Gdzie przedtem byli ludzie?

ks. Tomasz Horak, proboszcz wiejskiej parafii Nowy Świętów

|

GN 28/2009

publikacja 16.07.2009 11:00

Szanuj Boży dar i pamiętaj, że to zadanie! Nie szanujemy ani rzek, ani łąk, ani lasów, ani ziemi, ani powietrza, ani morza

ks. Tomasz Horak ks. Tomasz Horak

Dwanaście lat temu cytowałem słowa wypisane na murze kościoła w Głuchołazach: „Roku 1472 ja, rzeka Biała, wzburzyłam się aż tu. Do krzyża mieszczanin Witz poradził, i pouczył pójść z sakramentem, i złożyć ślubowanie Bogu i Matce waszej...”. Rzeka Biała w ostatnich latach i tygodniach znowu się wzburzyła. Piszę to, gdy wody jej opadają. Nie wiem, co będzie, gdy numer będzie w druku. „Proszę księdza, gdzie Pan Bóg był wtedy?”. Pytającemu chodziło o szkody wyrządzone przez kolejne powodzie – nie tylko na Białce. Niektóre rzeki są straszniejsze. Co odpowiedziałem? To, co z mojego okna widzę. Wał i rzeka tuż za sadem. Najpierw jednak obrazek z dzieciństwa. Nad większą rzeką, nad Odrą się wychowałem. Przyłapał mnie kiedyś ormowiec, jak rowerem przez wał przejeżdżałem. Napędził mnie ostro, a wieczorem dyrektorowi szkoły (czyli mojemu Tacie) doniósł. Nie było ulgowej taryfy.

Mieszkańcy byli zżyci z obiema płynącymi tu rzekami od pokoleń. Rzeka to był nieomal „ktoś”, kogo nie wolno drażnić, nie wolno lekceważyć. Lęk i szacunek był nieomal zabobonny. Może dalekie echo pogańskich czasów, gdy rzeki za bóstwa uważano? Dziś nie za bóstwa, ale za dar Stwórcy je uważamy. I cóż widzę z mojego okna? Widzę lekceważenie darów Boga. O ekologii trąbi się do znudzenia, ale to trąbienie na wiwat. Jestem przeświadczony, że ekologia – zwłaszcza ta najbardziej krzykliwa – jest pusta. Jej zwolennicy nie potrafią odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: dlaczego mamy troszczyć się o przyrodnicze środowisko? Odpowiedzi najczęściej są egoistyczne. Wskazują na człowieka: przyroda nam potrzebna. Mentalność kolonisty! „Szanuj murzyna, bo ci potrzebny”.

Odpowiedź człowieka wierzącego powinna być inna: Szanuj Boży dar i pamiętaj, że to zadanie! Nie szanujemy ani rzek, ani łąk, ani lasów, ani ziemi, ani powietrza, ani morza. Nie będę wyliczał wszystkich grzechów. Powiem tylko, że zwykli obywatele nie szanują Bożego daru. W prawodawstwie brak zrozumienia Bożego daru. Kolejne rządy i samorządy (choć tu jest nieco lepiej) nie widzą zadań dla siebie. A cały ekologiczny szum w telewizji, prasie, radiu, szkole, urzędach – póki nie zacznie wyrastać ze świadomości zadania, jakie nam zlecił Stwórca, będzie jałową wrzawą. Dlatego na pytanie, gdzie Pan Bóg był wtedy, odpowiedziałem: A gdzie przedtem byli ludzie?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.