Katastrofa na Morzu Czerwonym

W świecie

|

GN 07/2006

publikacja 13.02.2006 11:47

EGIPT. Około tysiąca osób zginęło w katastrofie egipskiego promu, który w nocy z 2 na 3 lutego zatonął na Morzu Czerwonym, 70 km od egipskiego kurortu Hurghada.

Katastrofa na Morzu Czerwonym Wielu ludzi daremnie czekało na swych bliskich. PAP/EPA/KHALED EL-FIQI

Prom „Salam Boccaccio 98”, z 1272 pasażerami, stuosobową załogą i 220 samochodami na pokładzie, wypłynął z saudyjskiego portu Dubah 2 lutego wieczorem. Zdecydowaną większość pasażerów stanowili wracający do domu egipscy robotnicy z Arabii Saudyjskiej.

Do odległej o 100 km i położonej na przeciwnym brzegu egipskiej Safadży prom miał dotrzeć o trzeciej w nocy. Gdy wyruszał w nocny rejs, pogoda na saudyjskim wybrzeżu była fatalna. Szalały tam burze piaskowe i wichury. Niespokojne było także morze.

Kontakt z promem urwał się około dziesiątej w nocy, potem statek zniknął z radarów. Nikt nie odebrał żadnych sygnałów SOS. Okazało się, że prom zatonął. Dopiero dziesięć godzin po katastrofie egipskie ekipy ratunkowe dotarły na miejsce tragedii.

Zatonięcie „Salama 98” jest jedną z najtragiczniejszych katastrof morskich współczesnych czasów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.