Polskie „nie” dla aborcji

Szymon Babuchowski

|

GN 30/2009

publikacja 26.07.2009 17:53

Genewa. Polski sprzeciw zablokował dążenia członków ONZ do zdefiniowania aborcji jako prawa człowieka i usługi medycznej.

Polskie „nie” dla aborcji Dzięki Polsce w krajach członkowskich ONZ aborcja nie będzie uznawana za prawo człowieka fot. STOCXCHNG/NEXUS

Nową definicję aborcji zaproponowała amerykańska delegacja podczas genewskiego szczytu Rady Gospodarczej i Społecznej Narodów Zjednoczonych (ECOSOC). Odwołując się do terminów takich jak „zdrowie seksualne” i „prawa reprodukcyjne”, zmierzała do uznania zabijania nienarodzonych za zwykły zabieg medyczny. Orędownikami takiej definicji okazały się także Szwecja, Finlandia, Norwegia, Holandia, Estonia i Francja.

Zmienić znaczenie słów
Wprawdzie deklaracje ONZ nie stanowią prawa w żadnym z krajów członkowskich, jednak ich zadaniem jest wyznaczanie kierunków działania tych państw. – Lobby aborcyjne wie, że nie zmieni prawa międzynarodowego, dlatego od dawna stara się zmienić znaczenie słów występujących w spisanych już konwencjach. To wprowadzanie aborcji tylnymi drzwiami – twierdzi europoseł Konrad Szymański. Do przegłosowania propozycji potrzebna była zgoda wszystkich obecnych członków Rady. Sprzeciw Polski zdecydował o tym, że nie została ona przyjęta. – Aborcja nie powinna być rozumiana jako metoda planowania rodziny – mówił podczas szczytu Adam Fronczak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia. – Polska chciałaby także podkreślić, że w naszym rozumieniu żadne nawiązanie do zdrowia i praw reprodukcyjnych nie stanowi wsparcia dla promocji aborcji na życzenie. Nasze stanowisko poparły Malta i Irlandia, które jednak nie są obecnie członkami ECOSOC. Przysługiwał im jedynie głos doradczy.

W obronie polskiego prawa
W polskich mediach ta informacja pojawiła się z opóźnieniem. Jako pierwszy poinformował o niej portal Fronda.pl. Dlaczego polski rząd nie chwali się uzyskanym sukcesem? Być może nie chce zrazić do siebie liberalnego elektoratu. Od rzecznika prasowego Pawła Grasia otrzymaliśmy odpowiedź, że polskie stanowisko jest jedynie konsekwentną realizacją polityki przyjętej wiele lat temu.

W oficjalnym piśmie, jakie rzecznik rządu przekazał naszej redakcji, czytamy, że „Polska jest gotowa zaakceptować wspólne stanowisko UE odnoszące się do »sexual and reproductive health care, services and rights« (ochrony zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego – przyp. red.), pod warunkiem jednoznacznego wyłączenia z obszaru »zdrowia prokreacyjnego« kwestii zgody na aborcję w innych warunkach, niż to wynika z polskiego prawa”. – Rząd nie może popierać zapisów, które uderzają w nasz porządek prawny – twierdzi Konrad Szymański. – Jednak do tej pory reakcje na podobne działania lobby aborcyjnego były bardzo ospałe. Tym razem postawa polskiego ministerstwa zasługuje na szacunek.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.