Ludzkie losy

Magdalena Dobrzyniak

|

GN 40/2022

publikacja 06.10.2022 00:00

„Jak mam…?” to opowieść prawie niemożliwa, która dzieje się naprawdę. Nagrodzony na Europejskim Festiwalu Filmowym „Integracja Ty i Ja” obraz Macieja Książki porusza autentycznością i ciepłem. Jak jego przyjaźń z niepełno-sprawnym Piotrem.

Od niemal 25 lat szukają dróg, by się zrozumieć. Od niemal 25 lat szukają dróg, by się zrozumieć.
Archiwum Macieja Książki

Byli kiedyś w górach. Straszne błoto. Maciej szedł przodem, zaczęło się podejście, więc ciągnął za sobą Piotrka. Ale ten się zaparł. Nie chciał iść. – No to ja go ciągnę jeszcze mocniej. A on dalej stoi. Nie pójdzie dalej i już. Bardzo się wtedy zdenerwowałem – opowiada Maciej Książko. Piotrek skierował wtedy palec w dół. Co się okazało? W błocie utkwił jego but. – Byłem czerwony jak burak. Bardzo długo go wtedy przepraszałem – wspomina Maciej. Ale Piotr potrafi tę wpadkę wykorzystać. Gdy tylko chce uciszyć przyjaciela, pokazuje wymownie na swój but.

Jak dwie sierotki

Zaczęło się od obozu. Piotrek był na nim pierwszy raz. Maciej też. Maciej właśnie zaczynał pracę w Caritas Archidiecezji Krakowskiej jako terapeuta w jednej z placówek dla osób z niepełnosprawnościami. Od razu wrzucili go na głęboką wodę i wysłali na wyjazd wakacyjny. – Pojechaliśmy do Lipnicy... Wysiadamy z autokaru, po jednej stronie ustawiają się opiekunowie czy asystenci, a po drugiej – podopieczni, czyli osoby z niepełnosprawnościami – wspomina. – Rozumiem, że jeden na jeden? Opiekun i podopieczny? – pytam. – Tak, wtedy tak było. Taka była zasada, dość fajna, że osoba z niepełnosprawnością podchodziła i wybierała sobie opiekuna na całe dwa tygodnie – wyjaśnia mężczyzna. Piotr pomrukuje z aprobatą.

Ale to nie Piotr wybrał Macieja. – To los nas wybrał, bo zostaliśmy na końcu, jako ostatni – śmieją się obaj. Piotr – całym sobą. Śmieją się oczy, usta, ręce poklepujące z radością Maćka. Ze śmiechu trzęsie się radośnie brzuch.

– Ale ja myślę, że on tak specjalnie odczekał – dodaje Maciek. – To był jego pierwszy wyjazd, mój też, no i takie dwie sierotki zostały na koniec. Staliśmy tak ze spuszczonymi głowami, naprzeciwko siebie. Ale od momentu, kiedy je podnieśliśmy, jesteśmy praktycznie nierozłączni – mówią o początku przyjaźni, która trwa już prawie 25 lat. Piotrek wcześniej nie uczęszczał do żadnego ośrodka, a po tych wakacjach zaczął przychodzić na zajęcia.

Chłopaki polubiły się od razu. – Byłem trochę przerażony całą sytuacją, ale jak zobaczyłem Piotra, to natychmiast strach uleciał. Nasza przyjaźń docierała się wtedy podczas bezsennych nocy, bo Piotrek na wyjazdach ma problemy ze spaniem. Co chwilę padało pytanie: „Co robisz?” – mówi Maciej, patrząc z tkliwością na przyjaciela.

Gesty i słowa

Piotr Kękuś ma 51 lat i od urodzenia zmaga się z porażeniem mózgowym. Nie mówi, a właściwie wypowiada po swojemu pojedyncze słowa. A to, czego się nie da powiedzieć, trzeba wyrazić gestami. Piotrek doprowadził tę sztukę do perfekcji. – Rozumiem go w 40–50 proc., mama rozumie jakieś 80 proc. Ale Piotr jest dobry i wszystkim chce pomagać. Gdy się go o coś zapyta, to za trzecim razem zawsze przytaknie. „Tak” to jego ulubione słowo. Słowo „nie” przychodzi mu z trudem, choć pracujemy nad tym. Kiedy zadaję mu właściwe pytanie, od razu widać reakcję – i wtedy wiem: trafiłem! – wyjaśnia zasady komunikacji z Piotrem Maciej. Na lekcje wsłuchiwania się w Piotra jeździł do jego mamy. Przyjaciel doskonale rozumie, co się do niego mówi, ale w drugą stronę jest już trudniej. Nie nauczył się metod alternatywnej komunikacji. Właściwie nawet nie odczuwa takiej potrzeby. – Mama go rozumie, ja go rozumiem, ludzie tutaj go rozumieją. Jest zadowolony z życia? – pyta Maciej. – Noooo! – odpowiada Piotr. – Jest uśmiechnięty? – pada kolejne pytanie. I znowu: – Noooo!

Ta przyjaźń jest całkiem zwyczajna. Jeżdżą w góry, wychodzą razem do teatru czy na koncert. Słuchają ulubionych zespołów: Tie Break, Strachy na Lachy, Jorgos Skolias, Drum Freaks, Voo Voo. Oglądają razem mecze czy filmy, wypiją czasem piwo – tylko bezalkoholowe, bo Piotrkowi dokuczają problemy z sercem. Kiedyś dużo jeździli na występy z prowadzonym w ośrodku teatrem, w którym Piotrek grał. Łatwiej mu wyrazić siebie językiem pantomimy, gestu czy tańca. Zdobyli nawet parę nagród.

Piotrek jest lubiany, bo ma dobre serce i lubi ludzi. Oraz nietypowe hobby – zbiera… reklamówki. Jego kieszenie zawsze są pełne szeleszczących, wymiętych foliówek, a on jest cały szczęśliwy, kiedy może pomóc komuś, kto akurat musi coś spakować do torebki. Wyjątkowo elegancką ofiarował kiedyś przyjacielowi z okazji jego ślubu.

Zaczęło się od wiatru

Przygoda z nagrodą „Motyl 2022” dla najlepszego filmu amatorskiego zaprezentowanego na Europejskim Festiwalu Filmowym „Integracja Ty i Ja” w Koszalinie rozpoczęła się od spaceru. Przyjaciele zobaczyli białą czeremchę, która się ładnie poruszała pod wpływem podmuchów. Nagrywali ją pół godziny, zanim powstała koncepcja filmu „Jak mam…?”. Całą historię przyjaźni niemówiącego Piotra i niewidomego Patrycjusza zbudowali wokół wiatru. Piotr miał ważne zadanie. Patrycjusz chciał, by pokazać mu wiatr. – Są widzowie, którzy zobaczyli w tym filmie, że trudnością w budowaniu relacji jest fakt, iż często się zapomina. Zapominamy o prośbach, zadanych pytaniach, o odwiedzinach, o byciu razem. Szybkie tempo życia powoduje, że zapominamy o ważnych rzeczach. Brakuje nam uważności. A my opisujemy historię chłopaka, który walczył o przyjaźń, chciał pamiętać – opowiada Maciek, który wyreżyserował zwycięski film. Piotr zagrał w nim Piotra, czyli siebie. – Najmocniejsze słowa padają na początku. Piotr mówi: „Podobno nie umiem mówić. Niektórzy twierdzą, że nie umiem myśleć. Nawet nie chcę wiedzieć, co sądzą o moich marzeniach czy snach” – cytuje reżyser przyjaciel. W gruncie rzeczy film opowiada bowiem o ich osobistej relacji, zamykając w ośmiu minutach ponad 20 lat życia, poznawania siebie, szukania najlepszych dróg, by się wzajemnie zrozumieć.

Wyjazd do Koszalina odmienił Piotra. Miał wtedy trudny czas, chodził smutny z powodu choroby mamy, dawno nie śpiewał, a teraz znów często się uśmiecha. Gdy czuje, że ludzie są przyjaźni, chętnie nawiązuje z nimi kontakt. I tak było na festiwalu. Na migi porozumiewał się z Francuzami czy Holendrami i dogadywał się z nimi bez problemu. Był w Koszalinie gwiazdą kuluarowych rozmów. – Nie wiedziałem na przykład, że jeden z Holendrów to reżyser. Dowiedziałem się tego od Piotrka! – opowiada ze śmiechem Maciej Książko.

Jury, któremu przewodniczył znany aktor Piotr Głowacki, obejrzało 34 filmy konkursowe, wśród nich 13 fabularnych, 15 dokumentalnych i 6 amatorskich. Obraz Macieja Książki „Jak mam…?” zdobył nagrodę „Motyl 2022” za „imponującą sprawność w opowiedzeniu niezapomnianej historii o przyjaźni”.

Na nim samym wstrząsające wrażenie zrobiła fabuła reżysera z Tajwanu Lin Po-Yu. Jego dzieło otrzymało nagrodę w kategorii filmów fabularnych. „W stronę morza” doceniono za warsztatową doskonałość w zbudowaniu „przejmującego i prawdziwego do szpiku kości portretu matki”. – To historia kobiety, która opiekuje się swoim głęboko upośledzonym intelektualnie dorosłym synem. Jest taka scena, gdy związuje się z nim i razem wchodzą do morza, ale on błaga ją o ratunek – relacjonuje M. Książko. Zdesperowana, wycofuje się, wraca z synem do domu. Film jest dedykowany wszystkim matkom, które opiekują się dziećmi z niepełnosprawnością. – Ten festiwal prezentuje dwa rodzaje filmów: takie, które opowiadają poruszające historie, by pokazać konkretny i ważny problem, oraz takie, które niosą ogromny ładunek nadziei, bo np. mówią o ludziach przekraczających swoje ograniczenia i radzących sobie w życiu mimo niepełnosprawności czy choroby – podsumowuje krakowianin. Do której grupy zaliczyć „Jak mam…?”.

„Nie znam życia innego niż to. Może byłoby lepsze beze mnie? Ale co mam poradzić na to, że się pchałem codziennie, by w nim być, jakoś żyć?” – śpiewa na zakończenie filmu Macieja i Piotra Artur Bolon, wokalista zespołu Okno z Krakowa. Przyjaźń to sposób na to, by żyć, nawet gdy wydaje się to prawie niemożliwe. Jak porozumienie między ludźmi, z których jeden nie mówi, a drugi nie widzi. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.