Wojownik

Marcin Jakimowicz

|

GN 30/2022

publikacja 28.07.2022 00:00

Hulaka, wojak z krwi i kości, człowiek kochający pojedynki i hazard nudził się okropnie i jak na złość nie miał pod ręką żadnych ulubionych lektur. Z nudów sięgnął więc po leżące obok łóżka „Życie Chrystusa” i żywoty świętych.

Wojownik pixabay

O tym, jak wiele znaczył dla katolickiej duchowości św. Ignacy Loyola, świadczą słowa klucze, które doskonale funkcjonują w 2022 roku: metody rozeznawania duchowego, (oblegane) rekolekcje ignacjańskie, zasada tantum quantum, ocalanie zdania bliźniego (zamiast potępienie). ​Był jednym z tych, którzy w to, co robią, wkładają całe serce; niespokojnym duchem, który nie daje za wygraną, dopóki nie odnajdzie odpowiedzi. Zasmakował rycerskiego życia, wiedział, czym pachną zaszczyty, wojenne zmagania i skoki adrenaliny. W czasie mej pracy dziennikarskiej kilka razy spotkałem ludzi, którzy nawrócili się, gdy „mimochodem”, „przez przypadek” przeczytali jakąś lekturę, po której niczego się nie spodziewali. Pamiętam Martę, benedyktynkę, która za przeszkadzanie na lekcji została ukarana przez katechetę. Miała wybrać jakąś duchową lekturę, a że była bezczelna, wzięła najcieńszą z możliwych. Broszurka o świętym Benedykcie wciągnęła ją tak, że… połknęła ją chyba z pięć razy! Poruszyły ją słowa: „Szukaj pokoju, idź za nim”. Milioner Roman Kluska też „przypadkowo” sięgnął po „Dzienniczek” siostry Faustyny i…

Iñigo (to baskijskie imię, imienia Ignacy zaczął używać później), któremu w roku 1521 pod Pampeluną kula armatnia rozorała nogę, by odnaleźć Najwyższego, musiał wylądować w domowym szpitalu. Źle złożoną kończynę trzeba było łamać i nastawiać. Jak na złość nie miał pod ręką żadnych ulubionych opowieści o rycerskich podbojach. Uziemiony w czterech ścianach znalazł dwie książki: „Życie Chrystusa” Ludolfa Kartuza i żywoty świętych opisane w „Złotej legendzie” Jakuba de Voragine’a. A ponieważ nie wiedział, co zrobić z wolnym czasem… wpadł na pomysł, co mogą z nim zrobić tysiące ludzi. Dziś tysiące osób opowiadają o tym, czego doświadczyły w czasie rekolekcji ignacjańskich.

„Ćwiczenia duchowe – opowiadał Ignacy – są najlepszą rzeczą, jaką w tym życiu mogę sobie pomyśleć i w oparciu o doświadczenie zrozumieć, aby człowiek mógł i sam osobiście skorzystać i wielu innym przynieść owocną pomoc i korzyść”. Ich treść zatwierdził w 1548 r. papież Paweł III, a Pius XI w encyklice Mens nostra (1929) nazwał je „najmądrzejszym i ze wszech miar uniwersalnym kodeksem reguł zdolnych wprowadzić duszę na drogę zbawienia i doskonałości”.

Najważniejsza lekcja, jakiej udzielił mi Loyola? Zasada ocalenia zdania drugiego, wsłuchanie się w jego historię, nieosądzanie i nieudzielanie bezcennych wskazówek „wujka dobrej rady”. Zasada, zwana po łacinie praesupponendum, brzmi: „Trzeba z góry założyć, że każdy dobry człowiek winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego niż do jej potępienia. A jeśli nie może jej ocalić, niech spyta go, jak on ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z miłością; a jeśli to nie wystarcza, niech szuka wszelkich środków stosownych do tego, by on, dobrze ją rozumiejąc, mógł się ocalić”.

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.