Z ziomkami czy z tubylcami?

Jacek Dziedzina

|

GN 12/2009

publikacja 23.03.2009 09:54

Emigracja. Do jakiego Kościoła powinien chodzić Polak przebywający dłużej za granicą? Lepiej szukać polskiej parafii, polskiej Mszy i wspólnoty czy raczej próbować poznać Kościół lokalny i życie chrześcijan w kraju przebywania?

Z ziomkami czy z tubylcami? W wielu miejscach na świecie Polacy stanowią duże społeczności. To zdjęcie zrobiliśmy w polskim kościele w Dublinie fot. HENRYK PRZONDZIONO

Między innymi na takie pytania powinien odpowiedzieć dokument o duszpasterstwie emigracji, który powstaje w episkopacie. Projekt dokumentu przedstawił już na zebraniu plenarnym bp Zygmunt Zimowski, delegat ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej. Sprawa jest ważna m.in. w Wielkiej Brytanii, do której wyemigrowało najwięcej Polaków od 2004 roku.

Wielu z nich zaczęło skupiać się w polskich parafiach i w nich uczestniczyć we wszystkich sakramentach. Biskup Zimowski zwraca uwagę, że trzeba bardziej zachęcać Polaków do włączania się także w życie lokalnych wspólnot (brytyjskich, irlandzkich, niemieckich).

Zwłaszcza jeśli planuje się stały pobyt na emigracji, gdy dzieci chodzą do angielskich, niemieckich itp. szkół, podobnie powinno być z życiem religijnym. Warto dodać, że polskie parafie – choć potrzebne – nie mogą przeradzać się w getto, w którym będzie bardziej chodziło o tradycje narodowe niż o rozwój duchowy. Katolicki znaczy przecież powszechny, a nie polski.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.