To nie jest kara

ks. Artur Stopka

|

GN 35/2008

publikacja 04.09.2008 14:03

ks. Artur Stopka rozmawia z abp Józefem Michalikiem.

To nie jest kara fot. Henryk Przondziono

ks. Artur Stopka: Skąd nagle pojawił się temat kadencyjności proboszczów?
abp Józef Michalik:
– To nie jest temat nowy. Już przed wielu laty to było przegłosowane, ale jednak zostało pominięte w dokumentach II Synodu Plenarnego. Teraz zdecydowana większość biskupów jest za tym, by do sprawy wrócić.

Dlaczego?
– Widzą w tym dowartościowanie kontaktu z księżmi i otwarcie szans na dialog.

Czyjego kontaktu – biskupów czy świeckich?
– Przede wszystkim ludzi z księżmi. Oni muszą o sobie wzajemnie więcej wiedzieć.

Ze strony świeckich pojawiają się obawy, że kadencyjność proboszczów podważy ich funkcję ojcowską wobec parafii.
– Nie wolno stracić wymiaru ojcostwa duchowego księdza wobec parafii! Nie można zlekceważyć faktu, że są parafie, w których ksiądz, chociaż jest w niej już długo, potrafi znakomicie nawiązać kontakt z wiernymi. Ale trzeba również zauważyć, że jest wiele parafii, w których tego kontaktu brakuje i trzeba coś zrobić, aby taki stan nie trwał dłużej.

Czyli kadencyjność będzie rodzajem kary dla nie najlepszych proboszczów?
– Nie, to nie musi być karą. Trzeba zmienić mentalność i księży, i świeckich, aby rozumieli duszpasterską potrzebę takich zmian. Nie można też tolerować podejścia ambicjonalnego do faktu obejmowania parafii. Jest jeszcze aspekt sprawiedliwości.

W jakim sensie? Materialnym?
– Nie, to nie te kryteria powinny odgrywać rolę. Nie chodzi o to, czy parafia jest duża i bogata, czy mała i biedna. Chodzi raczej o to, że w jednej parafii ksiądz jakoś się odnajduje, dobrze się czuje, a drugiemu w innej trudno się odnaleźć, więc trzeba mu pomóc. W pierwszej sytuacji biskup może przedłużyć dekret na następną kadencję, a w drugiej łatwiej mu będzie przeprowadzić zmianę, niż to jest obecnie, jeśli będzie kadencyjność.

Od razu pojawiły się komentarze, żeby wprowadzić też kadencyjność biskupów.
– Może niekoniecznie od razu kadencyjność, ale dlaczego nie wziąć pod uwagę sytuacji, że starszy biskup mógłby przejść na mniejszą diecezję, zamienić się z drugim, młodszym biskupem?

Czy należy się spodziewać szybkich decyzji w sprawie wprowadzenia kadencyjności proboszczów?
– Sprawa wymaga bardzo dokładnego przedyskutowania. Dlatego najpierw będą przygotowane materiały na sesję plenarną episkopatu, a potem dopiero zaczną się konsultacje z radami kapłańskimi w diecezjach.

A ze świeckimi?
– Zapewne niejeden biskup zechce poznać opinię świeckich w swojej diecezji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.