Krzyż, co wyrywał się do ludzi

Tomasz Gołąb

|

GN 24/2009

publikacja 12.06.2009 11:08

Warszawa ma nową "relikwię". W sercu Polski stanął krzyż upamiętniający 30. rocznicę pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny.

Krzyż, co wyrywał się do ludzi Uczestnicy czuwania modlili się o nowe wylanie Ducha Świętego fot. Józef Wolny

Odgrodzony szczelnymi barierkami od kilkunastu tysięcy – młodych ciałem albo tylko duchem – ludzi z różnych ruchów katolickich, papieski krzyż-pomnik od rana czekał na swoją kolej. Ale niecierpliwie. – Mogę podejść? Bardzo pana proszę… Tylko dotknąć, na moment przytulić – prosiła Bronisława Choma. – Jechałam tu z Przemyśla siedem godzin. Może tu nigdy więcej nie będę? No niechże pan pozwoli, mam 75 lat – prosiła z nadzieją dwóch młodych w furażerkach służby Totus Tuus. Odmówili. Mieli dużo pracy. Od rana nakrywali dziewięciometrowy krzyż-pomnik, który po trzydziestu latach stanął w miejscu, gdzie Jan Paweł II skutecznie wezwał Ducha Świętego, by zmienił oblicze ziemi. Co udało się im z trudem nakryć krucyfiks całunem białego płótna, przychodził wiatr i odsłaniał ramiona znaku, który w tym miejscu stał 2 czerwca 1979 r. – To marmur? – pytała niezrezygnowana pani Bronisława. – E, chyba nieee. Beton chyba… – Oj, to źle. Jak to ma wytrzymać na wieki wieków amen, to powinien być marmur.

Jednak biały marmur
Musiał wytrzymać. Choć wyglądało na to, że dwa końce czerwonej stuły, zwisające tak jak wówczas na placu Zwycięstwa, wobec półmilionowego tłumu (podobno Papież nigdy nie lubił tego słowa), „wyrywają się” do ludzi. Do tych pamiętających słowa, które stały się zaczynem zmian na mapie Europy, i do tych, którzy słuchali ich tylko z nagrań i czytali na rozstawionej pod słonecznym niebem scenie. Z miejsca, które o godz. 16 stało się miejscem celebry biskupów i ponad 450 kapłanów, głównie związanych z Ruchem Światło–Życie, 6 czerwca niezliczone razy padało: „Niech zstąpi Duch Twój…”. Plac Piłsudskiego wypełnili jednak nie tylko członkowie tego ruchu. Chociaż to ich krajowy moderator, ks. Adam Wodarczyk, wpadł na pomysł, by na 40-lecie założonego przez ks. Blachnickiego ruchu zebrać wszystkie polskie ruchy religijne na placu z Grobem Nieznanego Żołnierza. Na scenie-ołtarzu, obok ikony Matki Bożej Częstochowskiej, która była świadkiem słynnych słów wypowiedzianych przez Papieża Polaka podczas jego pierwszej Mszy św. na polskiej ziemi, stanął krzyż Światowych Dni Młodzieży. 25 lat temu Papież darował go młodym, prosząc, by zanieśli go na cały świat jako znak miłości Pana Jezusa do ludzi.

Chciałem skoczyć z ósmego piętra
– Jezus cię kocha. Dziś i teraz – usłyszałem, idąc na pl. Piłsudskiego. Maria Sawicka ze wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego „Galilea” przez cały dzień ewangelizowała tych, którzy przysiedli w cieniu lip parku Saskiego. – To charyzmat naszej wspólnoty. Niesiemy ludziom nadzieję. W całej Polsce jest nas 700 osób – mówi, kończąc modlitwę wstawienniczą nad spotkanym pracownikiem firmy sprzątającej. Pan Wojtek (Kaszub, 34 lata) cierpliwie słucha. Obok kilkunastu kolegów w firmowych uniformach – po cichu śmieją się. – Wierzę, że od dziś twoje życie się zmieni. Tak jak zmieniło się moje 12 lat temu – mówi stojący obok Donat Pragłowski z Tychów, z tej samej wspólnoty. Pan Wojtek ożywia się, gdy Donat (obok imienia na plakietce napisał: „Chętnie porozmawiam o Jezusie”) opowiada historię swojego nawrócenia. O tym, że alkohol zniszczył jego życie. I o tym, że gdy myślał, iż tylko skok z ósmego piętra wieżowca może zakończyć jego problemy, uratował go Jezus. Z Biblią pod pachą, potakuje Janina Wilk z Częstochowy. Na transparencie napisała „Jezus życiem”. W „Galilei” jest od 11 lat. Cała trójka ewangelizowała przechodniów do wieczora.

Tego dnia na pl. Piłsudskiego padało wiele zapewnień o cudach. O uzależnionych, o żyjących bez Boga, których Chrystus ratował w ostatniej chwili. O narodzonych dzieciach, które odbierał rodzicom, chwilach zwątpienia i wierze jak ziarnko gorczycy. Wierze – która w absolutnej rozpaczy rzucała w objęcia Chrystusa i przemieniała życie. – Ale to już nie to, co 30 lat temu. Ile wówczas było w nas radości, entuzjazmu – zachwycała się Zofia Guzek, którą na ówczesnym placu Zwycięstwa od Jana Pawła II dzieliło najwyżej 50 metrów. – Myśmy dzięki Papieżowi zapominali o tym, że papier toaletowy był na kartki. Do dziś płaczę, że Ojca Świętego już nie ma – mówiła, siedząc dokładnie w tym samym miejscu co 2 czerwca 1979 r.

Zubilewicz obiecał cud
Gdyby jednak pani Zofia doczekała koncertu, który zaczął się po Mszy św.! Chociaż cały dzień prażyło słońce, gorąco zrobiło się, gdy nad Warszawą zapadał zmrok. Dopiero wtedy prezenter pogody Tomasz Zubilewicz zdradził, że nic wcześniej nie wskazywało na słońce. Jeszcze w czwartek zapowiadano gwałtowne ulewy. Parę kropel spadło tylko pod koniec koncertu, grubo po godz. 21. Abp Nycz, który powrócił na plac Piłsudskiego, żeby odmówić ze wszystkimi Apel Jasnogórski, żartował, że najbardziej pogodny z prezenterów nie chce mu obiecać pogody na uroczystości II Dnia Dziękczynienia. Tomasz Zubilewicz spojrzał na niskie chmury nad Pałacem Kultury z podświetlonym plakatem Gary’ego Coopera i logo „Solidarności”. – Mogę się tylko modlić – obiecał.

Musiał się chyba modlić całą noc, bo deszcz nie przestawał lać ani na minutę. I tak było do godziny 8 rano, na którą zapowiedziano wymarsz pieszej pielgrzymki rodzin z pl. Piłsudskiego w stronę Wilanowa. – To chyba cud. Dotarliśmy suchą nogą – komentowali ci, którzy mieli najsilniejszą wiarę i mimo szarugi wybrali się w tę drogę. Blisko sejmu dołączyło do nich kilkunastu parlamentarzystów. Dotarli przed Świątynię Opatrzności tuż przed Eucharystią odprawianą pod przewodnictwem abp. Józefa Michalika. Po Mszy św. można było zwiedzić Panteon Wielkich Polaków i bawić się w rozstawionym dla dzieci miasteczku ze zjeżdżalniami, basenami wypełnionymi kulkami i innymi atrakcjami. Do godziny śmierci Jana Pawła II kilka tysięcy osób bawiło się także na koncertach Arki Noego, Armii, Perfectu oraz Grzegorza Turnaua i Eleni.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.