Niepożegnanie z Afryką

Krzysztof Błażyca

|

GN 39/2022

publikacja 29.09.2022 00:00

Tadeusz Biedzki, wierny dziennikarskiemu rzemiosłu, przybliża Afrykę z pasją, oddaniem i elegancją.

Tadeusz Biedzki Trylogia afrykańska Tadeusz Biedzki Trylogia afrykańska
cz. I Pod baobabem; cz. II Gorączka; cz. III W Afryce; Bernardinum, Pelplin 2022

Nie koloryzuje, nie idealizuje, nie mami egzotyką. A już na pewno nie zabiera na literackie safari. Przez trzy dekady widział wiele. Dlatego uczciwie przyznaje, że po kolejnych pobytach w Afryce musi wracać do Europy. Bo „mija fascynacja i zauroczenie. Pojawia się zmęczenie upałem, zniechęcenie do życia w towarzystwie insektów. Męczy strach przed malarią i ebolą”. Biedzki nie oswaja Afryki na siłę. Nie romantyzuje, nie łudzi się, że ją zrozumie. Choć „im częściej jestem, to rozumiem więcej” – przyznaje. Po prostu opisuje, wciąż ucząc się – i nas – jej inności. „Chcę pokazać, że światy są różne. Że mamy obowiązek pewnej tolerancji, szacunek dla inności. Im więcej jeździmy, tym ten szacunek rośnie”.

Wie, że nie zgłębi Afryki, choć ona stała się jego częścią. Niesie ją w słowach. Czuje jej puls. Przekazuje jej rytm. Jest jak mzee (w suahili określenie osoby z mądrością życiową), który naucza tradycji przodków. Zawsze podkreśla, że jest tylko przybyszem, gościem. Cały czas w drodze. Tym autentyzmem ujmuje i zachęca. No i najważniejsze – dla niego liczą się fakty. Ludzie, ich historie. Twarze i imiona. Kontynent, jego burzliwa historia, którą często przybliża, jest zawsze tłem. Najważniejszy jest spotykany człowiek. Bo „ja Afrykę bardzo kocham…” – wyznał kiedyś.

Obecnie Tadeusz Biedzki oddaje czytelnikowi trylogię. „To moje podsumowanie trzech dekad podróży” – mówi. Są więc tu piękne marzenia, bo „nigdzie nie marzą tak jak w Afryce”. Jest też okrucieństwo i mrok. I oczywiście świat duchów oraz czary. „A jeśli człowiek nie czyni tego, co nakazuje czarownik, wtedy czary będą rosły w człowieku, ogarną jego głowę, ciało, wnętrze – i umrze”. Autor zapytał swego gabońskiego rozmówcę, czy ten naprawdę w to wierzy. Mężczyzna z politowaniem odpowiedział: „Oczywiście. Ty też powinieneś”. Wielokrotnie w Afryce słyszałem podobnie: „Wy, ludzie Zachodu, jesteście ignorantami. Ale to się dzieje”.

Zatem inność, radykalna, we wszystkim. Inny czas, inna przestrzeń. Inna codzienność, miłość, życie i śmierć. Ale Biedzki ten sam. Wierny dziennikarskiemu rzemiosłu, przybliża poznawane kraje z pasją, oddaniem, elegancją. Na szczęście nie jest to jego „pożegnanie z Afryką”. Jak przyznał, jego myśli już biegną ku Saharze…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

TAGI: