Na co ta kasa?

mj

|

GN 03/2009

publikacja 21.01.2009 17:34

Kraków. Albertynki po ponad pół wieku otrzymały rekompensatę za mienie zagrabione przez władze komunistyczne w 1950 roku.

Na co ta kasa? Albertynki pomagają potrzebującym nie tylko w kraju, ale też za granicą fot. ARCHIWUM SIÓSTR ALBERTYNEK

W mediach i na portalach internetowych rozpętała się prawdziwa nagonka. Podstawowy problem? Siostry się wzbogaciły. Artykuły nie informowały ani słowem, na co albertynki przeznaczają pieniądze z należnej im rekompensaty.

Same mniszki wydały z tego powodu oficjalne oświadczenie, przypominające historię przejęcia przez państwo ich własności oraz drogę do uzyskania gruntów zamiennych, które przyznała im Komisja Majątkowa.

„Dochody uzyskane ze sprzedaży gruntów zostały przekazane na działalność zgromadzenia, które pełni posługę najuboższym w przytuliskach dla bezdomnych, domach pomocy społecznej, domach pogodnej starości, domach samotnej matki, kuchniach dla głodnych, świetlicach dla dzieci, szpitalach i hospicjach dla terminalnie chorych w Polsce i poza jej granicami.

Do chwili zagarnięcia majątku dochody z niego były obracane na utrzymanie przytulisk i sióstr, na pomoc rodzinom wielodzietnym i sierotom oraz innym ludziom najbiedniejszym” – czytamy w oświadczeniu. – Po 1950 roku siostry i wielu biednych ludzi zostało pozbawionych środków do życia.

Dzieło posługi ubogim, któremu oddawało się zgromadzenie, przeżywało wówczas największy kryzys od założenia, tj. 1891 roku. Dochodziło do tego, że siostry i podopieczni cierpieli głód. Zgromadzenie pełni dziś posługę w Polsce i za granicą, m.in. na Syberii, w Boliwii i na Ukrainie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.