Wyrok nie tylko na "Gościa"

Andrzej Grajewski

|

GN 08/2010

publikacja 25.03.2010 16:02

Rozprawa w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach stała się pretekstem do poniżenia redakcji "Gościa” oraz ataków na Kościół.

Wyrok nie tylko na "Gościa" Feministki solidaryzują się z Alicją Tysiąc przed rozprawą w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach fot. AGENCJA GAZETA/DAWID CHALIMONIUK

Rozprawa w katowickim Sądzie Apelacyjnym, która odbyła się 19 lutego br. w sprawie apelacji złożonej przez redakcję „Gościa Niedzielnego” od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach z 23 września 2009 r., służyła głównie przypomnieniu dotychczasowego stanu rzeczy. Od rzeczowej relacji pani Sędzi odbiegało przemówienie pełnomocnika Alicji Tysiąc mec. Marcina Górskiego, który miał czelność powiedzieć, że nasza redakcja „nurzała powódkę w błocie nazistowskich metafor”.

Przyrównał więc naszą publicystykę do języka nazistowskiej propagandy. Ponieważ jako jedyny dziennikarz „Gościa” byłem obecny na sali sądowej – inni nie otrzymali przepustek – pozwolę sobie na osobistą refleksję. Pracuję w „Gościu” blisko 30 lat. Przeżywałem różne brutalne kampanie przeciwko nam, próby oczerniania i dyskredytacji, a w stanie wojennym także groźby fizyczne, ale z taką agresją jeszcze się nie spotkałem.

Dlaczego apelujemy?
23 września 2009 r. Sąd Okręgowy w Katowicach skazał redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego” i Archidiecezję Katowicką w procesie wytoczonym przez Alicję Tysiąc. Mamy jej wypłacić odszkodowanie w wysokości 30 tys. złotych i opublikować przeprosiny na naszych łamach w imieniu Archidiecezji Katowickiej jako wydawcy i ks. Marka Gancarczyka jako redaktora naczelnego za „bezprawne naruszenie jej dóbr osobistych”, „porównanie jej do hitlerowskich zbrodniarzy” oraz „używanie języka nienawiści”, co „spowodowało jej ból i krzywdę”. Wielokrotnie przypominaliśmy, że zostaliśmy skazani za słowa, których nigdy na naszych łamach nie wydrukowaliśmy.

Zwracaliśmy także uwagę, że istotą wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu w sprawie Alicji Tysiąc przeciwko Polsce, którego komentowanie doprowadziło nas na salę sądową, była kwestia dopuszczalności aborcji. Nic więc dziwnego, że nie zgodziliśmy się z sentencją wyroku i 2 listopada 2009 roku złożyliśmy w sądzie apelację, wnioskując o „oddalenie wobec obu pozwanych powództwa w całości”. Istotą naszego wystąpienia było stwierdzenie, że wiele ustaleń o zasadniczym wpływie na treść rozstrzygnięcia zostało poczynionych przez Sąd Okręgowy w Katowicach dowolnie, bez dostatecznego oparcia na materiale zgromadzonym w sprawie.

Przebieg rozprawy
Rozprawa w Sądzie Apelacyjnym rozpoczęła się od rekapitulacji wyroku sądu pierwszej instancji. Sąd zreferował powództwo, zeznania świadków i treść uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach. Następnie głos zabrał mec. Jacek Siński, pełnomocnik redakcji, który podtrzymał apelację i przedstawił argumenty, które za nią przemawiają. Wymienił cały szereg zarzutów, które uprawniają Sąd Apelacyjny do uchylenia poprzedniego wyroku. Omawiał m.in. zarzut Sądu Okręgowego w Katowicach, jakobyśmy w sposób niezgodny z prawdą przedstawili istotę wyroku ze Strasburga, który nie dotyczy aborcji, lecz kwestii naruszania przez państwo polskie prywatności pani Tysiąc oraz braków w polskim prawie zapisów, co uniemożliwiło jej skuteczne skorzystanie z aborcji we wskazanych przez ustawę przypadkach. W apelacji, a także w swej wypowiedzi na sali sądowej mec. Siński zaznaczył, że sąd pierwszej instancji przy ferowaniu wyroku na temat naszej publicystyki nie wziął pod uwagę odrębnego zdania jednego z sędziów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie Alicji Tysiąc przeciw Polsce. A to kwestia o fundamentalnym znaczeniu.

Członek składu sędziowskiego orzekającego w tej sprawie, sędzia J. Borego-Borego nie tylko, że nie zgodził się z tym, co orzekli pozostali członkowie wyrokujący w tej sprawie, ale pokazał cały fałsz i zakłamanie wyroku, na podstawie którego Alicja Tysiąc otrzymała od Polski odszkodowanie. Warto te słowa cytować za każdym razem, kiedy ta sprawa ponownie staje w centrum debaty publicznej. Borego-Borego napisał wprost: „Uważam, że rozstrzygnięcie Trybunału w niniejszej sprawie uprzywilejowuje »aborcję na życzenie«, co wyraźnie zostało wskazane w paragrafie 128. W dniu dzisiejszym Trybunał orzekł, iż istota ludzka (chodzi o dziecko pani Tysiąc – A.G.) urodziła się w wyniku naruszenia Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Zgodnie z tym tokiem rozumowania, żyje w Polsce dziecko, które obecnie ma sześć lat, a którego prawo do narodzin jest sprzeczne z Konwencją. Nigdy nie pomyślałbym, iż Konwencja może sięgać tak daleko i uważam to za zatrważające”.

Mecenas Siński akcentował także, że we wszystkich komentarzach na temat tego wyroku polska prasa zgodnie pisała, że jego istotą jest prawo do aborcji na życzenie. Zwracał także uwagę, że „Gość” miał prawo do używania ostrych sformułowań, ponieważ Alicja Tysiąc przez swoją aktywność stała się osobą publiczną, a jej sprawa elementem debaty w ważnej sprawie społecznej – dot. prawa do aborcji. W odpowiedzi mec. Górski powiedział m.in.: „Próżno w innych mediach szukać nurzania powódki w błocie nazistowskich metafor, żądania oddania przez nią dziecka, określania zadośćuczynienia mianem wykupnego za życie dziecka. Takich subtelnych form wyrazu w publikacjach innych mediów zwyczajnie nie ma”. Chwilę później dodał, że „sialiśmy wobec niej nienawiść”. Atakował nie tylko nas. „Kiedy powódka wygrała proces przeciwko państwu, stała się przedmiotem – właśnie, nie podmiotem, a przedmiotem – zmasowanego ataku ze strony środowisk, które stoją za represyjną, źle skonstruowaną i, co jeszcze gorsze, źle wykonywaną ustawą antyaborcyjną” – dowodził, wnioskując o oddalenie naszej apelacji w całości.

Oskarżony także Kościół
Z wypowiedzi strony pozywającej nas jasno wynika, że nie chodzi im wyłącznie o ochronę dóbr osobistych Alicji Tysiąc. Celem ich ataku jest także Kościół, czego środowiska stojące za panią Tysiąc wcale nie ukrywają. W czasie rozprawy przed Sądem Apelacyjnym swoje poparcie dla pani Tysiąc deklarowały przedstawicielki ruchów i stowarzyszeń feministycznych, które na rozprawę przyjechały m.in. z Grecji, Francji i Niemiec. Jak podkreślały, wspierając panią Tysiąc, nawołują jednocześnie do umożliwienia Polakom swobodnego wypowiedzenia się w sprawie aborcji, np. w drodze referendum, sprzeciwiają się zagrożeniom dla praw kobiet wynikającym z postaw fundamentalistycznych i opowiadają się przeciw mieszaniu prawa kanonicznego ze świeckim. Christiane Reymann z Europejskiej Partii Lewicy (Die Linke) oświadczyła wręcz, że podziwia odwagę Tysiąc, która pozwała państwo polskie oraz Kościół katolicki, „robiąc to dla prawa kobiet do decydowania o własnym życiu i dla sprawy obrony godności kobiet, które przeszły aborcję lub miały mieć aborcję”. Nie bez kozery w sprawie pozwana została także Archidiecezja Katowicka, formalnie jako wydawca, a w rzeczywistości jako wspólnota Kościoła lokalnego w Polsce.

Jeden z pełnomocników pani Tysiąc, dr Małgorzata Tkacz-Janik napisała o tym w tekście opublikowanym na stronie internetowej „Krytyki Politycznej”, komentując wyrok Sądu Okręgowego w Katowicach: „Proces Alicji Tysiąc spełnił swoją rolę (…). Nie chodziło w nim przecież wyłącznie (choć to oczywiście jego pierwszoplanowa funkcja) o domniemane naruszenie dóbr osobistych powódki, ale również pokazanie, że istnieje problem stosowanej przez Kościół mowy nienawiści wobec kobiet, że istnieje problem języka wykluczenia, a także, że choć Kościołowi bezspornie udało się narzucić język debaty publicznej (»mordowanie nienarodzonych«, »aborcjoniści« itd.), to istnieje wobec tego ideologicznego języka sprzeciw”. Wtórował jej po rozprawie mec. Górski: „Mamy nadzieję, że będzie to istotny dla Polski wyrok, bodaj pierwszy wyrok w sprawie mowy nienawiści”. Alicja Tysiąc zapowiedziała zaś wytoczenie kolejnych procesów osobom, które „obrażały ją i jej rodzinę”. Nie ulega wątpliwości, że wyrok, który zostanie ogłoszony 5 marca przez Sąd Apelacyjny w Katowicach, będzie nie tylko dotyczył naszej redakcji. Będzie wyrokiem precedensowym, którego środowiska feministyczne chcą używać jako instrumentu w walce z Kościołem i wszystkimi środowiskami zaangażowanymi w obronę poczętego życia.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.