Wśród owacji do nieba

W świecie

|

GN 32/2007

publikacja 08.08.2007 11:17

Kard. Jean-Marie Lustiger po Paryżu jeździł małym renault 5. Nie jest to jednak mało znaczący szczegół biografii, ale jedna z istotnych cech jego posługi: starał się być ubogi jak prawdziwy prorok.

Wśród owacji do nieba Kard. Jean-Marie Lustiger zmarł 5 sierpnia w Paryżu. Miał 80 lat. AFP/Stan Honda

Kiedy odchodził ze urzędu arcybiskupa Paryża, otrzymał nietypowy prezent. Mógł przez najbliższe dwa lata latać bezpłatnie samolotami linii Air France. W ostatniej Mszy św., którą odprawił jako arcybiskup stolicy w katedrze Notre--Dame, uczestniczyło ok. 3 tys. osób. Paryski dziennik „Le Monde” napisał wówczas, że kardynał opuścił arcybiskupstwo tak samo, jak je obejmował przed laty, czyli „wśród owacji”.

Sumienie Francji
Prawdopodobnie prostota i autentyzm wiary zdecydowały o autorytecie, jakim cieszył się do końca. Kiedy w Paryżu odbywało się Europejskie Spotkanie Młodych, przemieszczaliśmy się środkami miejskiej lokomocji. Niemal we wszystkich głośnikach pojawiały się radiowe komunikaty. Nawet w najbardziej świeckich i liberalnych mediach najczęściej wyróżnić można było dwa słowa: kardynał Lustiger.

Był autorytetem dla wierzących i niewierzących. Było to widoczne podczas papieskiej wizyty w Lourdes. Obydwaj Pielgrzymi byli dotknięci chorobą. Kardynał szedł, wspierając się na ramionach pomocników, a wokół niego kilkunastu dziennikarzy. Przez chwilę się zatrzymał, odpowiedział na kilka pytań i poszedł dalej. Kolejni dziennikarze nie mieli już śmiałości, by podejść. Tym bardziej że prosił o to sekretarz chorego hierarchy. – Kardynał jest już naprawdę chory – mówił. – Proszę pozwolić nam odejść.

Jak baranek
Jean-Marie Lustiger urodził się 17 września 1926 w Paryżu w rodzinie żydowskiej, która wyemigrowała z Polski na początku XX wieku. W okresie okupacji niemieckiej Niemcy wywieźli jego rodziców do obozu koncentracyjnego, matka zmarła w Auschwitz. On sam znalazł schronienie u rodziny katolickiej w Orleanie i tam przyjął religię katolicką. Po wojnie studiował literaturę na Sorbonie oraz w seminarium duchownym. 17 kwietnia 1954 przyjął święcenia kapłańskie.

Od początku swej posługi podejmował wysiłki, by w zeświecczonej Francji przywrócić wiarę i reewangelizować ludzi. Jeszcze jako ksiądz napisał memorandum do ówczesnego arcybiskupa Paryża, proponując, aby Kościół zajął się nie władzą, ale intelektualistami i ludźmi kultury, aby oni z kolei mogli pociągnąć za sobą innych.

Wyjątkowy charakter miał XII Światowy Dzień Młodzieży w 1997 roku. Do Paryża przybyło wtedy 500 tys. pielgrzymów z ok. 170 krajów. – Tak liczny udział młodych przekroczył oczekiwania organizatorów – mówił wówczas arcybiskup Paryża. – Tam, gdzie spodziewaliśmy się tysiąca uczestników, przybywało ich dwukrotnie bądź trzykrotnie więcej – dodał.

Docenili go również rodacy. W czerwcu 1995 został członkiem Akademii Francuskiej. Był bliskim współpracownikiem Jana Pawła II, wielokrotnie pełnił funkcje jego osobistego wysłannika i doradcy, a także towarzyszył licznym papieskim podróżom.

Nie oczekiwał też, jak mówił, ustąpienia Jana Pawła II. – Papież chce wypełnić swoje zadanie do końca – powiedział w wywiadzie dla katolickiego dziennika „La Croix”. Kardynał, którego Ojciec Święty przyjął dwa miesiące wcześniej, z uznaniem mówi o postawie Papieża, który „nie robi żadnego hałasu wokół swego cierpienia”. – Zadaniem Papieża w mniejszym stopniu jest bycie menedżerem, przede wszystkim zaś jest on przykładem i znakiem – dodał.

Paryski arcybiskup zawsze próbował naśladować Jana Pawła II. Widoczne to było szczególnie w 2000 roku, kiedy na stokach wzgórza Montmartre w Paryżu, 21 kwietnia, podczas nabożeństwa Drogi Krzyżowej niósł na plecach kilkumetrowy krzyż. Za arcybiskupem Paryża szło kilka tysięcy mieszkańców miasta. Krzyż swojej choroby niósł dzielnie do końca.

Przyjaciel Polski
Polskę odwiedził w 1997 roku. – Nie możemy zapomnieć, że w XIV wieku nasi przodkowie uciekali przed prześladowaniami z Hiszpanii i innych krajów zachodnich i znaleźli wówczas w Polsce ziemię wolności – powiedział wówczas. Dodał, że „widząc, jak ich przyjęli Polacy, mówili, że Polska to raj”.

Słowa te wypowiedział metropolita Paryża na uroczystej sesji Rady Miasta Będzina, podczas której otrzymał tytuł honorowego obywatela miasta, z którego pochodzą jego przodkowie.

Nasz kraj był dla oazą wolności, w której osiedlali się prześladowani na Zachodzie Europy Żydzi. – Tutaj powstała pierwsza w świecie konstytucja – mówił. Polskę uważał za pierwszy kraj, który wyzwolił się z totalitaryzmu. Teraz, po jego śmierci, Polska na pewno go nie zapomni.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.