Rodzina na swoim

Jan Cichy, dziennikarz gospodarczy

|

GN 20/2009

publikacja 16.05.2009 15:35

Banki nie potrafią poradzić sobie z wnioskami o przyznanie preferencyjnych kredytów „Rodzina na swoim”. Rząd zapewnia, że pieniędzy nie zabraknie i podpisuje umowy z kolejnymi bankami.

Rodzina na swoim Tylko w tym roku w ramach programu „Rodzina na swoim” pożyczono już ponad miliard złotych fot. EAST NEWS/BARTOSZ OSTROWSKI

Program działa od 2006 roku. Tylu chętnych do zaciągnięcia kredytu na preferencyjnych warunkach nie było jednak nigdy. W ciągu zaledwie 4 miesięcy tego roku udzielono tyle samo kredytów co w całym poprzednim roku (6,5 tys. w br., 6,6 tys. w 2008 r.). Kwota pożyczonych w preferencyjny sposób pieniędzy w 2009 roku przekroczyła już miliard złotych. Przez 12 miesięcy zeszłego roku wyniosła 850 mln złotych.

Kto, na co, za ile?
Kredytu na preferencyjnych zasadach nie może wziąć każdy. Jak sama nazwa wskazuje, jest on przeznaczony dla małżonków albo osób samotnie wychowujących przynajmniej jedno dziecko. Na co uzyskane pieniądze można wydać? Na zakup, budowę lub rozbudowę domu czy mieszkania. Trzeba jednak pamiętać, że w dniu zawarcia umowy nie można być właścicielem żadnej nieruchomości. Są jednak ograniczenia. Jeżeli pieniądze mają być przeznaczone na zakup lub budowę domu, jego powierzchnia nie może przekroczyć 140 mkw, a mieszkania 75 mkw. W niektórych przypadkach na preferencyjnych warunkach może być kredytowana tylko część inwestycji. Kredyt nie zostanie udzielony, jeżeli dom czy mieszkanie będą zbyt drogie. Odpowiednie limity ustalane są dla każdego województwa osobno. Ile można zyskać w programie „Rodzina na swoim”? Preferencyjne warunki oznaczają, że z budżetu państwa spłacana będzie połowa odsetek kredytu przez osiem lat. Po tym czasie kredyt będzie trzeba spłacać według rynkowych zasad.

A nawet nieco gorszych od rynkowych, bo oprocentowanie, jakie proponują banki jest nieco wyższe niż kredytów nieobjętych programem. To, czy się zyska i ile dokładnie, zależeć będzie od wielu czynników. Najwięcej zyskają ci, którzy wybiorą ośmioletni okres kredytowania, bo wtedy dopłaty rządowe będą relatywnie największe. Rozłożenie spłacania kredytu na osiem lat oznacza jednak bardzo wysokie raty, a więc to rozwiązanie dla osób bardzo bogatych. Im dłuższy będzie okres kredytowania, tym mniejszy będzie zysk. Jaki dokładnie, nie da się tego policzyć, bo nie wiadomo, jak będą zmieniały się stopy procentowe. Szacunkowe wyliczenia mówią, że w przypadku kredytu w wysokości 400 tys. złotych rozłożonego na 30 lat, dopłata do każdej miesięcznej raty przez pierwszych 8 lat wyniesie ponad 500 złotych. Szacunkowy zysk wyniesie wtedy ponad 50 tys. złotych. Ale to może być złudne. Nie wszystkie banki mogą udzielać preferencyjnych kredytów (patrz ramka). Oferta tych, które mogą to robić, nie jest bardzo atrakcyjna. W efekcie może się okazać, że kredyt z dopłatą będzie droższy niż kredyt bez dopłaty, ale na bardzo dobrych warunkach w innych bankach nieobjętych programem „Rodzina na swoim”.

Skąd zainteresowanie?
Kredyt preferencyjny jest udzielany tylko w złotówkach. To może tłumaczyć jego wciąż rosnącą popularność. Kilkanaście miesięcy temu w zasadzie każdy mógł wziąć nisko oprocentowany kredyt w szwajcarskich frankach. Wtedy drogie kredyty w złotówkach nie cieszyły się dużą popularnością. Tym bardziej kredyty preferencyjne, udzielane przez banki, w których oprocentowanie było wyższe niż średnio na rynku. Teraz sytuacja zmieniła się diametralnie. We frankach prawie nikt już nie pożycza. Pozostały kredyty złotówkowe. Zwiększa się także ilość banków w programie „Rodzina na swoim”. Wśród nich są i takie, w których oprocentowanie jest korzystne, a to oznacza, że preferencyjny kredyt nie jest preferencyjnym tylko z nazwy. Na zwiększające się zainteresowanie preferencyjnym kredytem na pewno duży wpływ mają taniejące mieszkania. Kredyt jest atrakcyjny dla ludzi, których nie stać na ekstrawagancje (poszukują ograniczonego metrażu i niewygórowanej ceny za metr kwadratowy). Część z nich na pewno nie myślała o budowie czy kupnie mieszkania w czasach, gdy ceny nieruchomości przebijały sufit. Dzisiaj spadają, a wraz z tym spadkiem zwiększa się liczba tych, których na własne mieszkanie stać. Zwiększa się także ilość mieszkań, które można brać pod uwagę. Po styczniowej nowelizacji ustawy zwiększono cenę za metr kwadratowy nieruchomości, którą chce się skredytować. Jest jeszcze coś. W spłacie kredytu obowiązuje półroczna karencja. A to – gdy czasy (finansowe) niepewne – może przekonać do wzięcia kredytu niejednego.

Czy zabraknie?
Pozostaje jednak pytanie, czy dla coraz większej liczby chętnych wystarczy pieniędzy. Tylko w tym roku w ramach programu „Rodzina na swoim” pożyczono ponad miliard złotych. Bank Gospodarstwa Krajowego (to on jest odpowiedzialny za rozporządzanie pieniędzmi i to z nim poszczególne banki udzielające kredytu podpisują umowy), przeznaczył na kredyty z dopłatami w tym roku 2,2 mld złotych. Już dzisiaj wiadomo, że potrzeby będą większe, ale to nie znaczy, że od czerwca czy lipca wypłata kredytów zostanie wstrzymana. Minister infrastruktury może do programu „dolać” pieniędzy w czasie trwania roku budżetowego. Jest i inna możliwość. Bank Gospodarstwa Krajowego może w tym celu wydawać własne pieniądze, a minister infrastruktury zwróci nadpłacone kwoty później, wraz z odsetkami.

Banki w programie „Rodzina na swoim”
* Bank Polska Kasa Opieki SA
* Powszechna Kasa Oszczędności Bank Polski SA
* Bank Pocztowy SA
* Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe
* Gospodarczy Bank Wielkopolski SA oraz zrzeszone Banki Spółdzielcze
* Bank Polskiej Spółdzielczości SA oraz zrzeszone Banki Spółdzielcze
* Mazowiecki Bank Regionalny SA oraz zrzeszone Banki Spółdzielcze
* Alior Bank SA
* Dom Bank Hipoteczny Oddział GETIN Bank SA
* Pekao Bank Hipoteczny SA

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.