Chcą naszego strachu

W świecie

|

GN 31/2005

publikacja 05.08.2005 13:36

Egipt. Tym razem terroryści zaatakowali w nocy z piątku 22 na sobotę 23 lipca w ekskluzywnym kurorcie Szarm el-Szejk nad Morzem Czerwonym. W wyniku eksplozji dwóch samochodów i walizki zginęły co najmniej 63 osoby, a około 130 zostało rannych.

Chcą naszego strachu Bomby zniszczyły pilnie strzeżone luksusowe hotele Szarm el-Szejk. PAP/EPA/Khlaed El-Fiqi

Zdecydowaną większość wśród ofiar stanowią muzułmanie. W chwili zamachu w kurorcie przebywało kilka tysięcy turystów. Wielu z nich bardzo szybko opuściło Szarm el--Szejk. Do dokonania zamachów przyznało się w Internecie powiązane ponoć z al-Kaidą islamskie ugrupowanie terrorystyczne „Brygady Abdullaha Azzama al-Qaidy w Syrii i Egipcie”.

Według internetowego komunikatu, atak na Szarm el-Szejk był odwetem za „zbrodnie, popełniane przez siły międzynarodowego zła, które przelewają krew muzułmanów w Iraku, Afganistanie i Czeczenii”. Brygady Abdullaha Azzama to jedna z dwóch organizacji, które wzięły na siebie odpowiedzialność za zamachy.

Policja egipska błyskawicznie dokonała kilkudziesięciu aresztowań. Przywódcy światowi, wciąż wstrząśnięci niedawnymi aktami terrorystycznymi w Londynie, w ostrych słowach potępili krwawe zamachy w Szarm el-Szejk, wyrażając oburzenie, ale i niezłomną wolę walki z terroryzmem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.