Europa jak Kosowo

Marina Stanković, slawistka, anglistka, mieszka w Belgradzie

|

GN 25/2008

publikacja 26.07.2008 23:27

Kosowo już nie będzie serbskie. Dlaczego? Bo mieszkają tu wielodzietne albańskie rodziny i bezdzietni starsi Serbowie

Europa jak Kosowo Kosowo już nie będzie serbskie. Dlaczego? Bo mieszkają tu wielodzietne albańskie rodziny i bezdzietni starsi Serbowie fot. East news/ANJA NIEDRINGHAUS

Oglądam w telewizji, jak nasi podpalają amerykańską ambasadę, jak rozwieszają transparenty z napisami, że Kosowo zawsze będzie serbskie, jak Koštunica mówi, że nie pogodzimy się nigdy z utratą kolebki naszego narodu. To nieprawda, Kosowo nigdy nie będzie serbskie. To już historia...

A przecież mieliśmy wszystko, mieliśmy władzę, pieniądze, technologię, media, mieliśmy wszystko, ale nie mieliśmy jednego – nie mieliśmy dzieci. Nasze kobiety nie chciały mieć rozwrzeszczanych bachorów, więc tylko jedna ciąża na pięć była donoszona do końca, pozostałe kończyły się w gabinetach ginekologicznych. W tym samym czasie albańskie kobiety w Kosowie miały po sześcioro, ośmioro czy dziesięcioro dzieci. Serbscy cieśle zarabiali, strugając trumny, albańscy – strugając kołyski. Jeszcze na początku XX wieku było nas w Kosowie 70, teraz tylko 8 proc.

Jakiś starszy działacz z ugrupowania Šešejla mówi do mikrofonu, że przecież w Kosowie pozostały nasze najstarsze prawosławne klasztory i że musimy bronić naszej wiary. Teraz mu się o prawosławiu przypomniało? A gdzie byłeś, gdy kilka milionów twoich rodaków, zamiast do sal porodowych, żłobków, przed-szkoli, szkół, urzędów, biur i fabryk, trafiało do muszli klozetowych i kubłów na śmieci?

Pierwsze błogosławieństwo w Biblii, jakie Bóg kieruje do człowieka, brzmi: „Rozmnażajcie się i czyńcie sobie ziemię poddaną”. Łańcuszek przyczynowo-skutkowy jest nieskomplikowany: tylko ten, kto się rozmnaża, czyni sobie ziemię poddaną. Kto się nie rozmnaża, tego nie ma. I to stało się w Kosowie. Dla muzułmanów było to oczywiste, a dla prawosławnych? Ale w sumie jakich prawosławnych?

Przecież to socjaliści. Dla nich liczą się zdobycze socjalne, opiekuńczość państwa, osobista wygoda i komfort. Nie obchodzi ich prawosławie. Chrzciny – tak, pogrzeb – cerkiewny, ale żeby jakimś tam Panem Bogiem sobie głowę zawracać? Żeby przestrzegać przykazań? Że niby zygota to człowiek?

Patrzę na kolejne migawki z Kosowa. Zawsze uderzało mnie w nich jedno: kiedy mają pokazać Serbów i są relacje z Leposavicia, Zubin Potoku czy Zvečana, to prawie zawsze przed kamerami występują trzęsące się, bezzębne starowinki w chustach na głowach, tłumiące szloch w pomarszczonych dłoniach.

Kiedy natomiast pokazują Albańczyków z Prištiny czy Prizrenu, widok jest niezmiennie ten sam: tłumy młodych, radosnych, wojowniczych mężczyzn powiewających czerwonymi flagami z czarnym orłem. Na początku myślałam, że to manipulacja, ale potem doszłam do wniosku, że rzeczywiście tak jest: dzietni mają nad bezdzietnymi przewagę nie tylko ilościową, ale i jakościową: młodość kontra starość, dynamika kontra inercja, moc kontra słabość, przyszłość kontra przeszłość.

A co na to wszystko Europa, która jak podstarzała kochanka do młodego fagasa spieszyła z deklaracjami, że uzna niepodległość Kosowa? Przełączam telewizor na stacje niemieckie, a tam wszędzie wałkują jeden temat: jakiś szef wschodniego landu skrytykował enerdowską politykę w sprawie aborcji i teraz wylewają na biedaka kubły pomyj. Aktywistka nowej lewicy mówi wzburzona, że polityk obraził miliony niemieckich kobiet, które skorzystały z prawa do aborcji – tej podstawowej zdobyczy cywilizowanej ludzkości. A kto ci będzie zmieniał pampersy w przytułku dla starców? Pewnie jakaś Turczynka, Tunezyjka albo Albanka...

Przełączam na brytyjski kanał. W serwisie informacyjnym atakują angielskiego księdza, bo nie wyrażał dość zachwytu dla adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Zdenerwowany aktywista gejowski w tęczowym szaliku oskarża chrześcijaństwo o homofobię, nietolerancję i szerzenie nienawiści. Oj, zatęsknisz jeszcze za represyjnym chrześcijaństwem, kiedy w Europie zapanuje tolerancyjny islam. Od czasu rewolucji islamskiej w Iranie wykonano na homoseksualistach około 4 tys. egzekucji, a pół roku temu na Uniwersytecie Columbia prezydent Ahmadineżad oświadczył amerykańskim studentom, że Iran jest już całkowicie „wolny od homoseksualizmu”. To się nazywa ostateczne rozwiązanie kwestii gejowskiej. Krytykuj Kościół. Podcinaj gałąź, na której siedzisz.

Wyłączam telewizor. Nic wam nie pomoże, Europejczycy. Macie wszystko, tak jak my w Kosowie, macie władzę, pieniądze, technologię, media, macie wszystko, ale nie macie jednego – dzieci. Kto dziś pamięta o Amalekitach czy Wizygotach? Przez ostatnich kilkanaście lat nas, Serbów, oskarżano na świecie o ludobójstwo, ale myśmy popełniali autoludobójstwo. I popełniamy je nadal. Dziś straciliśmy Kosowe Pole, wkrótce przyjdzie kolej na Belgrad. Natura nie znosi pustki. Kto wybiera zasadę śmierci, sam rezygnuje z życia. Widocznie nie zasługujemy na przetrwanie. A czy Europa zasługuje?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.