Pełna studnia

Marcin Jakimowicz

|

GN 27/2022

publikacja 07.07.2022 00:00

„Modlitwa jest lekarstwem na smutek i zniechęcenie” – przekonuje Ewagriusz z Pontu. Jego duchowe porady przeżywają dziś prawdziwy renesans.

Pełna studnia pixabay

Właściwie cały tekst mógłby być cytowaniem jego znakomitych, ponadczasowych dewiz. Powiedziałyby o tym pierwszym mnichu, który poddał doświadczenie eremity wnikliwej refleksji teologicznej, więcej niż krótka notka biograficzna rodem z Wikipedii.

„Do pustej studni po wodę się nie przychodzi” – usłyszałem przed laty w ślicznym skicie w podlaskich Odrynkach. To stare rosyjskie powiedzenie znakomicie oddaje fascynację współczesnego człowieka opowieściami ojców pustyni. Ich symboliczne „studnie”, choć wykopane na spalonej słońcem ziemi kraju piramid, były pełne. Dziś czerpiemy z nich wiadrami…

„Żyć w prostocie – to najlepsze ze wszystkiego. Nie smucić się, być zadowolonym ze wszystkiego” – mawiał jeden z ojców pustyni. To, co media nazywają dziś nową modą, stylem życia i kolejną rewelacyjną receptą na zdrowie, jest od wieków zakorzenione w tradycji Kościoła. Słowo „asceza” wraca do łask, a tłumy powtarzają jak mantrę słowa „minimalizm, prostota, poprzestawanie na tym, co się ma”.

Ewagriusz z Pontu podpowiada Janowi Kowalskiemu: „Modlitwa wyrasta z łagodności i braku gniewu. Jeżeli chcesz modlić się jak należy, w każdej chwili zapieraj się siebie, a doznając rozlicznych trudności, rozmyślaj o modlitwie. Bądź dobrej myśli i gorliwie trwaj na modlitwie. Nie chciej, aby sprawy, które ciebie dotyczą, działy się po twojej myśli, ale raczej tak, jak podoba się to Bogu. W ten sposób na modlitwie pozostaniesz wolny od niepokoju i pełen wdzięczności”.

Inna genialna w swej prostocie intuicja? „Modlitwa tego, kto chce się podobać ludziom, nie dotrze do Boga” czy „Kto nie zobaczył Boga, nie może mówić o Nim (…). Jeżeli jesteś teologiem, będziesz się modlił prawdziwie. Jeśli modlisz się prawdziwie, jesteś teologiem”.

Ewagriusz był pontyjskim mnichem, teologiem, mistykiem i jednym z najznamienitszych ojców pustyni. Urodził się w 345 roku w Iborze (dziś to północna Turcja), a wykształcenie zdobył w Cezarei Kapadockiej. To tam Bazyli Wielki ustanowił go lektorem Kościoła. Po śmierci mistrza Ewagriusz ruszył do Konstantynopola, gdzie był wiernym towarzyszem Grzegorza z Nazjanzu. Został wyświęcony na diakona, a dzięki bystrości umysłu i zakorzenionym w Słowie poruszającym homiliom zyskał w Bizancjum wielką kaznodziejską sławę. Po wielu zawirowaniach życiowych (mieszkał przez pewien czas w Jerozolimie), które były dla niego ogromną lekcją pokory (sam pisał: „Szczęśliwy mnich, który sądzi że jest wyrzutkiem wszystkich”), w roku 383 wyruszył na Pustynię Egipską nieopodal Aleksandrii. Pozostał na niej do śmierci w 399 roku.

„Nade wszystko módl się o dar łez, abyś przez skruchę zniszczył właściwą twej duszy zatwardziałość, a po wyznaniu nieprawości przed Panem otrzymasz od Niego przebaczenie” – podpowiadał. „Módl się ze łzami skruchy, a każda twoja prośba zostanie wysłuchana”.

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.