Jaskiniowcy z Kapadocji

Jacek Dziedzina

|

GN 17/2008

publikacja 29.04.2008 10:53

To nie będzie bajka o Flinstonach. W skalnych mieszkaniach i podziemnych miastach Kapadocji jeszcze w XX wieku żyli ludzie. Jaskiniowcami byli nawet tutejsi Ojcowie Kościoła. A do prześladowanych chrześcijan Kapadocji św. Piotr napisał swój Pierwszy List.

Jaskiniowcy z Kapadocji Jeszcze 30 lat temu większość skalnych domków była zamieszkana. Dziś jaskiniowcy stanowią wyjątek fot. Henryk Przondziono

Najbardziej księżycowy krajobraz na ziemi. Tak najczęściej turecką Kapadocję opisują podróżnicy, którzy pierwszy raz spoglądają na bajeczną panoramę. Wprawdzie na Księżycu nie byłem, ale to chyba nie do końca słuszne porównanie. Wystarczy zagłębić się w tysiące skalnych domków, klasztorów i kościołów, pobłądzić w wąskich korytarzach podziemnych metropolii, żeby przekonać się, że Księżycowi jeszcze trochę brakuje.

Na początku było…
3… 10… 60 milionów lat temu. Tak rozbieżne są wersje o początkach ukształtowania terenu, który dziś nie ma podobnego sobie na ziemi. Zaczęło się od powstania gór Taurus, w których paśmie stopniowo wyodrębniały się wulkany. To właśnie seria intensywnych wybuchów spowodowała rozprowadzenie po całym terenie popiołu wulkanicznego, który po skamienieniu przekształcił się w tuf. Jest to na tyle podatny na erozję rodzaj skały, że kolejne tysiące lat opadów wyrzeźbiły setki wąwozów, kotlin, stożków i wzgórz w kształcie zamków i kolumn w postaci grzybów. „Wyobraźnia twórcza” rzeźbiącej siły nie miała zresztą granic. Kosmiczna architektura dla niektórych pisarzy stanowiła niepodważalny dowód, że maczali w tym palce przybysze z innych planet. Miękki tuf był idealny dla ludzi, którzy zaczęli wykuwać w tufowych skałach swoje domy i pustelnie. W Kapadocji powstały w ten sposób setki osiedli i miast, później również kościołów i klasztorów. Kapadocja stała się ulubionym miejscem uciekinierów prześladowanych za przekonania polityczne czy religijne. Uchodźcy znajdowali schron w podziemnych miastach. Różni archeologowie podają różne przedziały lat, w których mogła rozpocząć się taka podziemna eksploatacja tufu i budowa miast sięgających ośmiu poziomów w głąb ziemi. Za najbardziej prawdopodobny uznaje się okres między 5000 a 3000 lat przed nar. Chr. Podziemne domy wykorzystywane były przez kolejne pokolenia różnej maści uciekinierów. W I w. po nar. Chr. schronienia musieli szukać tam chrześcijanie. Później mieszkańcy imperium bizantyńskiego chowali się przed najeżdżającymi Azję Mniejszą Arabami, a następnie Turkami. Z kolei ci ostatni chowali się tutaj w I poł. XIX w. przed najazdem zbuntowanych Egipcjan. W okolicy istnieje podobno aż 266 takich podziemnych światów.

Msza w podziemiu
Dojeżdżamy do wioski Kaymakli. Nazwa oznacza mleko lub wyroby mleczne, bo dawniej mieszkańcy słynęli ze swoich mlecznych specjałów. Nie ma tu już jaskiniowców, ale doskonale zachowane wnętrza podziemnego miasta są dostępne dla zainteresowanych. W środku zaskakują przede wszystkim pomysłowość i praktyczne rozwiązania, jakie zastosowali budowniczy sprzed wieków. Doskonałą wentylację nawet na IV poziomie zapewnia sprawna sieć otworów, doprowadzających powietrze z zewnątrz. W podziemnym mieście mogło mieszkać nawet 10 tys. ludzi! Doskonale zaopatrzone spiżarnie pozwalały przetrwać w czasach wojny i prześladowań kilka miesięcy. Na II poziomie dobrze zachowana kaplica z ołtarzem świadczą o tym, że również tutaj kapadoccy chrześcijanie czekali na lepsze czasy dla wolności religijnej. Można przypuszczać, że w tej kaplicy prześladowani chrześcijanie słuchali słów pocieszenia, które m.in. do kapadockiej gminy napisał św. Piotr Apostoł: „Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń” (1 P 1,6). Podziemne miasta były właściwie nie do zdobycia przez wrogów. Wejścia były zamykane ogromnymi głazami od wewnątrz. Tylko zdrada jednego z mieszkańców mogła stanowić zagrożenie dla reszty społeczności. Podziemne korytarze mogły okazać się także pułapką dla ewentualnych nieproszonych gości. Okazało się to zresztą prawdą nie tylko hipotetyczną. Jeden z uczestników naszej wyprawy odłączył się od grupy i tak zapuścił w kolejne zakamarki, że później miał rzeczywiście problem z wydostaniem się na zewnątrz.

Teologia (na) pustyni
Kapadocja to jednak nie tylko podziemne miasta. Ze wzgórza we wsi Göreme widać okna wykute w różnego kształtu wysokich skałach. Właściwie nikt już prawie w nich nie mieszka. Udaje nam się wprawdzie znaleźć jedną rodzinę, która przebywa nadal w jednym z takich „bloków”, nie mieszkają tutaj jednak przez cały rok. Chociaż jeszcze 30 lat temu większość dzisiejszych mieszkańców „normalnych” domków wiodła żywot współczesnych jaskiniowców. Świeże ślady domowych ognisk widać także we wsi Cavusin. W latach 60. doszło tu jednak do oberwania się skały w jednym z osiedli. Większość mieszkań-ców zginęła. Inni i tak już stopniowo przeprowadzali się do cywilizacji, tragedia tylko przyspieszyła ten proces. Dzisiaj tylko turyści korzystają czasem z możliwości wynajęcia takich jaskiń Największe wrażenie robią jednak liczne kościoły i klasztory w Dolinie Göreme. Wykute w ścianach świątynie to prawdziwy majstersztyk „chrześcijan jaskiniowców”. Wiele fresków zachowało się do dzisiaj, część została odrestaurowana. Eremici chrześcijańscy z Kapadocji wywarli ogromny wpływ na teologię i życie duchowe Kościoła. Pustelnikami kapadockimi zostali przecież jedni z największych Ojców Kościoła, święci Bazyli Wielki, Grzegorz z Nyssy i Grzegorz z Nazjanzu. Tutaj rodziły się mocne fundamenty rozumienia i obrony wiary przed różnymi herezjami. Bazylego teologia Trójcy Świętej czy obrona prawdy o Bóstwie Chrystusa przed arianizmem tworzyły się właśnie tutaj. Do innego jaskiniowca z Kapadocji, św. Grzegorza z Nazjanzu, nawiązywał niedawno Benedykt XVI, który oparł na jego pismach cały cykl swoich katechez. Dziś ten chrześcijański wulkan Kapadocji jest trochę przygaszony, zamienił się raczej w muzeum, turystyczną atrakcję. Historia potoczyła się tak, że nad okolicą górują minarety, ale kamienie pamiętają o źródle.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.