Bitwa o hydraulika

Joanna Jureczko-Wilk

|

GN 17/2007

publikacja 30.04.2007 11:44

Dobra wiadomość: nasze zarobki rosną szybciej, niż spodziewali się najwięksi optymiści. Wiadomość zła: rosną nie wszystkim i nie tak samo. Jakie zawody mają przyszłość? Gdzie można godziwie zarobić, nie wyjeżdżając z kraju?

Bitwa o hydraulika W tym roku pracownicy firm budowlanych mogą liczyć na najwyższą podwyżkę pensji - nawet o 20 procent. MARCIN NIEWCZAS

Mimo kilkunastoprocentowego bezrobocia, nasze pensje idą w górę. GUS podał, że w marcu przeciętnie zarobiliśmy brutto 2 852,71 zł. To o ponad 9 proc. więcej niż w ubiegłym roku i o przeszło 6 proc. więcej niż w lutym. Następne miesiące mają być równie dobre. Szczególnie dla budowlańców, którym pensje mogą podskoczyć nawet o jedną piątą. Powodów do narzekania nie powinni też mieć informatycy i stolarze. Emigracja zarobkowa i gwałtowne przyspieszenie w gospodarce spowodowały, że zaczyna brakować wykwalifikowanych pracowników.

Budowlańcy „od ręki”
Jeszcze dwa lata temu Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej umieściło murarzy i pracowników budowlanych na liście dwudziestu zawodów z największymi nadwyżkami pracowników. Ale polskich budowlańców doceniono w innych państwach Unii, gdzie oferowano im zarobki kilkakrotnie większe od krajowych. Najlepsi wyjechali, budownictwo w Polsce ruszyło i w efekcie pracownicy budów są na wagę złota. Ich zarobki szybko rosną. Ale i tak są jeszcze za małe, by zatrzymać emigrację.

– Od stycznia już odmawiam, bo terminy mam zajęte na cały rok – mówi Robert Kubicz, właściciel niewielkiej firmy budowlanej z Nowego Dworu Mazowieckiego, która jeszcze kilka lat temu stała bezczynnie. – Gdybym miał więcej pracowników, mógłbym przyjmować więcej zleceń. Potrzebuję murarzy, tynkarzy, ludzi do dociepleń elewacji… W tej chwili mógłbym przyjąć na etat trzydzieści osób. Ale chętnych nie ma. Dwa lata temu budowlańcy zarabiali do 2 tys. zł. Teraz średnio w mojej firmie mają po 3–4 tys. zł. Fachowiec od dociepleń może dostać i 8 tys. miesięcznie.

Kiedy bezrobocie jest duże, ludzie boją się o pracę i gotowi są pracować za marne pieniądze. Szefowie chętnie z tego korzystają, oszczędzając na zarobkach. Ale teraz bezrobocie spada, zagraniczne firmy coraz chętniej inwestują w Polsce, fachowcy bez trudu mogą znaleźć dobrą pracę na unijnych rynkach – na rynku pracy zaczynając więc wygrywać pracownicy.

A wygrywają czasami dosłownie. Od kilku miesięcy Koreańczycy bez skutku szukają rąk do pracy w nowoczesnej fabryce telewizorów na Dolnym Śląsku. Chcą zatrudnić 12 tys. osób, a na oferty pracy odpowiada zaledwie garstka zainteresowanych. Powód? Oferują płace do tysiąca złotych brutto.
– Polscy pracodawcy już od dawna muszą coraz bardziej konkurować z zagranicznymi firmami w pozyskaniu młodych ludzi po studiach, szczególnie w dziedzinach globalnych, na przykład w zarządzaniu, finansach… Od czasu przystąpienia do UE konkurencja dotyczy również pracowników technicznych z wyższym, ale również ze średnim wykształceniem, a także zwykłych fachowców – mówi Marek Dietl, ekspert ds. gospodarki Instytutu Sobieskiego. – Popyt na pracowników powoduje, że pracodawcy muszą oferować im wyższe zarobki. Oczywiście dotyczy to tylko pewnych grup zawodowych – wciąż jeszcze są ludzie, dla których ofert pracy brakuje.

Duża firma, większe pieniądze
– Studia na kierunkach technicznych na dobrych uczelniach to dziś przepustka do dobrej pracy. Najlepszą będzie można znaleźć w dużych firmach z kapitałem zagranicznym, w dużych miastach – mówi Michał Mudal z krakowskiej firmy Sedlak & Sedlak Personel Konsulting Tak też wynika z obserwacji portalu wynagrodzenia.pl, który już po raz trzeci przeprowadził Internetowe Badanie Wynagrodzeń. Najbardziej korzystna jest praca w firmach z kapitałem zagranicznym, a także w rejonie centralnym. Najwyższe dochody – średnio 3800 zł – uzyskiwali mieszkańcy Warszawy. Prawie o tysiąc mniej zarobili poznaniacy, a jeszcze mniej pracujący w Gdańsku. Osoby pracujące na Mazowszu dostawały do kieszeni ponad trzy czwarte więcej niż w regionach wschodnich.

Najmniej oczywiście zarabiali pracownicy szeregowi: miesięcznie1785 zł, specjaliści – 2730 zł, dyrektorzy – 6993 zł, a prezesi – 9800 zł (ale zarobki co dziesiątego prezesa przekraczały 34 tys. zł). Najlepiej opłacani byli pracownicy branż informatycznej i telekomunikacji. W tej ostatniej zdecydowanie najbardziej cenni są pracownicy działów planowania i badań rozwoju. W czołówce są też: bankowość, sektor ubezpieczeń, a także media, wydawnictwa, reklama i agencje public relation. Coraz więcej osób przyciągają zarobki w obsłudze nieruchomości i firm, przetwórstwo przemysłowe. Atrakcyjna jest też branża motoryzacyjna – co czwarty dyrektor zarabia tam powyżej 14 900 zł. Zgodnie ze światowymi tendencjami, w tym roku największe perspektywy rozwoju i wyższych zarobków mają branże: produkcji oprogramowania, sprzętu komputerowego, badań i rozwoju, biotechnologii, IT i usług technicznych, telekomunikacji oraz e-biznesu. Na szarym końcu w Internetowych Badaniach Wynagrodzeń od lat niezmiennie plasuje się służba zdrowia, kultura i sztuka, a także nauka i szkolnictwo, gdzie zarobki nie osiągają nawet 2000 zł.

Państwo może wiele
Minister Zyta Gilowska zapowiada, że od lipca nasze zarobki będą rosły, bo będą zmniejszać się obciążenia płacowe. – Z punktu widzenia rządu, zmniejszenie składki rentowej jest hojnym gestem, ale dla obywatela kwota kilkunastu złotych nie jest porywająca i nie zatrzyma murarzy, nawet zakładając, że pracowali legalnie w Polsce. Nie mamy dużego potencjału do obniżania podatków. Nie przeceniałbym wpływu tych ruchów na wzrost płac i zahamowanie emigracji zarobkowej – mówi Marek Dietl. – Normalnie rozwijająca się gospodarka cały czas potrzebuje nowych pracowników. W Europie zasobami siły roboczej dysponuje Polska – mówi Andrzej Sadowski. – Nad krajami „starej” Unii mamy przewagę ostatniego wyżu demograficznego. Mamy zarówno niezwykle dobrze wykwalifikowanych pracowników, jak i rzutkich przedsiębiorców, jednych z najlepszych w tej części świata.

Jeżeli w Polsce warunki będą tak skrajnie niekonkurencyjne dla naszych obywateli, ich kwalifikacji, umiejętności, jeśli będzie nadal wysokie opodatkowanie pracy, absurdalnie restrykcyjnie przepisy administracyjne, będziemy mieli sytuację wzrostu exodusu z Polski już nie tylko pracowników, ale nawet firm. Niedawno przez polskie media przetoczyła się kampania rządu Macedonii, który oferuje polskim przedsiębiorcom wręcz wymarzone warunki prowadzenia działalności gospodarczej, zaczynając od niskich podatków, a kończąc na bezprzewodowym dostępie do Internetu w całym państwie. Jeżeli w Polsce nie zostanie przywrócona wolność gospodarcza, jeżeli politycy nie przestaną przeszkadzać przedsiębiorcom, nasz atut: kapitał ludzki, będzie pracował na dobrobyt innych społeczeństw.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.