Absurdy made in UE

Fakty i opinie - jd

|

GN 44/2010

publikacja 10.11.2010 00:28

Lublin. Co to jest „język neutralny płciowo”? Dlaczego złowienie dorsza podczas łowienia szczupaka powinno skończyć się uwolnieniem tego pierwszego?

I co dwie panie pchające wózek robią na prezentacji problemów demograficznych Europy? To nie futurystyczne żarty, tylko z unijnego życia wzięte przykłady. Niektóre z nich wskazali uczestnicy konkursu na największe absurdy unijnego prawa i wypowiedzi unijnych urzędników. Konkurs zorganizował europoseł Mirosław Piotrowski z Lublina.

Pierwsze miejsce zdobyła uczennica II LO w Lublinie Justyna Kwolczak. Zgłosiła broszurę zatytułowaną „Język neutralny płciowo w PE”. Zawarto w niej zalecenie, by nie używać wyrażeń „pan” i „pani” oraz unikać nazw zawodów określonych płciowo. Dlaczego? To jasne – takie rozróżnienia to przejaw największej choroby, jaka męczy dziś Europę, czyli dyskryminacji… Broszura została wycofana, m.in. dzięki wyśmianiu jej przez, skądinąd poprawnych politycznie, Brytyjczyków.

Sam chętnie do konkursu bym przystąpił. W czasie ostatniego pobytu w Brukseli, w czasie prezentacji dotyczącej problemów demograficznych Europy, na jednym ze slajdów, obok statystyk pojawiła się ilustracja przedstawiająca… dwie panie pchające dziecięcy wózek. Tak, cała nadzieja w małżeństwach jednopłciowych

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.