Kto kradnie nam święta?

ks. Tomasz Horak, proboszcz parafii Nowy Świętów

|

GN 49/2009

publikacja 03.12.2009 20:28

Nie zabierajcie nam kolęd! To nasze wyznanie wiary!

ks. Tomasz Horak ks. Tomasz Horak

Grudzień się zaczął. Piszę te słowa jeszcze w listopadzie. Wróciłem z kościoła, otrząsnąłem się z deszczu jak pies. Mokro, szaro, zimno. Przypomniało mi się dzieciństwo. Czekałem zawsze na śnieg. Pierwszego grudnia powinno być biało. Podchodziłem raniutko do okna i... najczęściej rozczarowanie. Szaro jak dziś. Czekałem dalej. Co sześciolatek wiedział o Adwencie? Tym bardziej że do kościoła było bardzo daleko.

Czekałem więc na śnieg, aż w końcu robiło się biało. Czekałem dalej – na święta. Ale żadnej katechizmowej teologii w tym nie było. Chyba nawet nie choinka była najważniejsza. Goście! Albo oni do nas, albo my do nich. Powojenne czasy rozproszyły rodzinę. Dziś nie jest lepiej. „Proszę księdza. Mama za trzy tygodnie przyjedzie” – wtajemnicza mnie mała Daniela. Albo inna scenka: Oo, wietrzy się u was na górze? „Jasne, nasi z Irlandii przyjadą” – mówi mama z wypiekami na policzkach. Adwentowe czekanie ma wiele twarzy, barw, nastrojów. Nie zawsze pobożnych, tym mniej dewocyjnych.

Tak patrzę w swoją własną przeszłość, a pewnie i teraźniejszość. Czekanie... Tęsknota... Kiedyś w jednym ze swoich wierszy napisałem: „Czy można tęsknić za Bogiem, nie tęskniąc za człowiekiem?”. Sparafrazuję to: czy można czekać na Boga, nie umiejąc czekać na człowieka i na zwyczajne, ludzkie radości? A jeśli to czekanie rozmywa się w czasie, bo świąteczne symbole od kilku tygodni są nadużywane przez komercję? Choinka, bombki, gwiazdki – nie są to symbole religijne, ale zostały wyrwane z religijnego kontekstu. Ustawione w kościele, w domu – nie będą tak wystawne, bogate i błyszczące jak przed kolejnym hipermarketem. Otóż – czy ustawione w kościele i w domu będą tak cieszyły oko i rozgrzewały serca jak kiedyś?

Chyba nie, ich widok spowszedniał. Wiem, nie można zakazać. Ale to diabeł ma uciechę, bo udało mu się blask betlejemskiej gwiazdy na świecidełka zamienić. A kolędy? Już je słychać wszędzie – i w sklepach, i na targu, i po ulicy natrętny dźwięk głośników rozmienia święte pieśni na komercyjne miedziaki. Nie zabierajcie nam kolęd! To nasze wyznanie wiary! A jeśli jesteś chrześcijaninem, nie przykładaj ręki do rozsypywania świętości po ulicy, jakby były garścią piachu. Trochę mi smutno. Nie z powodu śniegu, a z powodu świąt, co to się skończą, zanim się zaczną. A gdzie podział się Jezus?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.