Bruksela nas dyscyplinuje

Tomasz Rożek

|

GN 20/2009

publikacja 16.05.2009 19:32

Europa. 13 maja Komisja Europejska ma rozpocząć w stosunku do Polski (ale także Rumunii, Litwy i Malty) tzw. procedurę nadmiernego deficytu.

To kara za przekroczenie dopuszczalnego poziomu deficytu budżetowego. Według planów polskiego rządu, deficyt w 2008 roku miał wynieść 2,7 proc. PKB, tymczasem wyniósł aż 3,9 proc. Kraje unijne, których deficyt na trwałe przekracza 3 proc., narażają się na kary ze strony KE.

Jeżeli przewidywania KE są słuszne, nasza sytuacja jeszcze się pogorszy. W 2009 r. deficyt ma wynieść 6,6 proc., a w 2010 roku 7,3 proc.

Co nam grozi w związku z przekroczeniem limitu 3 proc.? Teoretycznie mogą zostać zamrożone środki finansowe, jakie Polska dostaje z unijnego budżetu. Nieoficjalnie mówi się jednak, że póki trwa kryzys gospodarczy, tego typu kroki nie będą podejmowane.

Najpewniej KE tylko pogrozi Polsce i zobowiąże nas (poda konkretne daty) do ograniczenia deficytu. Nie jesteśmy zresztą jedyni. Francja i Hiszpania mają załatać budżet do 2012 roku, a Irlandia – z deficytem wynoszącym 20 proc. PKB – do 2013 roku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.