Gaz na miedzi

Roman Tomczak

|

GN 39/2009

publikacja 29.09.2009 09:51

Legnica. Wyrzut skał i gazów – tak określono zjawisko, które wymusiło przerwę w wydobyciu i zamknięcie chodnika na oddziale G-7 Zakładów Górniczych Rudna.

Gaz na miedzi Kopalnia miedzi w Polkowicach fot. HENRYK PRZONDZIONO

Wybuch nie spowodował ofiar. Specjaliści z Okręgowego Urzędu Górniczego we Wrocławiu badają, co było przyczyną wybuchu. Do tego czasu wstrzymano prace na oddziale G-7.

Dotąd jedynymi zagrożeniami, z jakimi borykali się górnicy zatrudnieni w kopalniach należących do Polskiej Miedzi, były tąpnięcia, wstrząsy i woda. Pierwszy raz pojawiło się niebezpieczeństwo wybuchów nagromadzonego pod ziemią gazu. Geolog Adam Maksymowicz z Wrocławia uważa, że w sytuacji, kiedy zasięg eksploatacyjny kopalń niebezpiecznie zbliża się do pokładów gazu ziemnego, kolejne wybuchy połączone z wyrzutem skał to tylko kwestia czasu.

– Należy się spodziewać, że z tego powodu w ciągu najbliższych dziesięciu lat przemysł miedziowy będzie musiał być drastycznie zredukowany – mówi. Oznaczałoby to nie tylko konieczność zwolnienia kilku tysięcy górników, ale także kłopoty dla lokalnych samorządów oraz przedsiębiorców.

Obecnie takie gminy jak Lubin, Polkowice czy Jerzmanowa większą część swoich budżetów opierają na podatkach, jakie płaci im KGHM. Masowe zwolnienia spowodowałyby zmniejszenie siły nabywczej lokalnego rynku, a więc kłopoty przedsiębiorstw.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.