Śmiechowisko

GN 48/2007

publikacja 03.12.2007 13:45

Żona wyjechała w delegację. Mąż rankiem bierze dziecko i wiezie je do przedszkola.
– To nie nasze dziecko – mówi przedszkolanka.
Jadą do drugiego.
– Nie znamy pana synka – słyszy w drugim.
Jadą do trzeciego, czwartego... wszędzie to samo. W końcu dziecko mówi:
– Tato, zaliczamy jeszcze tylko jedno przedszkole i jedziemy do szkoły, bo się w końcu spóźnię na lekcję.

Między mężczyznami:
– Powiedz, Karolu, kto cię poznał z twoją żoną?
– To był przypadek, nawet nie ma kogo winić.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.