Spotkaj Go!

Marcin Jakimowicz

|

GN 38/2022

publikacja 22.09.2022 00:00

Czy młodzi odchodzą od wiary? Nie. Nigdy do niej nie doszli. ​Jak sprawić, by sakrament bierzmowania nie stał się „oficjalnym pożegnaniem się z Kościołem w obecności lokalnego biskupa”, ale był doświadczeniem żywego Boga?

Spotkaj Go! istockphoto

Bierzmowanie. Ogień czy stypa? Sakrament mocy czy ziewania? – to pytanie zadajemy na łamach „Gościa” od lat. Pisaliśmy, że słowo to w kontekście wielkomiejskich parafii zaczyna nabierać zabarwienia emocjonalnego podobnego do hasła „Derby Śląska”. Jasne, że nie wszędzie. Zazwyczaj kojarzy się z kolejną parafką katechety. Na szczęście ostatnią.

Takie myślenie wynika często z narracji, jaką młodzi słyszeli na katechezach od lat. Uczono ich, że „bierzmowanie jest sakramentem dojrzałości”, tymczasem, jak zaznacza wyraźnie katechizm, to sakrament inicjacji chrześcijańskiej, czyli łaska wlana przez Ducha, a nie rodzaj duchowej matury. Ma ono być punktem wyjścia, a nie dojścia, startem, a nie zakończeniem formacji. – Celem jest nie przygotowanie do bierzmowania, lecz życie chrześcijańskie. Matura kojarzy się z końcem procesu dydaktycznego, a bierzmowanie jest przecież sakramentem inicjacji chrześcijańskiej – podkreśla abp Grzegorz Ryś. – Chodzi więc o to, by dawało ono ludziom doświadczenie Boga, a nie tylko wiedzę.

Rozbrojeni

W grudniu byłem świadkiem niezwykłej modlitwy. Przyszli nieufni, dawali jasny komunikat: nie zależy nam. Gdy zaczęliśmy wołać o Ducha Świętego, mury runęły. Młodzi kandydaci do bierzmowania odchodzili po modlitwie wzruszeni, mniej lub bardziej dyskretnie ocierali łzy, niektórzy w czasie uwielbienia zdobyli się na to, by podnieść do góry ręce (a to, wobec klasy, było szczytem bohaterstwa).

Popularne twierdzenie, że młodzi odchodzą od wiary, ma błędne założenie. Przyjmuje bowiem, że wyssali ją z mlekiem matki, mają „z dziada pradziada” lub nabyli ją po kilkunastu lekcjach religii (w roku szkolnym 2020/21 nad Wisłą uczęszczało na nie 85,7 proc. uczniów). To nieprawdziwa przesłanka. Trudno odejść od miejsca, w którym… nigdy się nie było.

– Rozdałem młodym ankietę. Pytałem o to, co zapamiętali z bierzmowania. Odpowiedzi były porażające. Zostało w nich to, co najbardziej męczące: podpisy, pieczątki, sprawdzanie obecności, zaliczenie. Cała sakramentalna biurokracja – opowiadał mi bp Edward Dajczak. – Oni nie wspominali ani słowem o istocie tego sakramentu! Największym problemem dzisiejszej młodzieży jest brak osobistego doświadczenia Boga.

Nasze zadanie? Doprowadzenie młodych do spotkania żywego Jezusa. To punkt odniesienia. Nawet jeśli później odejdą, będą mieli do Kogo wrócić. Jak im pomoc? Wiele parafii praktykuje przygotowany dla „bierzmowańców” kurs Alpha.

Smacznego!

„Co lubią robić dorośli? Jeść i oglądać telewizję” – wielokrotnie słyszałem tę błyskotliwą diagnozę. To magnes, który przyciąga tysiące ludzi na spotkania kursów Alpha. Kolacje i ewangelizacyjne filmy są rodzajem wabika, w rzeczywistości chodzi o budowanie relacji. Czy patent ten sprawdza się w przypadku młodego pokolenia? Lubią jeść, to prawda (zazwyczaj na kursach spotykają się w salkach, a nie restauracjach, i wystarcza im zamówiona pizza), ale nie oglądają telewizji. Zamiast tego budzą się i zasypiają ze smartfonami w dłoniach. To dlatego specjalnie przygotowane dla nich filmiki nie są, jak w przypadku kursów dla dorosłych, pełnym argumentów wykładem, w którym Nick Gambell odkrywa tajemnice chrześcijaństwa, ale formą teledysku, impresji, migawek, płynących z wielu stron wypowiedzi. Forma ta jest dla młodych na tyle atrakcyjna, że prowokuje ich do rozmowy w grupach. Początki są trudne i przypominają orkę na ugorze. Tym bardziej że to pokolenie, wbrew wypisanym na czole buńczucznym hasłom, jest niezwykle nieśmiałe, samotne, osierocone.

Rodzina zastępcza

Jakże charakterystyczna była rozmowa, która odbyła się w jednej z zakrystii diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. „Chłopcy, pewnie mnie nie kojarzycie, jestem waszym biskupem. Poznajmy się!” – bp Edward Dajczak wyciągnął rękę na przywitanie. „Ooo, widzę, że macie zimne dłonie. Powiedzcie szczerze, bez żadnych konsekwencji, nie byliście na Mszy?. „Nie. Przyszliśmy tylko po pieczątki”. Po tym doświadczeniu bp Edward opowiadał mi: – To pokolenie może zrezygnować z wielu rzeczy, ale na pewno nie z wolności. Wszystko, co pachnie przymusem, wywołuje bunt. Tworzy się barykada i zaczyna przepychanka.

To dlatego zainicjował formę wyjazdową, choć wielu „życzliwych” mówiło, że się nie uda. – Młodych przygotowujemy przez dwa lata. Oni, w ogromnej części, są poza doświadczeniem Boga – opowiadał. – Dlatego musimy stworzyć im „rodzinę zastępczą”. Ich rodziny są często zbyt słabe, by przekazać im doświadczenie żywego Boga. Stawiamy wyraźny akcent na doświadczenie, a nie jedynie na suche odpytanie katechizmu. Największym brakiem dzisiejszej młodzieży jest to, że ona nie ma doświadczenia Boga, który jest dla młodych często pustą formułką. Dlatego część formacji prowadzą u nas wspólnoty.

Troszkę qultury!

Coraz popularniejszy nad Wisłą staje się projekt Qulturalne Bierzmowanie – formuła spotkań ewangelizacyjnych artystów z młodzieżą przygotowującą się do sakramentu. Jego założeniem jest uzupełnienie rocznego cyklu katechez przez zorganizowanie w domach kultury koncertów muzyki chrześcijańskiej ze świadectwami przy współpracy z lokalnymi wspólnotami. – W Qulturalnym Bierzmowaniu łączymy wspólnoty z artystami i duchownymi. Tworzymy jeden współpracujący organizm – wyjaśnia Emil Miedziński, muzyk i pomysłodawca projektu.

– To nowe wyzwanie, by zebrać młodych wokół muzyki chrześcijańskiej, pomóc im otworzyć serce dla Pana Boga przez coś, co jest im bliskie – dodaje bp Szymon Stułkowski z Poznania. A gitarzysta i kompozytor Adam Szewczyk podsumowuje: – To pewna nowość w polskim Kościele. Chodzi o to, by młodym ludziom pomóc wejść w tę rzeczywistość z większą świadomością, z większym entuzjazmem. Aby pokazać im (a dziś jest to szczególnie ważne), że jest dla nich miejsce w Kościele i to takie, w którym dobrze będą się czuli. Dlaczego zaangażowałem się w projekt? Gdy usłyszałem o inicjatywie muzyków chrześcijan, by wesprzeć przygotowanie młodzieży konkretnym wydarzeniem koncertowo-ewangelizacyjnym, pierwszym skojarzeniem, jakie mi przyszło do głowy, była grająca ochoczo orkiestra na tonącym Titanicu. Ale potem pojawiła się myśl, że na tym Titanicu wszyscy liczyli na siebie. Gdyby Kościół polegał tylko na sile człowieka, już dawno spoczywałby na dnie historii. A jednak wciąż płynie. To dlatego w to wszedłem. Bo wierzę, że za tymi naszymi podrygami może stać Bóg, o ile Go do tych podrygów zaprosimy. Ja zaprosiłem… – mówi.

– Młodzi są pokoleniem ekranów, dlatego podczas naszych wydarzeń chcemy docierać do słuchaczy wszystkimi kanałami: świadectwo życia ma przemawiać do serca, wizualizacje i prezentacje do oka, a muzyka ma poruszać wszystkie sfery wrażliwości człowieka, niezwykle skutecznie wspierając przekaz słowa Bożego – opowiadają pomysłodawcy. – Naszą inspiracją jest Instrukcja Kongregacji ds. Duchowieństwa sprzed dwóch lat „Nawrócenie duszpasterskie wspólnoty parafialnej w służbie misji ewangelizacyjnej Kościoła”, w której czytamy, że „owocne i twórcze spotkanie Ewangelii z kulturą prowadzi do prawdziwego postępu”. Założeniem inicjatywy jest zorganizowanie koncertu muzyki chrześcijańskiej ze świadectwami w lokalnym domu kultury. Nieodłącznym elementem jest udział lokalnych wspólnot, które prezentują swoją twórczość (np. pantomimę) i mają okazję dać świadectwo oraz zaprosić młodzież do dalszej formacji. Istotne jest stworzenie platformy porozumienia między artystami, proboszczami i domami kultury, a tym samym znalezienie nowych miejsc do koncertów w całej Polsce. Dlaczego dom kultury? Bo zależy nam na wysokim poziomie wykonawczym i technice scenicznej, a wszystko po to, by wywrzeć jak najsilniejsze wrażenie i dotrzeć ze swoim przekazem do młodych odbiorców. Szczegóły projektu można znaleźć na stronie: qulturalnebierzmowanie.pl.

Gońcie ich!

Pierwsza edycja Qulturalnego Bierzmowania odbyła się 17 stycznia 2020 roku w Ośrodku Kultury Arsus w Warszawie. Wystąpiła wówczas Diakonia Ewangelizacji Ruchu Światło–Życie (drama plus świadectwo), a Darek Malejonek swój koncert przeplatał opowieścią o żywym Bogu. W dzieło zaangażowali się dotychczas: Magda Anioł, Sąsiedzi, Regau, dlaTego, Soudarion, BeU, Jedno, Porozumienie, Propaganda Dei, Fragua, Moja Rodzina, Zespół w składzie, Gospel Rain, Rock and Fire i Wiola Brzezińska.

Nie orzekam, która forma jest lepsza. Za moim znajomym, Witoldem Kacałą, który od lat pracuje z młodym pokoleniem m.in. przez organizowanie dla „bierzmowańców” kursów Alpha, powtarzam: „Interesuje mnie, czy to jest skuteczne”. Do końca życia zapamiętam radę ks. Jarosława Ogrodniczaka, który widząc, że młodzi po szkolnych rekolekcjach wychodzą z kościoła, rzucił do nas krótko: „Gońcie ich, bo wam uciekną”.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.