Baltic Pipe ważny dla Polski

Maciej Rajfur

|

GN 40/2022

publikacja 06.10.2022 00:00

Baltic Pipe to strategiczny projekt infrastrukturalny, w ramach którego utworzona została nowa nić dostaw gazu na europejski rynek. Co to oznacza dla Polski?

Za sprawą Baltic Pipe nasz kraj zyskuje większe znaczenie w kwestii dystrybucji gazu  w tej części Europy. Za sprawą Baltic Pipe nasz kraj zyskuje większe znaczenie w kwestii dystrybucji gazu w tej części Europy.
Gaz-System oraz Saipem Limited

Otwarcie Baltic Pipe ma oczywiście wielką wagę gospodarczą, jednak uruchomienie tej wielkiej inwestycji niesie za sobą znaczenie o wiele szersze niż tylko to określane miarą finansową. Niezależność energetyczna to przecież także miara naszej niepodległości.

Daje bezpieczeństwo

Dzięki Baltic Pipe możliwe będzie przesyłanie gazu ze złóż norweskich na rynki w Danii i w Polsce, a także do krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Jednocześnie gaz można dostarczać także w drugą stronę gazociągu, na przykład z Polski do Danii. Projekt ten ma strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. Ostatecznie bowiem zerwiemy z uzależnieniem od dostaw błękitnego paliwa z Rosji. Już od października w kierunku Polski płynie gaz. Początkowa przepustowość wyniesie 2–3 mld m sześc. w ujęciu rocznym. Od grudnia 2022 roku przepustowość wzrośnie do pełnego poziomu 10 mld m sześc.

– Pierwszy w historii polskiego gazownictwa gazociąg podmorski jest fundamentem strategii polskiego rządu, zapewniającej Polsce bezpieczeństwo energetyczne. GAZ-SYSTEM przez ostatnie 6 lat zrealizował program inwestycyjny, którego owocami są trzy nowe połączenia międzysystemowe – z Danią, Słowacją i Litwą, rozbudowany terminal LNG oraz zwiększone moce przesyłowe sieci krajowej uzyskane dzięki nowym gazociągom i tłoczniom. Jestem dumny, że mogłem osobiście nadzorować te projekty – mówi Tomasz Stępień, prezes GAZ-SYSTEM.

Dzięki złożom wydobywanym na Szelfie Norweskim polscy odbiorcy zyskują nowe źródło gazu do zakontraktowania. Za sprawą Baltic Pipe oraz Terminalu LNG w Świnoujściu Polska zyskuje większe znaczenie w kwestii dystrybucji gazu w tej części Europy.

Dwa kraje, dwa morza

Międzynarodowy projekt połączył dwóch partnerów: polski GAZ-SYSTEM i duński Energinet. Wymagał on ścisłej współpracy i szerokiego planowania, jako że zadanie było realizowane w dwóch krajach oraz na dwóch morzach, w wyłącznych strefach ekonomicznych trzech państw. Powstało pięć głównych elementów. Pierwszy z nich to podmorski gazociąg na dnie Morza Północnego, łączący norweski i duński system przesyłowy gazu. Po drugie, rozbudowany został system przesyłowy gazu w Danii. Trzeci punkt to wybudowanie tłoczni gazu w Danii. Kolejne dwa kluczowe elementy, za które odpowiadał polski GAZ-SYSTEM, obejmują gazociąg podmorski między wybrzeżami duńskim i polskim oraz rozbudowę polskiego systemu przesyłowego.

W ramach odpowiedniego przygotowania infrastruktury przesyłowej na terenie Polski wykonano wiele inwestycji. Konieczne było wybudowanie nitki łączącej gazociąg podmorski z krajowym systemem przesyłowym, czyli gazociąg Niechorze–Płoty. Powstał również gazociąg Goleniów-Lwówek. Konieczna była także rozbudowa tłoczni gazu w Goleniowie i Odolanowie, a tłocznię gazu Gustorzyn wzniesiono od zera.

Prawdziwa suwerenność

O skali przedsięwzięcia świadczy fakt, że umowa z firmą Solar Turbines na dostawy agregatów do trzech polskich tłoczni opiewała na kwotę 550 mln zł. To jeden z największych takich kontraktów w historii polskiego gazownictwa. – Mało kto się spodziewał, że uda się zakończyć tę inwestycję w terminie. Sam miałem wątpliwości. Ten gazociąg był polskim marzeniem; marzeniem tych, którzy mieli wizję rzeczywistej dywersyfikacji dostaw gazu do Polski, wzmocnienia suwerenności naszego kraju i uniezależnienia od dostaw rosyjskich, od dostaw ze wschodu – tłumaczył prezydent Andrzej Duda podczas otwarcia Baltic Pipe.

Podkreślił, że w obecnej, trudnej kryzysowej sytuacji – której ani w 2015, ani w 2020 roku nikt z nas nie mógł przewidzieć – gaz już w najbliższym czasie będzie do Polski transportowany tym nowym połączeniem. – Oczywiście od samego początku pojawiały się obawy przed szantażem gazowym. Po tym, jak swego czasu Rosja szantażowała Ukrainę pod koniec lat 90., to była jedna z podstawowych motywacji dokonywania dywersyfikacji dostaw. Ale myślę, że tak naprawdę nikt nie przewidywał, że Rosja może całkowicie zakręcić kurek z gazem. Dzisiaj to się dzieje, dzisiaj jest to faktem – stwierdził prezydent.

Jego zdaniem to jeden z absolutnie najważniejszych dni od 1989 roku, odkąd Polska uwolniła się z sowieckiej strefy wpływów, odkąd wyszliśmy zza żelaznej kurtyny dzięki Solidarności. – Od tamtego czasu trwała walka o to, by Polska stała się nie tylko z nazwy, nie tylko z zawołania, nie tylko z zapisów konstytucyjnych, ale rzeczywiście państwem w pełni suwerennym, w pełni niepodległym, w pełni decydującym o sobie – oświadczył Andrzej Duda.

Pod wodą i ziemią

Ogromny projekt okazał się wyzwaniem, szczególnie że znaczna część prac budowlanych była prowadzona podczas pandemii COVID-19. Prace mogły rozpocząć się w roku 2020, kiedy to firmy uzyskały komplet pozwoleń i umów na obu odcinkach. Gazociąg na dnie Morza Bałtyckiego ma długość 275 km i średnicę 900 mm.

Trzy statki: Castoro Sei, Castoro 10 i Castorone rozpoczęły układanie rur pod koniec czerwca 2021 r. a zakończyły na początku listopada 2021 r. Łącznie zajęło im to niecałe pięć miesięcy. Spawanie poszczególnych odcinków rur w jeden gazociąg odbywało się na statkach. Zespawany gazociąg został potem opuszczony pod wodę. Średnia prędkość układania gazociągu to ok. 3–5 km na dobę. Castorone – jeden z największych tego typu statków na świecie – w 35 dni ułożył na Morzu Bałtyckim ok. 150 km gazociągu podmorskiego.

Budując te gazociągi, wykorzystano metody przejść bezwykopowych, czyli najnowsze techniki pozwalające zmniejszyć oddziaływanie inwestycji na środowisko naturalne i funkcjonowanie obszarów zurbanizowanych. Pokonano w ten sposób 123 przeszkody, w tym m.in. rzekę Pełcz, Krąpiel, Inę oraz Wartę. Przewiert Direct Pipe o długości 1400 m pod rzeką Wartą jest najdłuższym takim przewiertem w Polsce.

Przeciwwaga dla Nord Stream

Baltic Pipe to poważny krok w zakończeniu ery dominacji rosyjskiej w sferze gazu. – Ery, która była znaczona szantażem, groźbami i wymuszeniami. Rozpoczynamy nową epokę – suwerenności energetycznej, wolności energetycznej i zwiększonego bezpieczeństwa. To jeden z największych, najbardziej skomplikowanych projektów, jakie Rzeczpospolita przeprowadziła w założonym czasie i w budżecie w sposób skuteczny i efektywny – mówił podczas otwarcia premier Mateusz Morawiecki.

Nie da się ukryć, że stoimy w momencie geopolitycznego przełomu, a także konsolidacji wolnego świata. – Wolny, demokratyczny świat, cała Europa – nie tylko Unia Europejska – jednoczy się w wysiłkach przeciwko dominacji, przeciwko imperializmowi i próbom kolonizacji państw otaczających wielkie rosyjskie imperium. Gazociąg Bałtycki jest przeciwieństwem tego, co służyło planom wojennym Putina, jest przeciwieństwem gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2 – dodał Prezes Rady Ministrów.

Ostatecznie uzyskano 900 km gazociągów. Polska firma ułożyła 275 km gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego i 230 km gazociągów lądowych, a także była odpowiedzialna za budowę/rozbudowę trzech tłoczni (Goleniów, Odolanów i Gustorzyn).

UE popiera

Projekt Baltic Pipe zrealizowano m.in. przy udziale środków z Unii Europejskiej. Kwota przyznanego dofinansowania wyniosła 266,8 mln euro i została przeznaczona m.in. na uzyskanie niezbędnych pozwoleń administracyjnych, a przede wszystkim na prace projektowe i budowlano-montażowe. O wadze projektu świadczy fakt, że Komisja Europejska przyznała mu status „Projektu wspólnego zainteresowania”. Wykonane inwestycje pozwoliły nie tylko na rozbudowę węzła przesyłowego, ale też na połączenie tych elementów z istniejącą infrastrukturą. Jest to duży krok w rozwoju transgranicznej infrastruktury przesyłowej w rejonie Morza Bałtyckiego. Dodatkowo dzięki nowo wybudowanej tłoczni Gustorzyn nawiązane zostało połączenie z systemem przesyłowym Litwy.

Budowa Baltic Pipe to duży krok w kierunku zmniejszenia ryzyka zakłóceń w dostawach kluczowego surowca. Nie da się ukryć, że dywersyfikacja źródeł zaopatrzenia zwiększa nasze bezpieczeństwo. Poza tym rozwój rynku gazu powinien z korzyścią wpłynąć na końcową cenę surowca dla ostatecznego klienta, czyli nas. Baltic Pipe to druga obok Terminalu LNG w Świnoujściu tak duża inwestycja realnie zmieniająca sytuację na rynku gazu w Polsce. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.