Tusk wywołuje eutanazję

Przemysław Kucharczak

|

GN 11/2009

publikacja 21.03.2009 09:32

Warszawa. Do debaty publicznej na temat in vitro i eutanazji wezwał 6 marca Donald Tusk. Większość komentatorów oceniło słowa premiera jako próbę wywołania ostrej dyskusji, która przysłoni w mediach gospodarcze problemy kraju.

Tusk wywołuje eutanazję Eutanazja to łagodne określenie zabijania nieuleczalnie chorych ludzi. Dyskusja na ten temat, do której wzywa premier, może doprowadzić do przekonania społeczeństwa, że to najlepszy sposób niesienia ulgi cierpiącym fot. ROMEK KOSZOWSKI

Słowa premiera są o tyle dziwne, że o in vitro i eutanazji i tak już mówi się w mediach. Jego apel o debatę na temat eutanazji wprowadza jednak tę dyskusję na znacznie wyższy poziom. To sygnał, że sam szef rządu uważa wprowadzenie eutanazji w Polsce za rzecz godną przemyślenia. – Zachęcam wszystkich zainteresowanych tematem, by rozmawiali ze sobą o optymalnym kształcie zarówno ustawy dotyczącej in vitro, jak i o tym, co będzie budziło coraz większe emocje: o testamencie życia czy o wersjach bardziej radykalnych, w których pojawiają się postulaty eutanazyjne – powiedział dziennikarzom premier.

Niepokojąca, zwłaszcza dla chrześcijan, wypowiedź premiera zbiegła się w czasie z ogłoszeniem, że Platforma Obywatelska przeciągnęła na swoją stronę najpopularniejszych polityków lewicy: Danutę Huebner i Włodzimierza Cimoszewicza. Dotychczasowa pani komisarz ma startować z listy PO do Parlamentu Europejskiego, a Włodzimierza Cimoszewicza rząd wysuwa jako kandydata na przewodniczącego Rady Europy. Wraz z wypowiedzią premiera o eutanazji wygląda to – zdaniem wielu komentatorów – na próbę przejęcia przez PO dotychczasowego elektoratu lewicy. Ma to przypominać połykanie przez Jarosława Kaczyńskiego „przystawek” z Samoobrony i LPR.

Pozostaje pytanie, czy przeciągnięcie na swoją stronę polityków lewicy i elektoratu SLD nie zmieni Platformy na trwałe w partię bardziej lewicową. Czy prawicowe, konserwatywne skrzydło PO nie zostanie teraz zepchnięte w partii na margines. Ciekawym testem może być sprawa Jarosława Gowina z konserwatywnego skrzydła Platformy, który opracował projekt ustawy na temat in vitro. Ten projekt nie jest zgodny z nauką Kościoła, jednak oprócz wielu wad ma też zalety: mógłby powstrzymać w Polsce zamrażanie ludzi w fazie embrionalnej. Partyjni koledzy Gowina już teraz zapowiadają jednak, że jego projekt prawdopodobnie trafi do kosza jako zbyt „restrykcyjny”. W jego miejsce partyjny zespół ds. ustawy bioetycznej już przygotował zupełnie inny projekt, który pozwoliłby działać klinikom in vitro bez ograniczeń.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.