Śmiechowisko

GN 46/2006

publikacja 08.11.2006 16:03

Chińczycy postanowili wywołać wojnę. Szukali państwa do zaczepki. W spisie telefonów znajdują Biały Dom w USA.
– Halo! Tu Chińczycy, chcielibyśmy z wami prowadzić wojnę.
George W. Bush na to:
– Nie, dziękujemy, mamy już trochę zobowiązań na innych frontach. Chińczycy dzwonią zatem na Kreml. Odbiera Władimir Putin.
– Spasiba, ale nie bardzo… panowie… teraz…opinia międzynarodowa...
Już prawie załamani Chińczycy znajdują Polskę. W Sztabie Generalnym WP odbiera szeregowy Masztalski.
– A ile was tam jest, tych Chińczyków – pyta.
– Ponad miliard – odpowiada Chińczyk.
– Miliard?! Chłopie, a gdzie my was tu pochowamy?!

Jaś wyjeżdżał na miesiąc do Francji. Żegnała go cała wioska. Po miesiącu Jasiek wraca, wpadając w objęcia ziomków.
– I jak tam – pytają – wieżę Eiffla żeś widział?
– Eech – wzdycha z nostalgią Jasiek.
– A Luwr zwiedzałeś?
– Aach! – wzrusza się Jaś.
– A zamki nad Loarą…
– Wooow! – potakuje wielki podróżnik.
– Ech, Jasiek – kiwają głowami z zazdrością – ty to masz wspomnienia.

Mówi lustro do lustra:
– Co te kobiety w nas widzą?

Teologowie prawosławny, protestancki i katolicki przychodzą na rozmowę ze świętymi Piotrem i Pawłem. Pierwszy wchodzi prawosławny. Po dwóch godzinach wychodzi i mówi:
– Trochę przesadziliśmy z tą ortodoksją, ale przepuścili do nieba.
Następnie wchodzi protestant. Po dwóch godzinach wychodzi wzruszony i mówi:
– A jednak… te sakramenty… święci… papież… to wszystko prawda. Ale przepuścili.
Na końcu idzie katolik. Po trzech dniach wychodzi św. Paweł i zdziwiony stwierdza: – Dwa błędy popełniłem w moich listach…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.