Wielka Brytania: 24-letnia Brytyjka Rachel Pullen straciła prawo do wychowywania córeczki, bo sąd z Nottingham uznał, że jest "za głupia".
Rachel Pullen
fot. DAILY MAIL/JENNY GOODALL
”. Jej iloraz inteligencji wynosi 71, podczas gdy średnia IQ waha się koło setki. Pomoc w wychowaniu dziecka zaoferowali wprawdzie dziadkowie, ale sąd uznał, że są „za starzy”.
Matka postanowiła walczyć. Skierowała sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Córeczkę, znaną angielskim mediom jako K., odebrano jej 3 lata temu. Miała wówczas pół roku. Trafiła do rodziny zastępczej wprost ze szpitala, gdzie – jako wcześniak urodzony trzy miesiące przed terminem, w dodatku z poważnymi komplikacjami zdrowotnymi – przebywała od urodzenia.
Matka mogła ją odwiedzać jedynie raz na dwa tygodnie. Nigdy nie oskarżono jej o znęcanie się nad dzieckiem, nikt też nie stwierdził, że mogłaby w przyszłości wyrządzić mu psychiczną lub fizyczną krzywdę. Jedyny zarzut brzmiał: „za głupia”.
Sąd rodzinny uznał właśnie, że dziewczynka czuje się na tyle dobrze, że można ją oddać do adopcji. Procedura potrwa 3 miesiące. Gdy się zakończy, Rachel straci na zawsze kontakt z córką. Już teraz sąd skrócił jej widzenia z dzieckiem do 5 minut na miesiąc.
– Wedle ostatniej opinii psychiatry, której sąd nie wziął pod uwagę, Rachel doskonale orientuje się w procedurach sądowych – pisze „Times”. – Komunikuje się werbalnie i na piśmie. Rozumie wagę informacji. Potrafi czytać i pisać, a jej intelektualne zdolności są w normie.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.