Ochrzczony skrzywdzony?

Andrzej Macura, redaktor naczelny portalu wiara.pl

|

GN 18/2009

publikacja 06.05.2009 08:31

Co jakiś czas wraca na internetowych forach problem chrztu dzieci. Nie chodzi bynajmniej o teologiczną dyskusję, czy sakrament niepoparty osobistym wyborem może być skuteczny.

Andrzej Macura, redaktor naczelny portalu wiara.pl Andrzej Macura, redaktor naczelny portalu wiara.pl

To niewierzący zgłaszają pretensje, że chrzcząc dzieci, pozbawimy je możliwości wyboru wiary. Podejście to dość kuriozalne. I kłócące się z rozsądkiem, na który tak często powołują się deklarujący swoją niewiarę. Dziecko i tak nie żyje w duchowej próżni.

Rosnąc, uczy się konkretnego języka swoich rodziców, poznaje zwyczaje i prawa środowiska, w którym wzrasta, kształtowane są jego gusta kulinarne i przyzwyczajenia dotyczące stroju. W szkole poznaje głównie literaturę czy historię własnego kraju i nikt nie zastanawia się, czy mały Polak w głębi duszy nie czuje się Szkotem. Dlaczego chrzest i wychowywanie w wierze miałyby być traktowane jako zamach na wolne wybory dziecka? Dla ateisty fakt chrztu nie powinien mieć żadnego znaczenia.

Nie rosną od niego ani rogi ani skrzydła, a znamię wyciska tylko na duszy, której, według niewierzącego, i tak nie ma. Można go więc śmiało potraktować jako nic nieznaczący element kultury, w której przyszło wzrastać. Każdy może pewnego dnia powiedzieć, że nie wierzy i chrzest nic dla niego nie znaczy. Larum, jakie podnosi się w związku z chrztem dzieci, pokazuje, że nie o wolny wybór tu chodzi, ale o to, by wychowane bez Boga dzieci tak naprawdę nie miały żadnego wyboru.

Czytaj codzienne komentarze w portalu wiara.pl

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.