Podatek czy ubezpieczenie?

Aleksandra Kozicka-Puch

|

GN 45/2010

publikacja 11.11.2010 09:44

Finanse dla początkujących Podatki są korzystne dla nas jako społeczności. Nie możemy oczekiwać od nich bezpośrednich, osobistych korzyści. Ubezpieczenie natomiast je gwarantuje w zakresie określonym umową.

Podatek czy ubezpieczenie? istockphoto

Benjamin Franklin, współautor amerykańskiej Deklaracji Niepodległości i konstytucji, twierdził, że w życiu są tylko dwie pewne rzeczy: podatki i śmierć. Od siebie możemy dodać, że w nowoczesnym państwie równie pewne są składki na ubezpieczenie. Gdybyśmy z nich zrezygnowali, w przypadku nieszczęścia, które może zdarzyć się każdemu, bylibyśmy pozostawienie sami sobie. A tak część odpowiedzialności za nasz los bierze w takiej sytuacji na siebie zakład ubezpieczeniowy.

Jaka jest różnica…
… między podatkiem a ubezpieczeniem? Podatek to, zgodnie z definicją, „obowiązkowe świadczenie pieniężne pobierane przez związek publicznoprawny (państwo, jednostkę samorządu terytorialnego) bez konkretnego, bezpośredniego świadczenia wzajemnego”. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że z podatków finansowane są potrzeby ustalone przez organ pobierający. Płacący podatki nie ma z nich bezpośredniej korzyści. Płaci je dlatego, że zarabia (PIT), ma w posiadaniu majątek (nieruchomość, ziemia, spadek) lub dlatego, że konsumuje (VAT, akcyza). W każdej z tych sytuacji jakąś cząstkę musi oddać państwu.

I nie może wymagać, by w zamian za to państwo „coś konkretnego mu dało”. Choć oczywiście ma prawo oceniać, czy organ, do którego trafiły podatki, dobrze je spożytkował. Głosując na konkretne osoby w wyborach parlamentarnych (w gestii rządu jest dysponowanie dochodami z podatku PIT) lub samorządowych (podatki lokalne) powinniśmy brać także to pod uwagę, czy osoby, które ubiegają się o konkretne stanowiska, gwarantują najbardziej racjonalne wykorzystanie naszych podatkowych pieniędzy.

Ubezpieczenie natomiast, choć także wiąże się z płaceniem składek, gwarantuje wsparcie finansowe w razie poniesienia konkretnej straty (utraty mienia), uszczerbku na zdrowiu lub utraty dochodów (na przykład wskutek bezrobocia, przejścia na emeryturę lub utraty zysków) albo losowej potrzeby finansowej (na przykład z powodu urodzenia dziecka). Innymi słowy, zawierając umowę z zakładem ubezpieczeniowym, dokładnie wiemy (jeżeli oczywiście sumiennie przeczytamy umowę), w jakich sytuacjach na świadczenie w jakiej wysokości lub jakiego rodzaju opiekę możemy liczyć. Pieniądze ze składek nie idą „nie wiadomo gdzie”. Są przeznaczone na konkretny cel. To cena, jaką płacimy za przeniesienie ryzyka nieszczęścia na zakład ubezpieczeniowy. Trudno i długo się bowiem buduje, a łatwo i szybko się niszczy. Losowa strata pojawia się statystycznie rzadziej niż zysk, ale za to z reguły jest dużo większa (i przez to bardziej bolesna) niż stabilne, ale niewielkie dochody.

Ile płacimy podatków?
Pieniądze z podatków trafiają do Skarbu Państwa, województwa, powiatu albo gminy, które dzięki temu mogą inwestować w rozwój infrastruktury, policji, wojska, służby zdrowia, oświaty itp.
Zgodnie z polskim prawem podatek musi posiadać kilka cech, które świadczą o tym, że jest tym, czym jest. Po pierwsze, musi być nieodpłatny. Oznacza to, że w zamian za jego opłacenie obywatel nie może oczekiwać żadnej, bezpośredniej korzyści. Po drugie, musi być przymusowy. Od obowiązku opłacenia podatku nie ma ucieczki. To jeden z najważniejszych obowiązków każdego obywatela.

Uchylanie się od niego zagrożone jest surową karą, w skrajnych wypadkach nawet wieloletniego więzienia. Po trzecie, musi mieć charakter powszechny. Od obowiązku opłacenia podatku mogą być stosowane pewne ustępstwa, ale generalnie podatki muszą płacić wszyscy, bez względu na pozycję zawodową (od prezydenta do robotnika, czy sprzedawcy w hipermarkecie), dochody, sytuację majątkową czy rodzinną. Po czwarte wreszcie, jest to opłata bezzwrotna. Jak to – zapyta ktoś – przecież co roku dostaję zwrot z Urzędu Skarbowego. Nie jest to zwrot podatku, tylko ewentualnej nadwyżki. Podatki bowiem płacimy przez cały rok. Ich wysokość korygowana jest (w dół lub w górę) w zeznaniu rocznym. W przypadku gdy w ciągu roku zapłaciliśmy za wiele, Urząd Skarbowy zwraca różnicę.

Według udostępnionej niedawno informacji Ministerstwa Finansów łączny dochód Polaków w 2009 roku wyniósł niecałe 600 mld zł. Od tego należny państwu podatek PIT (przed odliczeniami) wyniósł 87,5 mld zł. Po wszelkich odliczeniach podatek należny wyniósł 41,5 mld zł. Według wysokości uzyskanego dochodu 98,4 proc. podatników zmieściło się w pierwszym przedziale podatkowym (uzyskało dochody w wysokości do 85 tys. 528 zł i zapłaciło podatek w wysokości 18 proc. minus kwota zmniejszająca). Tylko niecałe 1,6 proc. zarobiło więcej i zapłaciło podatek w wysokości 14 tys. 839 zł plus 32 proc. od nadwyżki ponad 85 tys. 528 zł. Oznacza to, że w Polsce obowiązuje prawie podatek liniowy. Ogromna większość społeczeństwa mieści się bowiem w pierwszej skali podatkowej.

Czy warto się ubezpieczać?
Polacy niestety nie przejawiają zbytniej skłonności do ubezpieczeń. W ubiegłym roku tzw. składka przypisana ogółem wszystkich towarzystw ubezpieczeniowych, według Komisji Nadzoru Finansowego, spadła o kilka proc. i wyniosła 51 mld 300 mln zł (w roku 2008 było to 59 mld 300 mln zł). Zawieranie umowy ubezpieczeniowej nie należy do rzeczy przyjemnych. Jak twierdzą specjaliści, potrzeba ubezpieczeniowa jest łatwo wypychana ze świadomości, gdyż wiąże się z negatywnym doświadczeniem lub wyobrażeniem. Brak chęci uświadamiania tej potrzeby oraz jej niematerialny charakter powodują, że produkt ubezpieczeniowy jest specyficzny. Ale, jak świadczą doświadczenia ostatnich powodzi, warto sobie uświadomić taką potrzebę i przenieść ryzyko straty na zakład ubezpieczeniowy.

Ubezpieczyć się można w zasadzie już od wszystkiego. Ochroną może być objęte nasze mienie, zdrowie, życie a nawet praca i stabilność dochodów. To w większości ubezpieczenia dobrowolne, zależne od naszej specyficznej sytuacji życiowej. Na rynku działa ponad 60 towarzystw ubezpieczeniowych. Jest zatem w czym wybierać. Pamiętajmy jednak, aby przed podpisaniem umowy dokładnie ją przeczytać. Może się bowiem zdarzyć, że ochroną nie zostaną objęte niektóre zdarzenia lub trzeba za nie dodatkowo zapłacić (na przykład w niektórych towarzystwach ubezpieczeniowych, reklamujących się jako „tanie”, w ramach polisy auto-casco nie można liczyć na wypłatę odszkodowania… w przypadku kradzieży samochodu).
Prócz tego każdego z nas dotyczą ubezpieczenia obowiązkowe. To przede wszystkim składki na ubezpieczenia społeczne w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Gwarantują one świadczenia w przypadku choroby, pokrycie kosztów leczenia, a także stanowią zabezpieczenie na starość (emerytura i renta). Wszystkie przychody Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, którymi administruje ZUS, wyniosły w ub. roku ok. 150 mld zł. Do Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE) przekazano ok. 20 mld zł, w tym 0,2 mld zł odsetek.

Często świadczenia te nazywane są parapodatkiem. Rzeczywiście, ZUS nie cieszy się dobrą opinią. Składki na ubezpieczenie są wysokie, a świadczenia, które wypłaca – niskie. Ale bez tego systemu byłoby jeszcze gorzej. Nie jesteśmy ze stali. Każdemu z nas może przytrafić się ciężka choroba, wypadek, śmierć czy starość. W każdym razie potrzebna jest instytucja, która w takiej sytuacji weźmie część odpowiedzialności za nasze życie.

Więcej informacji na tematy finansowe znajdą Państwo na stronie internetowej www.nbportal.pl

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.