Wydarzenia marginalne

Maciej Sablik, matematyk, dziekan Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii na Uniwersytecie Śląskim

|

GN 23/2010

publikacja 14.06.2010 13:48

Tragedia smoleńska, wybory, powódź. W cieniu tych katastrof odbywa się życie powszednie narodu, o którym rzadko można usłyszeć w mediach.

Maciej Sablik Maciej Sablik

Tragedia smoleńska, której skutkiem są przyśpieszone wybory. Powódź, która zalewa połacie naszego kraju. W cieniu tych katastrof odbywa się życie powszednie narodu, o którym rzadko można usłyszeć w mediach skoncentrowanych raczej na głośnych wydarzeniach niż na tym, co stanowi esencję codzienności.
Na marginesie pojawiają się doniesienia z pielgrzymek, nawet tak wielkich jak ta męska do Piekar. Trochę uwagi poświęcają główne telewizje uroczystościom Bożego Ciała, wyławiając z kontekstu słowa biskupów, które można zinterpretować jako udział w kampanii wyborczej. Zapewne na marginesie, jeśli w ogóle, znajdą się wkrótce doniesienia z obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.

A może jednak w tym roku będzie inaczej niż w ubiegłym, kiedy to – przypomnę mój własny felieton sprzed roku – władze reprezentowali wicemarszałek województwa śląskiego oraz wójt Stanisław Ślimak z Szaflar. Prezydent i premier przesłali wieńce. W tym roku 14 czerwca wypada na tydzień przed pierwszą turą wyborów prezydenckich, więc myślę, że w Oświęcimiu pokażą się kandydaci. Będą mieli powody: Marek Jurek był marszałkiem sejmu w 2006 r., gdy Dzień Pamięci uchwalono. Bronisław Komorowski jest obecnie marszałkiem sejmu i wypada, żeby pamiętał o dniu pamięci, ustanowionym przez poprzedników. Jarosław Kaczyński jest kontynuatorem „polityki pamięci”, więc – jak mniemam – nie zapomni.

Za nimi przyjadą media i naród się dowie, że 14 czerwca 1940 r. odbył się pierwszy transport polskich więźniów z więzienia w Tarnowie do Auschwitz. Na marginesie powodzi i całej serii nieszczęść, które towarzyszą zalewaniu – mam na myśli w szczególności osunięcia gruntu, oberwania chmur i zalania wodami gruntowymi – obserwujemy aktywność ubezpieczycieli. Pośrednio, dzięki polskim przemianom, tragedia powodzian nie staje się tragedią towarzystw ubezpieczeniowych. Wydarzenia losowe na dużą skalę na ogół rujnują firmy asekuracyjne.

Na szczęście mamy reasekurację i naszymi nieszczęściami możemy się podzielić z całym światem. Nawiasem mówiąc, niedawno się dowiedziałem, że zalanie przez wody gruntowe nie jest powodzią, w sensie definicji używanej przez większość ubezpieczycieli. W Bieszczadach odbył się VII Bieg Rzeźnika, 80 km po górach. Pokonanie trasy zajęło zwycięzcom nieco ponad 9 i pół godziny. Dodajmy, bo duże media nie interesują się zbytnio imprezą, która nie przynosi zysków ani nie wymaga wielkich nakładów, że na drugim miejscu znalazła się para mieszana Magdalena Łączak i Paweł Dybek. Czas mieli niewiele gorszy od zwycięzców.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.