Marszałek o gazie

Fakty i opinie - Andrzej Grajewski

|

GN 23/2010

publikacja 10.06.2010 09:18

Londyn. Liczne komentarze wywołały wypowiedzi marszałka Bronisława Komorowskiego na temat eksploatacji gazu łupkowego. Doszło do nich w czasie spotkania ze studentami London School of Economics, gdzie marszałek zabiegał o głosy mieszkających i pracujących na Wyspach Polaków.

Jego zdaniem, eksploatacja gazu łupkowego musiałaby oznaczać zastosowanie metod odkrywkowych, jak w przypadku węgla brunatnego, a zatem byłaby to „dewastacja obszarów krajobrazowych Polski”. „Być może w dalszej perspektywie 15 lat pojawią się nowe technologie eksploatacji, które zrewolucjonizują gospodarkę i sytuację polityczną w Europie i spowodują, że skutki dla środowiska będą mniej dotkliwe, a dostawcy gazu nie będą mieli możliwości stosowania gazowego szantażu. Dlatego trzeba przemyśleć wszystkie za i przeciw” – zaznaczył.

Kiedy politycy wypowiadają się o szczegółowych kwestiach, powinni mieć albo głęboką wiedzę na dany temat, albo swe sądy prezentować ostrożnie, aby nie zaszkodzić sprawie. W tym wypadku marszałek nie wykazał się ani jednym, ani drugim.

Wiadomo bowiem, że zachodnie koncerny, które przymierzają się do eksploatacji gazu łupkowego w ogóle wykluczają możliwość eksploatacji złóż metodą odkrywkową. Po co więc mówić o nieistniejących zagrożeniach? Zwłaszcza, że w grę wchodzi sprawa o zasadniczym znaczeniu dla naszego bezpieczeństwa energetycznego, jaką jest możliwość zaopatrzenia z alternatywnych, wobec rosyjskich, dostaw z rodzimych zasobów energii.

Do tej pory troską o nasz krajobraz w kontekście możliwości eksploatacji naszych złóż łupków bitumicznych wykazywali się głównie rosyjscy doradcy z kręgu „Gazpromu”. Byłoby niedobrze, gdyby te fałszywe argumenty przejął polityk ubiegający się o najważniejszy urząd w państwie polskim.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.