Krytyka o. Wiśniewskiego

Fakty i opinie - Bogumił Łoziński (komentarz)

|

GN 51-52/2010

Diagnoza sytuacji Kościoła w naszym kraju, jaką w liście do nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Celestino Migliore (ujawnionym przez „Gazetę Wyborczą”) zawarł dominikanin o. Ludwik Wiśniewski, obok uwag słusznych, zawiera tezy zupełnie nietrafione.

Bogumił Łoziński Bogumił Łoziński

List o. Wiśniewskiego na pewno jest wyrazem troski o Kościół ze strony człowieka, który temu Kościołowi przez całe życie wiernie służył. Ale to nie znaczy, że zawarte w nim obserwacje są do końca prawdziwe. Nie zgadzam się z główną tezą, że największymi problemami polskiego Kościoła są antysemityzm i fundamentalizm, a ich wyrazicielem jest Radio Maryja.

Badania treści, jakie ukazują się w toruńskiej rozgłośni, przeprowadzone w ub. roku pod kierunkiem prof. Krzemińskiego, takiej tezie zdecydowanie zaprzeczają. Podzielam opinię o uwidaczniających się wśród duchownych podziałach na tle przekonań społeczno-politycznych, które skutkują brakiem jednolitego stanowiska w sprawach zasadniczych.

Tyle że podawane przez dominikanina przypadki takich podziałów wskazują, że sam jest ich stroną, a nie obiektywnym obserwatorem. Oburza się, że część biskupów drukuje artykuły w „Naszym Dzienniku”,
zaś inni biskupi „uważają go za głęboko antychrześcijański”. Ale są hierarchowie, którzy publikują w „Gazecie Wyborczej”, dzienniku jawnie stawiającym sobie za cel zniszczenie Kościoła. O. Wiśniewskiemu to nie przeszkadza, zapewne dlatego jego prywatny list do nuncjusza został opublikowany na pierwszej stronie GW, z wybitymi tezami, które pasują do wizji Kościoła redaktorów z Czerskiej, ale z dobrem Kościoła wiele wspólnego nie mają.

Zgadzam się, że Kościół nie wykorzystał sprawy lustracji do oczyszczenia pamięci i uporządkowania aksjologicznego życia społecznego. Problemem jest także nieumiejętność komunikowania się duchownych ze zmieniającym się światem, szczególnie w kwestiach moralnych, wyzwaniem jest duszpasterstwo młodzieży. Duchowni powinni też znacznie ograniczyć swoje temperamenty polityczne, odejść od partyjności na rzecz większego zaangażowania w sprawy społeczne.

Wiele uwag o. Wiśniewskiego jest słusznych, ale kompletnie chybiona jest propozycja, aby rozwiązać problemy przez powołanie do tego celu specjalnych zespołów. Ten pomysł, jak również publikacja prywatnego listu w „Gazecie Wyborczej”, a także publiczne zwrócenie uwagi innemu kapłanowi w czasie Mszy w 13. rocznicę stanu wojennego wskazują, że o. Wiśniewski nie wie, jak w praktyce istniejące problemy rozwiązać i sam używa metod wzbudzających kontrowersje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.