Okno otwarte na oścież

Marcin Jakimowicz

|

GN 34/2022

publikacja 25.08.2022 00:00

Sławy mogą Jej pozazdrościć największe galerie świata. „Śniada jestem, lecz piękna!” – woła Oblubienica z Pieśni nad Pieśniami i… Maryja z ikony jasnogórskiej. – Podnosisz głowę i co widzisz? Okno do nieba – słyszę w Częstochowie.

Okno otwarte na oścież Archiwum Jasnej Góry

Dotąd spoglądaliśmy na najpopularniejszy w Polsce wizerunek przez pryzmat narodowego sanktuarium, Jana Pawła II („Tu zawsze byliśmy wolni”), klasztoru „od kuchni”, szwedzkiego oblężenia, Jasnogórskich Ślubów Narodu, wielotysięcznych pielgrzymek, kapłanów, słuchających spowiedzi przez 33 tys. godzin rocznie, 225 nocy nieustannej modlitwy, Jana Kazimierza ogłaszającego Maryję Królową Polski, a nawet… generalnego gubernatora Hansa Franka piszącego: „Gdy wszystkie światła dla Polski zgasły, to wtedy była jeszcze Święta z Częstochowy”. A może przedrzeć się przez ten gąszcz i w prostocie spojrzeć prosto w oczy Tej, która wskazuje drogę?

Drogowskaz

To dosłowne tłumaczenie słowa „Hodegetria” – najstarszego i najbardziej rozpowszechnionego typu ikonograficznego. Inne tłumaczenie? Ta, która jest Przewodniczką w drodze.

Wizerunek „Tej, co jasnej broni Częstochowy”, ​jest w pierwszym rzędzie ikoną. Choć słowo to jest pozornie obce duchowemu doświadczeniu Jana Kowalskiego, stanowi dziedzictwo chrześcijaństwa sprzed podziału! Przyzwyczailiśmy się, że często przylegają do niego określenia: „prawosławna”, „unicka”, „halicka”, ale ikony są spuścizną niepodzielonego chrześcijaństwa. To dlatego Pani Jasnogórska jest pomostem, drogą jedności łączącą racjonalny, oparty na Słowie Kościół Rzymu i pachnące jerozolimskim kadzidłem, zafascynowane obrazem Kościoły Wschodu.

„W przeciwieństwie do bałwana, który jest »Bogiem wytworzonym ludzkimi rękoma i według ludzkiej fantazji«, projekcją ludzkich pragnień, ikona jest »oknem« otwierającym świat i materię ku rzeczom, których ludzkie oko nie widziało i którymi się na tym świecie jeszcze w pełni nie może nasycić. Jest szczeliną w zamkniętych drzwiach tajemnicy” – pisze ks. Tomáš Halik, a dominikanin o. Wojciech Surówka dopowiada: „Można powiedzieć, że w klasycznym malarstwie obraz jest oknem, przez które patrzę na świat, natomiast w malarstwie ikonograficznym przez ikonę to inny świat patrzy na mnie, a dokładniej mówiąc: przychodzi do mnie przez okno, którym jest ikona”.

– Podnosisz głowę i co widzisz? Okno do nieba. Jako dziecko mieszkałem blisko podstawówki. Moja mama słyszała w kuchni szkolny dzwonek. Wiedziała, kiedy kończę lekcje. Wracałem po lekcjach, a ona stała w oknie i machała do mnie z tęsknotą. To samo czuję, gdy modlę się pod jasnogórską ikoną. Widzę kuchenne okno w niebie – podsumowuje paulin o. Michał Legan.

Ikona to otwarte okno na niebo, w którym staje przedstawiana postać. Nigdy jednak ona nie jest najważniejsza, lecz Bóg Wcielony. Uwidacznia się to w ten sposób, że postać Maryi ukazana jest jako modląca się do Boga. A gdy jest z Dzieciątkiem, to Ono jest najważniejsze, ponieważ Jego nimb (aureola) przecina Jej, a więc to Ono jest na pierwszym planie.

Ma wiele do powiedzenia

Obraz jasnogórski nie wisi w sterylnej galerii z nieodłącznym komunikatem: „Nie dotykać eksponatów!”. Nie jest niemy. Ma sporo do powiedzenia. Ta ikona jest objawieniem! Choć Maryja jest centralną sylwetką obrazu, lekko zwraca głowę w prawo i prawą ręką wskazuje na Syna. Jest na pierwszym planie, jednak przesłanie jest jednoznaczne: On jest najważniejszy. Zróbcie wszystko, cokolwiek powie. – Jedną dłonią Maryja przytula Jezusa. Druga jest pusta. Dlaczego? Po to, by przytulić każdego – wyjaśnia o. Michał Legan. – W przypowieści o synu marnotrawnym ojciec przytula chłopaka, który śmierdzi chlewem i świńskimi odchodami. Przypomina to opowieść z Księgi Tobiasza. Jego matka wybiega na drogę, by ucałować syna na powitanie. To dla mnie kwintesencja jasnogórskiej ikony, która… cała jest ewangelią. Jest w niej i Kana, i matka czule całująca Tobiasza, i piękno Oblubienicy z Pieśni nad Pieśniami – komentuje.

Śniada, lecz piękna

„Madonno, Czarna Madonno” – śpiewają wchodzący na Jasną Górę obserwowani przez siedzące pod palmami lwy, symbol zakonu paulińskiego. Twarz Maryi jest ciemna, śniada. Miriam ma karnację palonego ugru. Jest rzeczywiście Czarną Madonną. Część komentatorów określenie „oblubienica” z przepięknej wielowarstwowej Pieśni nad Pieśniami odnosi nie tylko do Kościoła, lecz także do Matki Jezusa. – Jasna Góra posiada najmądrzejszy obraz maryjny w Polsce. Mówię to, mając świadomość, że narażam się wielu ludziom – opowiada abp Grzegorz Ryś. – To jest obraz od początku do końca chrystocentryczny. Maryja pokazuje jednoznacznym gestem na Jezusa. Na wielu innych ikonach w typie Hodegetrii prawa ręka Maryi wskazuje księgę, słowo Boże. Maryja Jasnogórska wskazuje natomiast na twarz Jezusa. Drogą jest Słowo, które jest wcielone. To niesamowicie ważne, bo jeśli jest wcielone, to znaczy, że jest możliwe: do spełnienia, do przeżycia, do wykonania. Mój mistrz ks. Jan Kracik mawiał, że gest prawej dłoni Maryi wskazującej na Jezusa streszcza wszystkie mariologie. Bardzo podoba mi się określenie „Czarna Madonna”. Niewielu ludzi nad Wisłą wie, że ma ono źródło w Pieśni nad Pieśniami. „Śniada jestem, lecz piękna” − woła Oblubienica (Pnp 1,5). Kościół wielokrotnie odnosił to określenie do Maryi. Pokazuje ono: nie skupiajcie się na tym, co zewnętrzne, „ciemne”. Całe piękno i światło jest wewnątrz. Jasnogórska Maryja ma gwiazdę nad czołem – to symbol tego, że jest dziewicą.

Cięte rysy dwie?

„Jest zakątek na tej ziemi, gdzie powracać każdy chce./ Gdzie króluje Jej Oblicze, na nim cięte rysy dwie” – nucimy. W rzeczywistości na obliczu Maryi doliczymy się nie dwóch, ale dziesięciu cięć. Są zlokalizowane na szyi (sześć), z których dwa są dobrze widoczne, a cztery nieco słabiej, natomiast trzy główne blizny widnieją wyraźnie na prawym policzku. Jak to dobrze, że konserwatorzy sztuki nie starali się zamalować tych cięć, „poprawiając” wizerunek. Pocięty staje się bliższy tym, którzy przyjeżdżają tu z każdego zakątka Polski.

Ojciec Cyprian Moryc, który niedawno oprowadzał nas po Kalwarii Zebrzydowskiej, o ikonach może opowiadać godzinami: „Kredowo-klejowy podkład jest biały jak ściana. Ma rozświetlać, wzmacniać barwy. Ikona ma być światłem. Pierwszy etap to błysk, medytacja nad słowami: »Niech się stanie światłość«, kontemplacja światła łaski stwórczej. Ikona ma promieniować. My znamy często wiekowe wizerunki: ciemne, przydymione. Ale i one mają mistyczne znaczenie. Kenoza ikony odpowiada wyniszczeniu Jezusa. Spękania, patyna, ciemniejące barwy, to wszystko ma mistyczne znaczenie. Taka stara ikona otrzymuje blask przy kagankach i świecach. Rozświetla ją modlitwa wiernych. Twarze na ikonach są wypłukane ze zmysłowości. To ludzie przemienieni, napełnieni światłem. Nigdy nie malujemy ich z profilu. Święci mają na nas patrzeć. Oczy są oknami duszy”.

Twarzą w twarz

Gdy pytałem paulinów o najważniejsze doświadczenie związane z wizerunkiem jasnogórskim, opowiadali najczęściej o przebywaniu z ikoną sam na sam. Mają taką okazję, gdy w Wielkim Tygodniu obraz przechodzi renowację.

Czy ikonę, jak chce tradycja, namalował sam św. Łukasz? Nie! Czy warto zatem rozpowszechniać taką narrację? – Tradycję lepiej czytać niż zwalczać (no chyba że jest starym głupim błędem) – opowiada abp Ryś. – Co ona nam mówi? Że każdy obraz maryjny jest Łukaszowy. To on pisał o Maryi najczęściej, pokazywał Ją jako uczennicę Słowa, kobietę, która słucha Słowa i nawet jeśli go nie rozumie, zachowuje je w sercu. Łukasz jest Nią zafascynowany. Każdy, kto chce namalować Maryję, musi rozpocząć od tego portretu.

Na Jasną Górę paulinów sprowadził w latach 1367–1382 książę Władysław Opolczyk. Przybyli z Węgier i zamieszkali przy skromniutkim kościółku na wzgórzu. Umieścili w nim wizerunek Maryi przywieziony przez fundatora z Rusi. Czy ktokolwiek z nich mógł przypuszczać, że niebawem stanie się on jednym z najsłynniejszych obrazów Europy? Dziś tętni życiem gigantyczny dwór Królowej ze świtą ponad setki mężczyzn w białych habitach. Paradoks polega na tym, że sama Królowa nazwała się… Służebnicą.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.