Strój ślubny

o. Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca

|

GN 48/2008

Rychło zaczną się znów śluby. Więc może jeszcze trochę o sukniach ślubnych.

Strój ślubny

Mówiła kiedyś panna młoda, ubrana w piękną suknię z długim rękawem (tak!) i małym dekoltem: „Na goliznę jeszcze będzie czas”.

Dzisiaj suknie są zwykle długie, ale za to góra obsuwa się do granic możliwości, a czasem i poza granice. I wtedy, tęższa zwłaszcza, panna młoda wygląda jak baba wielkanocna, która, gdy już dobrze podrośnie, „wychodzi z formy”.

A może by przynajmniej do kościoła ozdobić się gustowną pelerynką? TAK?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.