Gniazdo żmij

Jarosław Dudała

|

GN 41/2008

publikacja 13.10.2008 16:20

Drugą bazą polskich F-16 jest od kilku dni lotnisko w Łasku koło Łodzi.

Gniazdo żmij Na razie do Łaska przyleciało dziewięć samolotów F-16. Docelowo będzie ich szesnaście. Jeden F-16 kosztuje 42-44 mln dolarów fot. Henryk Przondziono

W USA samoloty F-16 nazywa się oficjalnie Walczącymi Sokołami, w Polsce – Jastrzębiami, ale wśród pilotów samolot ten najczęściej nazywany jest Viper, czyli Żmija. I właśnie 9 takich Żmij, z biało-czerwonymi szachownicami, wylądowało 3 października w Łasku. Pierwszą maszynę pilotował ppłk Dariusz Malinowski, dowódca 10. Eskadry Lotnictwa Taktycznego, która ma tam odtąd stacjonować. Dowodzona przez niego jednostka docelowo ma dysponować 16 samolotami F-16. Kolejne zjawią się w Łasku jeszcze w tym roku. – Jaki powinien być pilot F-16? Musi mieć w oczach jakąś pasję – mówi 42-letni ppłk Malinowski, który spędził w powietrzu 1700 godzin, z tego jedną trzecią w Viperach. F-16 to samoloty wielozadaniowe, czyli takie, które mogą wykonywać zadania myśliwskie (czyli uczestniczyć w walkach powietrznych), szturmowe (czyli bombardować cele naziemne), a także rozpoznawcze. Piloci F-16 z Łaska mają się specjalizować w misjach myśliwskich, a zwłaszcza rozpoznawczych. Do wykonywania tych ostatnich służą zasobniki DB-110. Wyposażony w nie samolot może w czasie rzeczywistym transmitować obraz zza linii wroga do własnego stanowiska dowodzenia.

Polskie Top Gun
Stare, bo pochodzące sprzed pół wieku, lotnisko w Łasku zyskało w ciągu ostatnich 2 latach nowe oblicze. Pośród wielu nowych budowli uwagę przyciąga futurystyczny kształt budynku trenażera, czyli symulatora lotu. Strażacy z powiatu i województwa zazdroszczą wyposażenia lotniskowej straży pożarnej. – Każdy samolot będzie miał swój własny domek – mówi ppłk Malinowski, mając na myśli nowoczesne, klimatyzowane schronohangary, w kształcie półokrągłych tuneli. – F-16 mają też własną klimatyzację. Do wykonywania czynności serwisowych potrzebne jest utrzymywanie jego urządzeń w ściśle określonej temperaturze i wilgotności – dodaje rzecznik prasowy bazy w Łasku kpt. Andrzej Truskowski. – W USA do obsługi jednego samolotu potrzeba 20 techników różnych specjalności. Nasi specjaliści są wszechstronniej wykształceni, bo 5 ludzi musi sobie poradzić z całą obsługą maszyny – dowiedzieliśmy się od informacyjnych służb polskich Sił Powietrznych. A skoro o wykształceniu mowa, to dowódca bazy w Łasku płk Władysław Leśnikowski może się poszczycić naukowym tytułem doktora, zaś dowódca stacjonującej tam eskadry F-16 i jego zastępca to absolwenci dwóch polskich i jednej brytyjskiej wyższej uczelni.

Co na to mieszkańcy?
Gdy w podpoznańskich Krzesinach powstała pierwsza polska baza F-16, rozpoczęły się protesty okolicznych mieszkańców. Skarżyli się na hałas i spadające z tego powodu ceny ich nieruchomości. Posypały się wnioski o odszkodowania. Atmosfera zrobiła się nieprzyjemna. – W Łasku jest inaczej. Tu ludzie czekali na F-16 – mówi redaktor miejscowej gazety „Panorama Łaska” Ryszard Paradowski. Dodaje, że był czas, kiedy mówiło się, że pochodzące z lat 50. ubiegłego wieku przestarzałe lotnisko w Łasku może zostać po prostu zaorane. Mieszkańcom 20-tysięcznego miasteczka jak gwiazdka z nieba spadła wtedy decyzja o ulokowaniu na nim bazy F-16.

– Dzięki temu do kasy naszej gminy wpływa co roku 800 tys. zł – mówi Bronisław Węglewski, wójt Buczka, na którego terenie znajduje się część lotniczego kompleksu. Poza tym 32. baza lotnicza, zatrudniająca ponad tysiąc żołnierzy i cywilów, jest największym pracodawcą w Łasku. Dzięki samolotom F-16 mieszkańcy tej okolicy mają i będą mieli lepsze drogi. Ze względu na lokalizację bazy zmieniono bowiem przebieg planowanej drogi ekspresowej S-8, tak by przebiegała niedaleko lotniska. – W ciągu ostatnich 5–6 lat wybudowaliśmy w gminie 80 km dróg. Do zrobienia zostało nam jeszcze tylko około 8 kilometrów. To także po części zasługa lokalizacji bazy F-16 – mówi wójt Węglewski.

Ile to kosztuje?
Modernizacja bazy w Łasku, aby uzyskać standardy obowiązujące w NATO, trwała 2 lata. Obecni na uroczystości przyjęcia F-16 do Łaska wiceminister obrony narodowej Zenon Kosiniak-Kamysz i dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik jak ognia unikali odpowiedzi na pytanie, ile to kosztowało. Warto więc przypomnieć, że pełny koszt programu F-16 (czyli zakup 48 samolotów i usług towarzyszących) to 3,5 mld dolarów. Jedna jednoosobowa maszyna F-16 kosztowała Polskę 42 mln dolarów. Wersja dwuosobowa, przystosowana do szkolenia – 44 mln dolarów. Polska ma obecnie 29 pilotów przeszkolonych do lotów na F-16, kolejni jeszcze w tym roku wrócą do kraju po kursie w USA. W sumie mamy mieć półtora pilota na jeden samolot, czyli 72 lotników. Polski podatnik powinien im życzyć zdrowia, bo szkolenie każdego z nich kosztuje budżet 1,8 mln dolarów. A kurs instruktora to już wydatek 3 mln dolarów.

Co dalej?
W najbliższym czasie polskie Siły Powietrzne czekają kolejne ważne wydarzenia. Jeszcze w listopadzie do naszego kraju ma przylecieć pierwszy z pięciu Herkulesów. Będą to największe polskie transportowce wojskowe. Nie są nowe – służyły już w USA i liczą sobie 40 lat. Same maszyny otrzymamy za darmo, ale będziemy musieli pokryć szereg niebagatelnych kosztów dodatkowych. W tym roku przylecą też do naszego kraju 2 kolejne transportowce CASA-295 (takie jak ten, który rozbił się w Mirosławcu). Wkrótce do szkolenia pilotów śmigłowcowych skierowane zostaną nowe polskie helikoptery SW-4 Puszczyk. Trzeba też będzie dokonać wyboru maszyny do szkolenia pilotów F-16. Mówi się, że mogą to być albo koreańsko-amerykańskie samoloty T-50 Golden Eagle – nowe i drogie, ale przypominające bardzo F-16, albo brytyjskie Hawki, używane dotąd w Finlandii. – Gdyby to zależało ode mnie, to wziąłbym Hawka. Nie latałem na nim, ale to samolot-legenda, jak Spitfire – mówi ppłk Malinowski.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.