ma honorować osoby lub instytucje za wybitne zasługi w krzewieniu pięknej, poprawnej i etycznej polszczyzny. Nadaje go kapituła wyłoniona z członków Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN oraz osób spoza Rady, obradująca pod przewodnictwem prof. Andrzeja Markowskiego. Nagrody mają być przyznane w pięciu kategoriach: ambasador polszczyzny w mowie, w piśmie, ambasador polszczyzny regionalnej, młody ambasador polszczyzny i ambasador języka polskiego poza granicami kraju, którego wskaże Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu RP, patron honorowy projektu. – Podczas wyboru ambasadorów polszczyzny członkowie kapituły nie kierowali się wyłącznie osiągnięciami naukowymi kandydatów, ale starano się zauważyć tych, którzy dbają o język polski nie tylko ze względu na swoją profesję, lecz ze względu na zamiłowanie i prawdziwą pasję – argumentuje ks. prof. Wiesław Przyczyna, członek kapituły wybierającej nominowanych. Do tytułu „Ambasador Polszczyzny w Mowie” zostali nominowani abp Tadeusz Gocłowski, uważany za „bardzo medialnego” duchownego, prof. Franciszek Ziejka, wieloletni rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego (jak mówią studenci, „na jego wykłady się chodzi”) i Grażyna Wrońska-Walczak, dziennikarka, autorka popularnego radiowego cyklu „Język na zakręcie”.

Tytuł „Ambasadora Polszczyzny w Piśmie” mają szansę zdobyć Jacek Fedorowicz, między innymi legendarny „kolega kerownik” z radiowej „Trójki”, Janusz Głowacki, którego sztuki wystawiano na Broadwayu i prof. Andrzej Szczeklik, wybitny lekarz (także naszych znanych poetów), który potrafi bardzo interesująco pisać o swoim doświadczeniu medycznym. Do tytułu „Ambasador Polszczyzny poza Granicami Kraju” kapituła zgłosiła prof. Yi Lijun z Pekinu, która przełożyła na chiński między innymi „Pana Tadeusza”, „Dziady”, „Ferdydurke”, poezję Staffa, oraz prof. Barbarę Rzyski, z zawodu fizyka nuklearnego, integrującą brazylijską Polonię, i dr Annę Barańczak, żonę poety Stanisława, która wykłada język polski na Uniwersytecie Harvarda.

Młody Ambasador Polszczyzny ma zostać wybrany spośród trójki zgłoszonych. Są wśród nich: Bartłomiej Chaciński, autor słowników „młodej polszczyzny”, poeta i prozaik Jacek Dehnel oraz aktor Maciej Stuhr. A Ambasadorami Polszczyzny Regionalnej mogą zostać prof. Dorota Simonides z Opola, znawczyni gwary i folkloru śląskiego, Juliusz Kubel, mający w dorobku kilka tysięcy felietonów, gawęd i słuchowisk pisanych gwarą poznańską, i zespół folklorystyczny z Podhala Trebunie Tutki. Już wiadomo, że tytuł „Wielkiego Ambasadora Polszczyzny” został przyznany Tadeuszowi Konwickiemu „w uznaniu jego zasług dla polskiej literatury, a zwłaszcza ożywionej duchem Rzeczypospolitej Obojga Narodów”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.