Bez ostatniego słowa

W świecie - komentarz Andrzeja Grajewskiego

|

GN 32/2007

publikacja 08.08.2007 11:12

Być może nigdy się nie dowiemy, czy Siergiej Antonow był przypadkową ofiarą, wplątaną w rzymski proces Ali Agcy, czy aktywnym uczestnikiem spisku.

Na zdjęciach rozpoznał go Ali Agca. Opowiedział także o tym, jak Bułgarzy mieli go ewakuować z Placu św. Piotra. Być może także mieli oni rzucić w tłum granaty, aby pogłębić chaos i odwrócić uwagę od uciekającego Turka. Agca mówił wiele ciekawych rzeczy, aż do momentu, gdy w grudniu 1983 r. odwiedził go w celi bułgarski sędzia śledczy Jordan Ormankow. Dzisiaj wiemy, że był on także wysokim oficerem bułgarskich służb specjalnych. Zagroził, że jeśli Agca nie odwoła zeznań, nie tylko on zostanie zabity, ale i cała jego rodzina. Od tej chwili Agca wycofał się z wcześniejszych zeznań. Na domiar zaczął plątać tropy, które wcześniej układały się w logiczną całość. To sprawiło, że Antonow został zwolniony, gdyż nie było niezbitych dowodów jego winy. Teraz swoje tajemnice ostatecznie zabrał do grobu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.