Rewolucja po staremu

Piotr Legutko

|

GN 41/2022

Grupa uznanych ekspertów zaprezentowała w Senacie społeczny projekt reformy mediów publicznych. Zakłada on – między innymi – połączenie TVP i Polskiego Radia w jedną spółkę oraz likwidację Rady Mediów Narodowych.

Rewolucja po staremu

Członkowie KRRiT byliby wybierani kwalifikowaną większością głosów, wymuszającą ponadpartyjne kompromisy, a ich kadencje nie kończyłyby się jednocześnie.

Projekt firmują nazwiska związane z mediami publicznymi od wielu dekad: Jan Dworak, prof. Tadeusz Kowalski, prof. Stanisław Jędrzejewski czy Jacek Weksler. Nic więc dziwnego, że w wielu rozwiązaniach odnajdujemy powrót do przeszłości (wspólny Komitet ds. Radia i Telewizji też ćwiczyliśmy) z jednym, dość istotnym wyjątkiem – likwidacją abonamentu. Cóż więc miałoby finansować działalność nowej megaspółki? Fundusz misji publicznej, zasilany powszechną składką pobieraną z podatkiem PIT/CIT, albo wprost z budżetu państwa. Autorzy projektu zaznaczają od razu, że projekt może zostać poddany pod głosowanie dopiero, jeśli opozycja wygra wybory. Senatorowie tejże opozycji są sceptyczni, bo przecież kadencja prezydenta Andrzeja Dudy kończy się dopiero w sierpniu 2025 roku. A wiadomo, że ma on prawo veta. Niby wszystko się zgadza, ale przecież mówimy o projekcie, który ma „odpolitycznić media publiczne”, tymczasem jest traktowany jako narzędzie politycznej zmiany. Rzecz jasna radykalnej, dokonanej bez współpracy z PiS i Prezydentem RP, czyli z założenia nie ponad podziałami.

Historia projektów mających oddać media publiczne w ręce obywateli jest długa i usiana klęskami. Ten zaprezentowany w Senacie nie jest pierwszym przygotowywanym przez ekspertów. Był już Obywatelski Pakt na Rzecz Mediów Publicznych, swój projekt przygotowało Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Wszystkie te inicjatywy nie zostały podjęte przez kolejne ekipy rządzące, a w ostatnich latach na hasło TVP zazwyczaj słyszeliśmy odzew: zaorać, zlikwidować! Przedstawienie projektu sanacyjnego jest więc pewnym postępem. Szkoda tylko, że wygląda on na kompilację rozwiązań z innej epoki, nieprzystających do wyzwań rynku, który gwałtownie się zmienia. Szkoda, że powtarza postulaty, które już życie zweryfikowało negatywnie – jak powszechna składka w PIT zamiast abonamentu. Skoro nie przeforsował jej rząd PiS, jak miałoby się to udać obecnej opozycji, która od lat utwierdza swoich wyborców w nienawiści do TVP i PR?

Tym bardziej doceńmy, że znów o mediach publicznych zaczyna się myśleć konstruktywnie. Nowe projekty lepiej wyglądają niż zapowiedzi czystek i likwidacji. Może warto nad nimi zacząć pracować w gronie ponadpartyjnym? Najwyższa pora, bo w Brukseli właśnie dojrzewa dyrektywa, która poustawia nam media… niekoniecznie tak, jakbyśmy sobie życzyli. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

TAGI: