Euro 2012 pod ochroną

Tomasz Rożek

|

GN 45/2008

publikacja 11.11.2008 11:06

Terrorystom wcale nie musi chodzić o mnożenie ofiar.

Euro 2012 pod ochroną fot. EAST NEWS/REX FEATURES/Allen Polansky/Stock Connecti/ Fotomontaż studio GN

Działają po to, by wywołać panikę. Trudno sobie wyobrazić – z ich punktu widzenia – lepszy atak niż taki przy użyciu brudnej bomby. W Polsce rozpoczęły się prace nad wykrywaniem tego typu ładunków. Brudna bomba to w zasadzie broń obliczona tylko i wyłącznie na wywołanie paniki. To ładunek wybuchowy, chociażby granat, obłożony (obklejony) materiałem radioaktywnym. W chwili eksplozji materiał promieniotwórczy zostaje rozrzucony na duży obszar i skaża go. To skażenie – nawet gdy jest duże – nie musi wcale powodować śmierci przebywających tam osób. Jedynymi ofiarami mogą być te, które przebywały w bezpośrednim sąsiedztwie eksplozji.

To nie jest bomba atomowa
Brudna bomba nie jest tym samym co bomba atomowa. W jednym i drugim przypadku zostaje skażony radiacyjnie teren, choć w przypadku bomby atomowej (jądrowej) jest on nieporównywalnie większy. W obydwu przypadkach potrzeba też ogromnych nakładów sił i środków, by skażony teren przywrócić do użytku. W skrajnych przypadkach trzeba zrównać z ziemią wszystkie zabudowania i ściągnąć wierzchnią warstwę gleby. Trwają co prawda prace nad substancjami, które „pochłaniałyby” promieniotwórcze zanieczyszczenia i przez to oczyszczały skażone budynki, drzewa czy drogi, ale na razie trudno mówić o jakichkolwiek konkretnych efektach. Na tym podobieństwa pomiędzy brudną bombą a ładunkiem jądrowym się kończą.

W bombie jądrowej energia wybuchu pochodzi z bardzo szybko rozpadających się atomów pierwiastków (tzw. pierwiastków rozszczepialnych). Każdy pojedynczy rozpad daje całkiem sporo energii i powoduje rozpad przynajmniej dwóch kolejnych jąder. Reakcja rośnie lawinowo i w ułamku sekundy ilość powstałej energii jest trudna do wyobrażenia. W brudnej bombie ładunek jest konwencjonalny. Wybucha np. zwykły granat. To energia jego eksplozji rozsiewa radioaktywne odpadki, które same z siebie nigdy by nie eksplodowały.

I łatwiej, i trudniej
Brudną bombę co prawda stosunkowo łatwo wykryć, ale z drugiej strony bardzo łatwo skonstruować. Nie potrzeba do tego żadnej wiedzy z zakresu fizyki jądrowej. Wystarczy elementarna wiedza pirotechniczna. Brudna bomba może być też nieporównywalnie mniejsza od bomby atomowej. Ale po kolei. To, czym otacza się ładunek konwencjonalny w brudnej bombie, jest radioaktywne. To powoduje, że łatwiej ją wykryć niż bombę jądrową. W tej ostatniej pierwiastki rozszczepialne wcale radioaktywne nie są. Bomba jądrowa nie promieniuje przed eksplozją. Z drugiej strony brudną bombę nieporównywalnie łatwiej skonstruować niż ładunek jądrowy. Choć w Polsce od lat nie było takiego przypadku, ogólnie na świecie kradzieże materiałów radioaktywnych zdarzają się coraz częściej. To niewątpliwie wynik niedostatecznych systemów bezpieczeństwa, szczególnie w krajach, które kiedyś były częścią ZSRR.

Z drugiej strony materiały radioaktywne coraz częściej stosowane są w przemyśle czy medycynie. Wiele placówek naukowych używa źródeł promieniotwórczych. Z danych Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (z siedzibą w Wiedniu) wynika, że w 2007 roku miało miejsce 250 kradzieży substancji radioaktywnych. Tych zgłoszonych. Wszystkich mogło być wielokrotnie więcej. Można przypuszczać, że przynajmniej część z nich była inspirowana przez terrorystów. Skradzione substancje nie mogą posłużyć do budowy bomby atomowej. Można dzięki nim wybudować jednak brudną bombę.

Brudne Euro 2012?
Trudno określić, jak wiele ze skradzionych substancji radioaktywnych trafia w ręce terrorystów. Trudno też powiedzieć, czy ci chcą z nich wybudować brudną bombę. Jej użycie ma sens tylko i wyłącznie w tłumie, w dużej grupie ludzi. Wtedy można wywołać największą panikę. I pośrednio największą liczbę zadeptanych ofiar. Czy można sobie wyobrazić lepsze miejsce uderzenia niż stadion sportowy ?

Od wielu już lat wszystkie międzynarodowe duże imprezy sportowe są ochraniane także pod kątem zagrożenia przed eksplozją brudnej bomby. W zasadzie możliwy jest jeden środek prewencji. Każdy, kto chce wejść na teren imprezy, musi przejść przez bramkę z detektorami promieniowania. Tak ma też być na Piłkarskich Mistrzostwach Europy Euro 2012, których mecze częściowo będą odbywały się także w Polsce. Państwowa Agencja Atomistyki w Warszawie już otrzymała zlecenie na opracowanie projektu ochrony stadionów przed atakiem brudnej bomby. Planowane są już konsultacje z ekspertami z Ukrainy. Tam odbywała się będzie reszta meczy mistrzostw.

Do Polski po zlikwidowaniu kontroli granicznych w związku z wejściem do układu z Schengen z łatwością można wwieźć radioaktywne materiały. Brudna bomba może być mała i w zasadzie może ją skonstruować każdy. Jej wybuch w tłumie może być katastrofą, choć w samej eksplozji ofiar może być bardzo mało. No i koszty. Skażony stadion łatwiej byłoby chyba zburzyć, niż wyczyścić. Dobrze, że polskie władze zajęły się problemem, zanim jeszcze powstała którakolwiek ze sportowych aren.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.