Nazywali ją „apostołkiem”

Magdalena Dobrzyniak

|

GN 41/2022

publikacja 13.10.2022 00:00

W szpilkach i w balowej sukni, w smokingu lub w stroju sportowym. Świętość według Natalii Tułasiewicz nie jest zarezerwowana dla ludzi w koloratkach i habitach. „Muszę być świętą, świętą nowoczesną!” – wyznawała tuż przed wywózką do Hanoweru w ciemną noc hitlerowskiej okupacji. Sama była słońcem.

19 stycznia 2022 r. dekretem Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów bł. Natalia Tułasiewicz ustanowiona została patronką nauczycieli w Polsce. 19 stycznia 2022 r. dekretem Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów bł. Natalia Tułasiewicz ustanowiona została patronką nauczycieli w Polsce.
wikipedia

Błogosławiona patronka nauczycieli wyprzedzała swoją epokę. Gruntownie wykształcona, solidnie uformowana, ambitna i energiczna dziewczyna czerpała z życia pełnymi garściami, umiała cieszyć się urodą świata i pięknem literatury. Z podziwu godną żarliwością zarażała pasją do nauki, wrażliwym humanizmem i otwarciem na ludzi myślących inaczej. Miłością jej życia był Bóg. To dla Niego – jak sama pisała – miała „odwagę chcieć być świętą”.

Początek drogi

Pierwszą szkołę świętości Natalia odebrała w rodzinnym domu. Urodziła się 9 kwietnia 1906 r. w Rzeszowie, pod zaborem austriackim, w wielodzietnej rodzinie urzędnika skarbowego. Była dzieckiem „ciekawskim” i „wiercickim”, inteligentnym i błyskotliwym. Rodzice zapewnili jej staranną edukację, najpierw w Kętach, następnie w szkole sióstr klarysek i Prywatnym Gimnazjum Żeńskim w Krakowie. Bliscy nazwali ją „mądrą Niusią”. Była niezwykle uzdolniona i wrażliwa, pisała wiersze, grała na skrzypcach.

W 1921 roku rodzina Tułasiewiczów przeprowadziła się do Poznania. Tutaj Nata rozpoczęła naukę w Gimnazjum Sióstr Urszulanek i konserwatorium muzycznym. Podobnie jak jej ojciec Adam działała w Sodalicji Mariańskiej. – To była jedna z wielkich organizacji tamtego czasu – opowiada bp Piotr Turzyński, krajowy duszpasterz nauczycieli. Wspólnota zapewniała swoim członkom staranną formację duchową i intelektualną. Natalia regularnie uczestniczyła w konferencjach i dniach skupienia. – Potrafiła rozmawiać o św. Tomaszu z Akwinu, czytała św. Augustyna – wymienia radomski biskup pomocniczy. Według niego duchowość Natalii Tułasiewicz była uformowa przez tradycję Kościoła i klasyczną myśl chrześcijańską. – Była nowoczesna, ale zakorzeniona w nauce Kościoła. Postęp nie oznacza tu zerwania z tradycją, ale kontynuację – wyjaśnia.

Bez żadnych dewocyjek

Siostra Joanna Lossow FSK, nazywana matką polskiej ekumenii i siostrą Joanną od Jedności Chrześcijan, była koleżanką Natalii z prywatnego Gimnazjum Sióstr Urszulanek w Poznaniu. „Została mi jakby otworzona piękna, nad wyraz piękna dusza Natalki. Odebrałam ją właśnie jako świętą nowoczesną i teocentryczną humanistkę, wspaniałą, bez żadnych dewocyjek, które tak często przylepiają się do dusz pełnych skądinąd dobrej woli. Nasza Natalka jest inna – co za szerokość!” – wspominała.

Formacji w Sodalicji nie przerwały studia polonistyczne, które przyszła błogosławiona rozpoczęła w Poznaniu w 1926 roku. Uniwersytet stał się jej drugą szkołą świętości. Była zaangażowana w działalność społeczną i literacką, należała do koła polonistycznego. Najważniejsza jednak była praca nad sobą, rozwój duchowy i pielęgnowanie wszechstronnych zainteresowań. Studia ukończyła w 1931 roku, ale nie planowała zakończenia kariery naukowej. Uczestniczyła w seminariach, myślała o doktoracie na temat katolickiego twórcy Karola Huberta Rostworowskiego.

W tym czasie Natalia przeżyła również swoją wielką miłość. Janek był komunistą, nie wierzył w Boga. – Bardzo go kochała. Kilka lat tego związku to czas wielkich sporów, odejść i powrotów – opowiada bp Turzyński. „Janek nosi w sobie burzę i ciemność, a ja noszę w sobie słońce” – pisała Natalia. Ostatecznie zakończyła tę ważną dla siebie relację, bo nie chciała iść na kompromis w obronie wartości, które były dla niej najważniejsze. Ta historia ujawnia heroizm ducha i wierność Ewangelii u młodej dziewczyny. Po latach, na nieprzyjaznej niemieckiej ziemi, notowała: „Nigdy nie chciałam zostać »starą panną«. Dopiero tu przekonuję się, jak cenna jest dla innych moja życiowa samotność”.

Wdzięk codzienności

„Tylko świętość jest najpełniejszą miłością, więc nie tylko chcę, ale muszę być świętą, nowoczesną świętą, teocentryczną humanistką! To jest meta, do której jawnie i odważnie się przyznaję. Są dziś ludzie, którzy za wszelką cenę chcą być dyktatorami, są inni, co chcą być multimilionerami, królami nafty, smalcu, książętami prasy, radia, filmu, teatru. I nikt im się nie dziwi. Ja chcę o wiele mniej i o wiele jednocześnie więcej. I niech się dziwi, kto chce” – pisała ze swadą młoda polonistka.

Iwona Pawłowicz, autorka sztuk teatralnych, podkreśla, że w życiu Natalii kontemplacja nie zabija aktywności. Przytacza jej dewizę: „Działaj, a Pan Bóg będzie z tobą”. Ta rozkochana w Panu Bogu dziewczyna nie była oderwanym od codzienności pięknoduchem, ale energiczną, zaradną życiowo i przewidującą kobietą. „Ojcu lamentującemu nad nieszczęściami wojny ostro ripostuje: »Tu trzeba brać się w garść, mocno głowę trzymać na karku, zacisnąć zęby i pięści i tak myśleć, tak działać, aby przetrwać«” – przypomina I. Pawłowicz.

Beata Lahey zwraca uwagę na często pojawiające się na kartach pamiętnika Natalii określenie „wdzięk życia codziennego”. Błogosławiona nauczycielka obdarzona była „wewnętrzną słonecznością”. Potrafiła pielęgnować w sobie radość życia i budować ją z okruchów codzienności.

– Cechowało ją franciszkańskie umiłowanie przyrody i stworzenia. Cieszyła się przyrodą, która mówiła jej o Bogu, poruszała jej duszę. Z wielkości i piękna stworzeń odkrywała Stwórcę. Blask słońca wypełniał ją „otuchą serdeczną”, dawał jej siłę na przezwyciężanie zła – argumentuje bp Turzyński. Natalię pociągał ten wdzięk codziennego życia. Kochała je w jego wszystkich odcieniach. Lubiła podróżować, poznawać ludzi, chodzić do teatru i na koncerty. – To wspaniała strona Natalii – Natalia słoneczna, poetka, kochająca życie, przyrodę i ludzi – zauważa Natalia Tułasiewicz-Wala, córka jej bratanka. – Jest pięknym przykładem w drodze do świeckiej świętości – dodaje.

„Chcę nieść Chrystusa, który obrał serce moje za mieszkanie dla siebie, chcę Go nieść wszystkim ludziom spotkanym na ulicach, w tramwaju, w urzędach, w sklepach, w restauracjach, kinach, teatrach, wszędzie!” – pisała z pasją błogosławiona. W jaki sposób chciała zdobyć świętość, której tak gorąco pragnęła? „Nie oddzielam życia najbardziej szarego od ideałów, ku którym podążam. Wszystko, praca, rozrywka, sen, przyjemność, jedzenie, wszystko bez wyjątku wciągam w mój program doskonalenia się” – odpowiadała. Trawił ją podwójny ogień: głód świętości i piękna.

Pasja nauczania

Natalia chciała być nauczycielką. Swoją pracę, najpierw w prywatnej szkole katolickiej pw. św. Kazimierza, a potem w Gimnazjum i Liceum Sióstr Urszulanek, pojmowała jako życiową misję i drogę do świętości. Cieszyła się sympatią i autorytetem, podziwiana za stawiane sobie i innym wymagania, szanowana za intelektualne otwarcie i wierność Ewangelii w zmieniającym się świecie.

Była bardzo kreatywnym pedagogiem. Wystawiała sztuki, stosowała różne formy prowadzenia lekcji, stanowiła w szkole awangardę. – Płonął w niej twórczy niepokój, który kazał szukać wciąż nowych sposobów przekazywania młodym ludziom mądrości i wiedzy – ocenia radomski biskup pomocniczy, autor publikacji poświęconych poznańskiej nauczycielce.

Ten niepokój nie opuścił jej nawet w czasie okupacji niemieckiej, przeciwnie – przybrał wówczas na sile. Lata wojny spędziła z rodziną w Krakowie. Ta krucha i schorowana młoda kobieta prowadziła tam tajne komplety, dojeżdżała do różnych punktów poza miastem, ryzykując swoim życiem. Z własnej woli trafiła do Hanoweru, by tam ewangelizować i umacniać zesłanych na przymusowe roboty Polaków i przedstawicieli wielu innych narodowości. „Cóż Ci mam, Panie mój, rzec w tej godzinie wołania Twego? Znasz mnie, bo modlę się do Ciebie ustawicznie, modlę się całym życiem. Wiem, że modlitwa milczenia mego i słuchania Twego głosu najpiękniejszą jest dla Ciebie modlitwą” – pisała.

W przyfabrycznych barakach spotkała młode kobiety, niewykształcone, zagubione. Organizowała dla nich katechezy, lekcje literatury, jasełka, koncerty kolęd i rekolekcje. Zaskarbiła sobie powszechną sympatię, nazywano ją czule „apostołkiem”. Jej misja została brutalnie przerwana 29 kwietnia 1944 r. Zdekonspirowana i aresztowana przez gestapo nauczycielka była przesłuchiwana i torturowana.

Miała w sobie pasję, która nie zgasła nawet w miejscu, które było uważane za piekło na ziemi – w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück, dokąd trafiła jesienią 1944 roku.

Ostatni Wielki Piątek

– Skatowana, udręczona, cierpiąca głód i nadludzkie zmęczenie uważała, że nawet tam jej misją jest nauczanie. Przypominała największe dzieła literatury, żeby dziewczęta i kobiety nie myślały tylko o cierpieniu, bólu i ciemności. Organizowała wieczory poezji, opowiadała o filmach, które widziała. Dziewczęta z powstania warszawskiego przygotowywała do matury – podaje przykłady niewiarygodnej wręcz aktywności bp Turzyński. Natalia była przekonana, że kultura jest światłem w ciemnościach, odpowiedzią na trudny los człowieka. – Niestrudzenie wskazywała, że jest nadzieja; że w człowieku jest duch, że jesteśmy czymś więcej niż numerem – podsumowuje ten etap jej życia duszpasterz polskich nauczycieli.

W obozowym mroku ratunkiem i źródłem siły dla Natalii była duchowa Komunia Święta. – Znała na pamięć obrzędy Mszy św. i to okazało się niezwykle potrzebne jej duszy w więzieniu i w obozie – stwierdza bp Turzyński.

Kilka miesięcy życia w skrajnie ciężkich warunkach zaowocowało odnowieniem gruźlicy, która postępowała błyskawicznie. W Niedzielę Palmową 1945 roku Natalia zorganizowała jeszcze wspólną modlitwę więźniarek różnych narodowości. W Wielki Czwartek wycieńczona kobieta została wyselekcjonowana do gazu. Zagazowano ją w Wielki Piątek, w przeddzień wyzwolenia obozu. – Jej śmierć była ukoronowaniem pięknej drogi, symbolicznym i zadziwiającym. Oddała życie razem z Chrystusem. Do tej ofiary dojrzewała przez wszystkie lata – podsumowuje duchowny.

Kościół potwierdził świętość tej ofiary aktem beatyfikacyjnym 13 czerwca 1999 r. w Warszawie w czasie VI pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny. 19 stycznia 2022 r. dekretem Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów bł. Natalia Tułasiewicz ustanowiona została patronką nauczycieli w Polsce.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.