Pamiętaj, człowiecze, na śmierć

Szymon Babuchowski

|

GN 11/2007

publikacja 14.03.2007 11:37

Drzwi od kaplicy otwierają się i wchodzi jedenaście postaci ubranych na czarno, w spiczastych kapturach zasłaniających twarze.

Pamiętaj, człowiecze, na śmierć Tylko najstarsi bracia mają odsłonięte twarze. Henryk Przondziono

Śpiewają na zmianę – po łacinie i po polsku: „Memento homo mori”, „Pamiętaj, człowiecze, na śmierć”. Pierwszy z braci niesie krzyż, dwaj następni mają na laskach umieszczone czaszki. Zatrzymują się przed tzw. latarnią z czterema obrazami o tematyce pasyjnej. Pod latarnią położony jest krzyż i czaszki odziane w czarne kaptury.

Równi w obliczu śmierci
Kim są te tajemnicze postaci? To członkowie Arcybractwa Męki Pańskiej, które w każdy piątek Wielkiego Postu o godzinie 17.00 ma swoje nabożeństwa w bazylice Ojców Franciszkanów w Krakowie. Bractwo założył w 1595 roku kanonik kapituły krakowskiej ks. Marcin Szyszkowski, ale należą do niego także ludzie świeccy. Jego członkami byli m.in. królowie: Zygmunt III Waza, Władysław IV, Jan III Sobieski, a także arcybiskupi i biskupi. W Arcybractwie jednak wszystkie zaszczyty i tytuły przestają być ważne – w końcu w obliczu śmierci wszyscy jesteśmy równi. Dlatego bracia chcą pozostać anonimowi. Unikają rozgłosu, nie pokazują twarzy, niechętni są wobec fotoreporterów. Jeden z najstarszych członków, brat Władysław, ma 80 lat. – Mieszkam blisko bazyliki, tu służyłem do Mszy świętej – opowiada. – Do wstąpienia zachęcił mnie ówczesny najstarszy brat. Było wtedy sześciu czy siedmiu członków, teraz jest nas około dwudziestki. Niemal co roku ktoś nowy dołącza, obecnie też mamy kilku młodych braci, ale muszą przejść najpierw okres próbny. Nie przyjmujemy byle kogo.

Ocalić tradycję
Pana Władysława najbardziej zafascynowało Nabożeństwo Piętnastu Stopni Męki Pańskiej. – To bardzo piękna forma rozważania męki Jezusa, nie chcemy, by ta tradycja przepadła – mówi. Nabożeństwo pochodzi z 1896 roku. W 1975 roku zostało ono przystosowane do potrzeb odnowionej liturgii przez ówczesnego prefekta Arcybractwa, ojca Cecyliana Niezgodę. Składa się z pieśni śpiewanej przez celebransa, opiewającej ostatnie godziny życia Jezusa, przerywanej odpowiedziami ludu i śpiewem bractwa: „Memento homo mori”.

Podczas pieśni latarnia jest obracana i oczom wiernych ukazują się kolejne obrazy: modlitwa Jezusa w Ogrójcu, Matka Boża Bolesna, Święta Weronika i Pan Jezus na krzyżu. Następnie kapłan odczytuje fragment Męki Pańskiej. Po czytaniu bracia z rozłożonymi – jak na krzyżu – rękami śpiewają: „Święty Boże, Święty Mocny” i leżą krzyżem podczas psalmu pokutnego. Męcarze (taka jest potoczna nazwa Arcybractwa) uczestniczą też w Gorzkich Żalach i procesji klasztornymi krużgankami.

Wykupywali więźniów
Arcybractwo Męki Pańskiej prowadziło kiedyś rozległą działalność charytatywną. Bracia opiekowali się biednymi, chorymi, pomagali katechumenom i nowo ochrzczonym, opiekowali się młodzieżą terminującą u rzemieślników, sprowadzali spowiedników do umierających.

Do ich zadań należało także jednanie zwaśnionych – męcarze pełnili funkcje tzw. jednaczy. Ponadto mieli, nadany przez króla Władysława IV, przywilej wykupywania więźniów w Wielki Czwartek. Szli w procesji aż do ratusza, skąd zabierali jednego z więźniów, rokującego nadzieję na poprawę. Taki człowiek pozostawał pod opieką bractwa do końca życia. Zwyczaj ten został jednak zniesiony przez austriackich zaborców.

Dziś widzimy braci tylko podczas wielkopostnych nabożeństw, ale swoją duchowość starają się wcielać w życie każdego dnia. Pamiętając o powierzchowności rzeczy materialnych, ograniczają nawet swoje posiłki. Czy jednak ten styl życia znajduje zrozumienie we współczesnym, goniącym za uciechami świecie?

– Tylko raz się zdarzyło, że jakaś gazeta chciała ośmieszyć Arcybractwo, przedstawić je jako ciemnogród – wspomina brat Władysław. – Nabożeństwa cieszą się dużym zainteresowaniem. Wielu przychodzi też ze zwykłej ciekawości.

Faktycznie, kaplica podczas piątkowego nabożeństwa jest wypełniona wiernymi. Może więc naszej hedonistycznej kulturze nie udało się całkiem wyprzeć myśli o śmierci? Ciągle bowiem są ludzie, którzy chcą słuchać tych słów: „Pamiętaj, człowiecze, na śmierć. A za grzechy pokutuj…”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.